Jak wybrać najlepszy dla siebie softbox?

Jak wybrać najlepszy dla siebie softbox?

Jak wybrać najlepszy dla siebie softbox?
Artur Nyk
30.04.2017 20:51, aktualizacja: 26.07.2022 18:32

Zadano mi kiedyś takie pytanie: Artur, gdybyś miał wybrać najbardziej uniwersalne softboxy, takie, które pozwoliłyby Ci zrealizować większość zleceń, co byś kupił? Dobre pytanie. Sam musiałem się zastanowić nad tym trochę i obawiam się, że nie można na takie pytanie jednoznacznie odpowiedzieć. No dobrze, ale na coś trzeba się zdecydować, więc zastanówmy się. Tak naprawdę, to mamy do wyboru softy prostokątne lub okrągłe. No, prawie okrągłe, bo oktagonalne. A to wszystko w wersji: małe lub duże. Nie jest więc tak źle, jeśli chodzi o wybór. Zacznijmy od wymiaru. Tu jest prosty wybór – duże jest lepsze. Dlaczego? Zacznijmy od początku, czym jest i do czego stworzony jest softbox?

Montujemy więc przed palnikiem jeden albo dwa deflektory, a mówiąc prościej, coś półprzepuszczalnego, co zwykle jest białą tkaniną (czasem można spotkać kevlar lub pleksi). Dodajemy obudowę, która ma za zadanie skierować całe światło w jednym kierunku, wykładamy ją srebrnym materiałem, by jak najwięcej światła odbić do przodu i mamy gotowy softbox. Światło przechodząc przez białą tkaninę rozprasza się i uzyskujemy zamiast punktowego źródła światła, całą płaszczyznę równomiernie świecącą. Proste? No właśnie, nie do końca.

Z tą równomiernością są największe problemy. Najprostsze i najtańsze softboxy zamiast świecić równomiernie, dają efekt gorącej plamy czyli jasno na środku i ciemno w rogach. Wygląda to jak winieta na obiektywie. Im lepsza konstrukcja tym bardziej równomierne będziemy mieli światło. Jeżeli weźmiemy dwa softy z tej samej firmy i tej samej wielkości, to zawsze oktagonalny będzie świecił bardziej równomiernie niż kwadratowy. To prosta konsekwencja braku rogów. Najgorzej będzie natomiast ze stripami czyli softboxami długimi i wąskimi. Tu nawet dobra konstrukcja ma duży problem, by wygrać z prawami fizyki.

Tu świeciłem jednym softboksem – Wafer 100 x 140 cm
Tu świeciłem jednym softboksem – Wafer 100 x 140 cm© www.arturnyk.pl

Porównując do naturalnego światła, softbox daje nam efekt podobny do tego, jaki uzyskujemy, fotografując przy zachmurzonym niebie. Przy czym słowo "podobny” jest tu kluczowe. Ja też jestem „podobny” do George’a Clooneya, bo jestem facetem.

Zachmurzone niebo (mam tu na myśli białe, jednolite chmury), daje nam ekstremalnie miękkie światło beż żadnych cieni, głównie dlatego, że powierzchnia świecąca jest ogromna. Do modela czy przedmiotu światło dociera więc zarówno z góry jak i z przodu i boków. Mój największy soft 140×200 cm jest śmiesznie mały w porównaniu z niebem. I nawet gdybym miał dziesięć takich softów złączonych ze sobą, to nadal jest to nieporównywalnie mała powierzchnia świecąca.

Nie możemy mieć w studio softboxu wielkiego jak całe niebo, ale możemy za to zrobić z nim coś, czego nie zrobimy z niebem. Możemy przysunąć go do modela. Dzięki temu pozornie zwiększymy powierzchnię softboxu. Najłatwiej to można zrozumieć, patrząc jak odbija się w szklanej czy lustrzanej kuli softbox. Gdy postawicie go dwa metry od kuli, będzie tylko małą plamką na jej powierzchni. Gdy przysuniecie go na odległość pięciu centymetrów, wtedy będzie odbijał się na połowie powierzchni kuli. Im bliżej umieścicie softbox, tym mniejszy cień będzie rzucał model. Tak samo, im większy będzie softbox, też tym mniejszy będzie cień.

Jeżeli więc jest, że im większy jest softbokxtym lepszy, dlaczego producenci proponują tyle różnych rozmiarów? Po pierwsze dlatego, że nie w każdym studiu zmieszczą się ogromne softy, po drugie, bo mniejsze łatwiej jest transportować, są też tańsze, ale przede wszystkim, bo nie każdy potrzebuje super miękkiego światła. Mniejszy soft, jak już ustaliliśmy, daje ostrzejsze światło i mocniejszy cień. I to jest dla wielu fotografów istotne, nie każdy chce fotografować wyłącznie jak przy zachmurzonym niebie.

Tu też świeciłem jednym softboksem – Rotalux Deep 100 cm – Elinchrom
Tu też świeciłem jednym softboksem – Rotalux Deep 100 cm – Elinchrom© www.arturnyk.pl

Pewnie nieraz czytaliście, że fotografując ludzi, najlepiej jest użyć octy czyli softboxu oktagonalnego. Takie źródło światła jest podobno najlepsze do portretów. Ja wiem, że zdecydowaną korzyścią jest okrągłe odbicie w oku modela zamiast kwadratowego, jakie da nam kwadratowy soft. I tak naprawdę nie mam żadnych konkretnych dowodów, że oktagonalny softbox jest lepszy niż kwadratowy czy prostokątny. Przez kilka lat się nad tym zastanawiałem, obserwowałem i nic konkretnego nie odkryłem. Widziałem natomiast zdjęcia z backstage’u sesji robionych przez moich mistrzów czyli Patricka Demarchelier i Andreasa Bitesnicha, gdzie świecili prostokątnymi softami, a zdjęcia były genialne. Nie ma bowiem znaczenia tylko sam kształt, ale też wielkość i konstrukcja softboxu. No i umiejętności fotografa.

Wafer 140 – Bowens
Wafer 140 – Bowens© www.bowens.com.pl

Kupiłbym dwa prostokątne o wymiarach 100 x 140 cm. Dostatecznie duże by oświetlić całą postać i jednocześnie mieszczące się w każdym studiu, a nawet domu. I wybrałbym nie Elinchroma, którego lampy używam na co dzień, ale Wafer Bowensa. Mam taki jeden i jest genialny. Świeci niewiarygodnie równomiernie, a dzięki wymiennym wewnętrznym deflektorom z kevlaru, można regulować miękkość światła. No i Bowens sprzedaje adaptery do wszystkich systemów lamp. Mając już takie softy, zainwestowałbym jeszcze w czarną, nieprzepuszczającą światło tkaninę, z której zrobiłbym maskownice, by móc przerobić prostokąt na octe lub stripa. Zresztą Bowens oferuje nawet takie gotowe za skromną opłatą

Obraz
© www.bowens.com.pl

Bowens reklamował kiedyś Wafera jako swój prywatny kawałek nieba i coś w tym jest.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)