Lisy wcale nie są takie szczwane, jak mogłoby się wydawać. Ich wrażliwość pokazuje Roeselien Raimond
Roeselien Raimond to holenderska fotografka, która umiłowała sobie temat fotografowania dzikich lisów. Zwierzęta kojarzą się z agresją i podstępnymi polowaniami, lecz na tych zdjęciach wyglądają na całkowicie potulne. To się nazywa podejście!
Instagram Roeselien Raimond pełny jest kolorowych, wesołych i spokojnych zdjęć dzikich zwierząt, a zwłaszcza lisów. Fotografka specjalizuje się w fotograficznych polowaniach właśnie na te rude stworzenia, które wcale nie są aż tak sprytne, jakby się wydawało. Jak widać – Roeselien potrafi je podejść znienacka i schwytać w swoje fotograficzne sidła.
Według fotografki lisy są zawsze odprężone, ponieważ zgłębiły tajniki życia chwilą. Słuchają swojego ciała i sygnałów, które im wysyła. To prosta sprawa – kiedy zwierzęta są głodne, polują. Kiedy chcą spać, po prostu wygodnie się układają i zasypiają. Ciekawe jest to, że kiedy mają potrzebę nierobienia niczego, po prostu odpoczywają i kompletnie nic nie robią – pełne odprężenie. Jako że dziki zew przemawia przez nie najsilniej, bywa tak, że biegają bez celu od punktu A do punktu B, ciesząc przy tym swoje pyski.
Roeselien zauważa, że lisy nie patrzą w przeszłość ani przyszłość – żyją tu i teraz. Kiedy my, ludzie, coraz bardziej komplikujemy swoje życie, zastanawiając się nad ich celem, tracimy w ten sposób czas, by poczuć radość chwili. Autorka twierdzi, że od tych zwierząt możemy nauczyć się naprawdę dużo na temat filozofii życia.
- Medytacja, joga, pełnia rozumu... Lisy po prostu to czują. Czas wziąć lekcję od tych mistrzów Zen, najlepszych nauczycieli na świecie! - wspomina fotografka.
Więcej zdjęć znajdziecie na Instagramie.