Zobacz to, co nieuchwytne - zdjęcia highspeed w domowym zaciszu

Zobacz to, co nieuchwytne - zdjęcia highspeed w domowym zaciszu

Zobacz to, co nieuchwytne - zdjęcia highspeed w domowym zaciszu
Jakub Kaźmierczyk
30.06.2017 11:08, aktualizacja: 26.07.2022 18:27

Krople wpadające do miski, wino wlewane do kieliszka czy sklejanie kilku zdjęć - to tylko niektóre z pomysłów na zdjęcia, które możecie przygotować w bardzo prosty sposób w domu. Wystarczy tylko aparat, szybkie lampy błyskowe, kilka akcesoriów i sporo cierpliwości i samozaparcia. W dzisiejszym poradniku pokażę wam, jak zrealizować takie zdjęcia. To naprawdę świetna zabawa, całość jest prosta do wykonania, a efekty potrafią zaskoczyć.

Doskonale pamiętam moje początki z tego typu fotografią. To było kilkanaście lat temu, kiedy miałem jedynie aparat kompaktowy i starą, rosyjską lampę reporterską bez żadnej regulacji mocy. Moja wiedza była znikoma, a to, że zdjęcia jakoś wychodziły, było chyba w większej mierze uwarunkowane szczęściem niż wiedzą. Dziś dysponuję znacznie lepszym sprzętem i większą wiedzą, którą podzielę się z wami. Wbrew pozorom zrobienie takich zdjęć wcale nie jest tak trudne, jak może się wydawać. Zacznijmy jednak od początku.

Te zdjęcia zrobiłem kilkanaście lat temu.
Te zdjęcia zrobiłem kilkanaście lat temu.© ©[Jakub Kaźmierczyk](https://www.facebook.com/jakubkazmierczykfotograf/?ref=bookmarks/)

Mój sprzęt

Do przygotowania tego artykuły skorzystałem z trzech lamp błyskowych - Canona 580 EX II oraz dwóch Quadralite Stroboss 60. Całość wyzwalałem Navigatorem X. Co ważne, lampy napędzały baterie GP Rechargable 2700 mAh i ReCyko+ Pro Photo Flash, które dobrze znoszą duży pobór mocy i powodują, że lampy ładują się szybciej niż na konwencjonalnych bateriach. W tego typu fotografii ma to kluczowe znaczenie. Wszystkie zdjęcia zrobiłem Olympusem PEN-F, który oferuje tryb seryjny 10 kl./s, dzięki czemu nie umknie mi żadne kluczowe zdjęcie. W niektórych przypadkach nieco ograniczałem jego szybkość, aby móc skorzystać z większej mocy lamp. Do tego oczywiście niezbędne będą takie akcesoria jak statywy czy modyfikatory światła, ale te elementy opiszę przy konkretnych zdjęciach poniżej.

Lampy napędzały akumulatorki GP ReCyko + Pro, które zapewniły szybkie czasy ładowania, co miało kluczowe znaczenie przy tworzeniu tego poradnika.
Lampy napędzały akumulatorki GP ReCyko + Pro, które zapewniły szybkie czasy ładowania, co miało kluczowe znaczenie przy tworzeniu tego poradnika.

Dlaczego lampy reporterskie?

Na rynku mamy wiele rozwiązań, jeśli chodzi o lampy błyskowe. Jednak w tańszych lampach studyjnych pojawia się dość wiele problemów związanych z fotografią highspeed. Przede wszystkim tańsze lampy wolno się ładują i nawet przy minimum mocy są w stanie zrobić 2-3 zdjęcia na sekundę. Kolejną przeszkodą jest czas błysku, który w tym typie fotografii odgrywa kluczową rolę, bo to on odpowiada za finalne zamrożenie ruchu. Pracując z czasem synchronizacji (np. 1/250 sekundy), de facto aparat i tak rejestruje krótszy czas, czyli czas trwania błysku. Mimo że nasze oczy nie są w stanie rozróżnić błysku krótkiego od długiego, to jednak na zdjęciach będzie to mocno widoczne. Przy krótkich błyskach rozbryzgujące się krople będą idealnie ostre, natomiast przy dłuższych czasach - rozmyte. Tu zasada jest dość prosta - im bardziej obniżymy moc lampy, tym krótszy czas możemy uzyskać. Konkretne czasy nie zawsze są podane przez producenta, ale wspomniana zasada znajduje zastosowanie we wszystkich lampach.

GP ReCyko + Pro zostały zaprojektowane specjalnie do pracy w lampach błyskowych.
GP ReCyko + Pro zostały zaprojektowane specjalnie do pracy w lampach błyskowych.

Problem pojawia się w momencie, gdy najkrótszy czas błysku używanej przez nas lampy i tak jest zbyt długi, aby idealnie zamrozić ruch, a z tym ma problem większość popularnych fleszy studyjnych. Ich najkrótszy czas wynosi 1/1000-1/2000 sekundy. Krople poruszają się z ogromną prędkością, więc ten krótki czas błysku ma kluczowe znaczenie.

