Nowa, niskobudżetowa lustrzanka czy starsza, ale premium? Jaki aparat wybrać?

Nowa, niskobudżetowa lustrzanka czy starsza, ale premium? Jaki aparat wybrać?

Nowa, niskobudżetowa lustrzanka czy starsza, ale premium? Jaki aparat wybrać?
Jakub Kaźmierczyk
27.09.2014 07:01, aktualizacja: 27.09.2014 21:37

Za te same pieniądze można mieć zupełnie inny sprzęt. Który wybrać? Na to pytanie staram się Wam odpowiedzieć w wielu mailach, które do mnie piszecie. Oczywiście nie ma na nie prostej odpowiedzi, ale spójrzmy na to z kilku stron.

Wielu początkujących fotografów staje przed zakupem lustrzanki, najczęściej mając dość mocno ograniczony budżet. Nic dziwnego, w końcu stając na początku drogi fotograficznej trzeba mierzyć siły na zamiary i dopasować sprzęt do swoich potrzeb i możliwości finansowych.

Przyglądając się rynkowi fotograficznemu, niektóre firmy idą zdecydowanie do przodu, inne od kilku sezonów nie prezentują żadnych rewolucyjnych zmian. To właśnie od tego powinien zależeć wybór sprzętu. Bardzo często pytacie nas o sprzęt Nikona, a konkretnie modele D90 czy D300s. Te aparaty to już prawdziwi dziadkowie, mimo że nadal są w sprzedaży w wielu sklepach internetowych. To sprzęt z wyższej półki, szczególnie D300s, ale niestety technologia nieubłaganie prze do przodu i w moim przekonaniu kupowanie sprzętu premium sprzed lat, szczególnie w przypadku Nikona nie ma większego sensu.

Rzeczywiście obudowa D300s nadaje się do wbijania gwoździ, a Nikon D90 to nadal dobry aparat, ale dzisiejsze konstrukcje ze znacznie niższej półki dadzą lepszą jakość zdjęć i większą rozdzielczość.

Obraz

To, co najczęściej zyskujemy kupując starszy sprzęt z wyższej półki to lepsza obudowa, górny wyświetlacz czy więcej przycisków i kół nastaw. To elementy, które podlegają jedynie zmianom kosmetycznym i nie muszą gonić postępu technologicznego, czyli tego co w środku aparatu. Wystarczy porównać wyniki DxO Mark modeli: D3300, D90 i D300s, które kosztują obecnie 1800, 2100 i 4900 zł za korpus. Najlepiej wypada najtańszy z nich, czyli najnowszy D3300, który matrycę (choć bez filtra dolnoprzepustowego) odziedziczył po kosztującym 1200 zł Nikonie D3200 (1 punkt różnicy DxO). Nie można zapominać również o seriach jak D5xxx i D7xxx, ale porównanie wyników DxO najtańszego modelu Nikona już powinna dać do myślenia.

Jak widać, nowy tani Nikon wyraźnie przegonił starsze modele premium.
Jak widać, nowy tani Nikon wyraźnie przegonił starsze modele premium.© DxO Mark

W Canonie sytuacja wygląda nieco inaczej. Japoński producent od 5 lat stosuje w wielu swoich aparatach tą samą 18-megapikselową matrycę CMOS. Zaczynając od modelu 550D, wszystkie aparaty 3-cyfrowej serii marki Canon są wyposażone właśnie w tą matrycę. Podobnie z resztą, jak Canon 60D, 100D, 1200D czy EOS-M. Chcąc zatem kupić aparat tego producenta również należy rozważyć czy potrzebujemy przede wszystkim szybkości, lepszej ergonomii czy zależy nam na jakości zdjęć. Dobrze wiedzieć, że wiele różnych amatorskich aparatów marki Canon będzie gwarantowało podobną jakość obrazu, ale za bardzo różne ceny.

W przypadku Canona, jakość zdjęć z porównywanych trzech modeli jest niemal identyczna. Tu powinniśmy porównać ergonomię i zdecydować czy opłaca nam się za nią dopłacić.
W przypadku Canona, jakość zdjęć z porównywanych trzech modeli jest niemal identyczna. Tu powinniśmy porównać ergonomię i zdecydować czy opłaca nam się za nią dopłacić.© DxO Mark

Nieco inaczej wygląda sytuacja w przypadku aparatów z wyższej półki. Niejednokrotnie odpisywałem na maile, gdzie zależało Wam na jakości zdjęć i pytaliście czy wybrać Canona 1Ds Mark III czy 6D. W moim przekonaniu, kupowanie leciwego 1Ds za około 7000-8000 zł nie ma większego sensu. Oczywiście nie twierdzę, że to zły aparat, ale mając na rynku 6D, który daje lepszą jakość zdjęć, kupno „jedynki” nie jest do końca dobrym pomysłem. To oczywiście aparat z najwyższej półki, z rewelacyjną ergonomią, niezniszczalną obudową, ale czy tak naprawdę będzie to nam potrzebne w codziennym fotografowaniu?

Oczywiście nie twierdzę, że aparaty premium sprzed kilku lat to złe konstrukcje! W końcu to właśnie nimi robione były okładki niejednego magazynu, Nikony D300s czy Canony 7D ochoczo pracowały (i pewnie dalej spełniają swoją rolę z powodzeniem) na meczach, ale obecnie nawet tańsze modele dadzą lepszą jakość zdjęć. Przed zakupem aparatu warto przeanalizować czy naprawdę zależy nam na lepszej ergonomii, szybszym autofokusie i lepszym wykonaniu, czy jednak pierwsze skrzypce odgrywa jakość zdjęć. Nie wiem jak Wy, ale ja aparat trzymam głównie w torbie, nie chodzę po dżungli, a dobrze zrobiony plastikowy korpus byłby dla mnie w zupełności wystarczający. Stojąc przed wyborem lepszego wykonania, a lepszej jakości zdjęć, to właśnie efekt końcowy byłby dla mnie priorytetem. Klient dostaje właśnie finalny obraz i nie obchodzi go to, czy fotografia została zrobiona plastikowym, czy magnezowym korpusem i ilu kół nastaw musiałem użyć, żeby to zdjęcie powstało. Trzeba przy tym pamiętać, że nie fotografuję sportu, a szybkość 4 czy 7 kl./s, dla mnie nie ma większego znaczenia. Oczywiście są osoby, dla których to właśnie ilość klatek na sekundę czy możliwość wejścia z aparatem do bagna będzie ważniejsza od szumów przy ISO 3200, ale tak, jak wspomniałem na początku artykułu - trzeba mierzyć siły na zamiary. Gdybym w tym momencie miał mocno ograniczony budżet, ale chciałbym robić zdjęcia podobne do tych, które robię w tym momencie, wybrałbym najtańszy korpus o jak najlepszej jakości obrazu, a resztę przeznaczyłbym na obiektywy. Mając 5000 zł, mógłbym kupić Nikona D3200, 35 mm f/1.8, 50mm f/1.8, 85mm f/1.8 i zostałoby jeszcze trochę grosza na torbę, karty lub lampę. Za podobną kwotę kupiłbym szybkostrzelnego D300s, ale bez żadnego obiektywu, który tak czy inaczej dałby gorszą jakość zdjęć, a obrazy miałyby dwukrotnie mniej pikseli.

Obraz

Wielu początkujących fotografów zaczyna od fotografii widoczków, robaczków, architektury czy prostych portretów. W tego typu fotografii korpusy z niższej półki poradzą sobie świetnie - przede wszystkim dodatkowe elementy ergonomii, czy szybkostrzelność nie mają aż tak dużego znaczenia. Oczywiście kwestia osobistych preferencji to zupełnie inna sprawa. Dla wielu facetów małe korpusy są zbyt małe do ich masywnych dłoni, inni nie mogą przeżyć mniejszego wizjera czy braku górnego wyświetlacza. Rzeczywiście - większe korpusy lepiej leżą w dłoni, a górny wyświetlacz to świetna sprawa, ale mając na szali lepszą ergonomię i lepszą jakość zdjęć, wybieram to drugie.

Warto również wspomnieć o pełnej gwarancji, czy fakturze, które dostajemy kupując nowy korpus. Używane, starsze aparaty zazwyczaj będą pozbawione tych dokumentów, które mogą odwdzięczyć się w przyszłości. To wszystko oczywiście moje prywatne zdanie i jak najbardziej można się z nim nie zgadzać. Jestem ciekaw Waszego zdania, czekam na odpowiedzi w komentarzach!

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)