Oczywiście możemy sięgnąć po bardziej zaawansowane lampy studyjne, które oferują szybkie ładowanie, dużą regulację i krótki czas błysku. Jednak to już znacznie kosztowniejsza zabawa. Lampa Quadralite Pulse Pro X to wydatek 1650 zł, a Profoto D2 - około 7000 zł. To oczywiście świetne lampy, ale spory wydatek nie zawsze jest uzasadniony.

Dlaczego więc lampy reporterskie? Przede wszystkim ze względu na szybkie ładowanie i krótkie czasy błysku już w podstawowych modelach. Wykorzystywane przeze mnie Quadralite Stroboss 60 przy minimum mocy oferują czas błysku na poziomie 1/20 000 sekundy. Canon co prawda nie chwali się tym parametrem, ale z mojego doświadczenia wynika, że jest on na pewno nie gorszy niż w przypadku Strobossów. Co ciekawe, Profoto B1 po 9000 zł przy minimum mocy błyskają z czasem 1/19 000 sekundy. Tak krótkie czasy pozwolą zamrozić nawet najszybszy ruch, co będzie koniecznością w tego typu fotografii.

Dobieramy parametry, przygotowujemy stanowiska

Bardzo ważne jest odpowiednie ustawienie parametrów ekspozycji i zgranie aparatu z lampami. Oczywiście ekspozycja będzie różniła się między konkretnymi planami zdjęciowymi, ale trzeba ustawić ją z głową. Oczywiście przy takich zdjęciach należy pracować z najkrótszym czasem otwarcia migawki. Dobór ISO i przysłony będzie mocno uzależniony od fotografowanej sceny. Należy jednak pamiętać, że lampy przy minimum mocy najszybciej się ładują i dają najkrótszy błysk, ale z drugiej strony dają dość mało światła. Tu polecam przetestowanie, ile błysków wyzwala lampa, pracując z maksymalną szybkością naszego aparatu. Z mojego doświadczenia wynika, że rzadko będziemy przekraczać 1/32 mocy lampy z uwagi na dłuższy czas błysku i nienadążanie za szybkostrzelnością korpusu.

Baterie GP Recyko+ Pro naładowane i załadowane do lampy.
Baterie GP Recyko+ Pro naładowane i załadowane do lampy.

W tym miejscu po prostu musicie dobrać moc lampy, ISO i przysłonę, tak aby zapewniały odpowiednią ekspozycję zdjęcia, ale dodatkowo pamiętając o szybkości ładowania lamp jak i czasie błysku. Jest to sprawa na tyle indywidualna, że nie da się jednoznacznie określić parametrów. Tu jednak polecam korzystanie z lamp bez dodatkowych modyfikatorów, a tym bardziej odradzam duże softboxy z podwójną płaszczyzną dyfuzyjną. Każdy z modyfikatorów zabiera światło, a w tego typu fotografii każda watosekunda jest na wagę złota.

Tego typu zdjęcia najlepiej robić w dość ciemnych pomieszczeniach. W związku z tym, że będziemy pracować na stosunkowo otwartej przysłonie lub/i wyższym ISO, zachodzi obawa, że aparat będzie rejestrował również światło zastane, więc trzeba je maksymalnie ograniczyć.

  1. Perfumy w akwarium

Przechodzimy do zdjęć

Ten trik często pokazuję na moich warsztatach, na których uczestnicy namiętnie wrzucają flakon do akwarium. Co ważne, dobierając akwarium, najlepiej, aby było idealnie sześcienne, bez żadnych obłych kształtów, które spowodowałyby nasilenie odbić i załamanie obrazu w przedniej ścianie.

46 mm, 1/320 s, f/6.3, ISO 400
46 mm, 1/320 s, f/6.3, ISO 400© ©[Jakub Kaźmierczyk](https://www.facebook.com/jakubkazmierczykfotograf/?ref=bookmarks/)

Akwarium ustawiłem na stole, ale wcześniej podłożyłem pod nie błękitny ręcznik. Dwie lampy ustawiłem po dwóch stronach akwarium, które napełniłem w 2/3 wodą. Trzecia lampa z niebieskim filtrem powędrowała za stół i błyskała na środek białej ściany.

Obraz

Wszystkie lampy pracowały z 1/64 mocy przy parametrach 1/320 sekundy, ISO 400 i przysłona f/6.3, co zapewniło wystarczającą głębię ostrości, dobre zamrożenie ruchu, a 10 kl./s spowodowało, że udane zdjęcie zrobiłem już w drugim wrzucie perfum.

  1. Kropla w misce

W tej scenie chciałem uzyskać efekt błękitnej kropli wpadającej do miski. Do tego celu użyłem białej miski z Ikei, z której na co dzień jadam sałatki. Wypełniłem ją po brzegi wodą, tak aby powierzchnia wody niemal licowała się z krawędziami miski. Dodatkowo, sama miska zadziałała jak blenda.

Obraz
© ©[Jakub Kaźmierczyk](https://www.facebook.com/jakubkazmierczykfotograf/?ref=bookmarks/)

W tym ustawieniu skorzystałem z mojego namiotu bezcieniowego, który zrobiłem przy użyciu białego pudełka, również kupionego w szwedzkim markecie. Skorzystałem z trzech lamp, które świeciły z taką samą mocą z trzech stron fotografowanej sceny. Użyłem dość długiego obiektywu Olympus M. Zuiko Digital 40-150 mm f/2.8 Pro.

Obraz

Wodę zabarwiłem niebieskim barwnikiem spożywczym, a następnie nabierałem ją strzykawką i podczas robienia serii zdjęć, wstrzykiwałem ją ze zmienną siłą do miski. Jak widzicie, efekt jest całkiem niezły.

Lampy pracowały z 1/64 mocy, aparat robił 10 kl./s, ISO to 400, przysłona f/8.

  1. Wino w kieliszku

W tym zdjęciu musiałem trochę oszukać, bo wcale nie fotografowałem wina. Niestety, czerwone wżera się we wszystko, na co zostanie rozlane, a biały stół, na którym fotografowałem, mógłby jeszcze trochę pożyć. Tu wino zastąpił sok z czarnej porzeczki. Wcześnie rozrobiłem go z wodą i wlałem do wygodnego dzbanka.

40 mm, 1/320 s, f/6.3, ISO 200
40 mm, 1/320 s, f/6.3, ISO 200© ©[Jakub Kaźmierczyk](https://www.facebook.com/jakubkazmierczykfotograf/?ref=bookmarks/)

Fotografując szkło, najczęściej korzystam z oświetlenia kontrowego i podobnie było w tym przypadku. Skorzystałem z dwóch lamp, które błyskały na białą ścianę za stołem. Wszystkie pracowały z 1/32 mocy, przy czym prędkość aparatu obniżyłem do 7 kl./s. Pozostałe parametry to ISO 200, f/6.3 i czas 1/320 s.

Obraz

Przy tego typu zdjęciach kluczowy jest moment wpadnięcia płynu do kieliszka, więc serie zdjęć były stosunkowo krótkie. Prezentowane zdjęcie udało się zrobić za drugim razem.

  1. Perfumy, szklanka i rozbryzgi

Jak zrobić takie zdjęcie, dość często pokazuję na różnych warsztatach. Nie da się ukryć, że osiągnięcie kilku rozbryzgów na jednej fotografii to wynik postprodukcji, która jednak jest szybka i niezbyt zaawansowana. Do tych zdjęć użyłem zabarwionej na niebiesko wody. Wystarczyło tylko trochę barwnika spożywczego. Po ustawieniu całej kompozycji, zacząłem zabawę ze strzykawką i dzbankiem. Do tego wyłączyłem stabilizację w aparacie, a aparat mocno dokręciłem do statywu - finalne zdjęcie jest efektem połączenia kilku, więc musiałem zniwelować ryzyko poruszenia.

©Jakub Kaźmierczyk
©Jakub Kaźmierczyk© 52 mm, 1/320 s, f/6.3, ISO 200

Zacząłem od zdjęcia bez wody - na wszelki wypadek, jeśli okazałoby się, że któreś z miejsc na kolejnych zdjęciach zostałoby zbyt mocno zalane. Następnie robiłem krótkie - 4-6 zdjęciowe serie zdjęć, na których „strzelałem“ wodą w okolice perfum, aby osiągnąć efekt korony podnoszącej się ze stołu. Podobny zabieg zastosowałem na samych perfumach. Dodatkowo, podobnie jak w ustawieniu z winem, wlałem wodę do szklanki, aby osiągnąć jak najciekawszy rozbryzg. Po szybkiej korekcji zdjęć w Adobe Camera RAW, połączyłem je na warstwach w Photoshopie i gotowe!

Obraz

Lampy, podobnie jak w przypadku zdjęć w winem, były ustawione na tło, przy czym na jednej z nich użyłem niebieskiego filtra do podbicia kolorystyki zdjęcia. Dzięki temu uzyskałem ładnie zaakcentowane szkło i niebieskawy odcień. Dwie, bez filtra, pracowały z 1/64 mocy, natomiast ta z filtrem o 1EV mocniej. Parametry ekspozycji to 1/320 s, f/6.3, ISO 200, 7 kl./s.

Na koniec

Jak widzicie, robienie zdjęć z zatrzymaniem ruchu w domowym zaciszu wcale nie jest tak trudne, jak mogłoby się wydawać. Tak, jak wspomniałem na początku - potrzebujemy trochę samozaparcia i cierpliwości - to jest najważniejsze. W sprawniejszym zrobieniu takich sesji pomoże nam szybki sprzęt. Do dzieła i udanych kadrów!

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)