Fotograf postrzelony przez policjanta. Pomylił aparat i statyw ze strzelbą

Fotograf postrzelony przez policjanta. Pomylił aparat i statyw ze strzelbą

Fotograf postrzelony przez policjanta. Pomylił aparat i statyw ze strzelbą
Marcin Watemborski
06.09.2017 13:06, aktualizacja: 26.07.2022 18:21

Wydawałoby się, że taka pomyłka jest niemożliwa, a jednak. Do nieszczęśliwego wypadku doszło miejscowości New Carlisle w amerykańskim stanie Ohio. Andy Grimm został postrzelony przez policjanta, gdyż ten był przekonany, że mierzy do niego z broni.

New Carlisle to niewielkie miasteczko w stanie Ohio. Liczy zaledwie około 5700 mieszkańców. Fotograf Andy Grimm, pracujący dla lokalnej gazety, opuścił redakcję, by zrobić kilka zdjęć burzy, która akurat przechodziła przez miejscowość. Nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw.

Fotograf zatrzymał swój samochód i wyciągnął aparat. Podczas rozpakowywania sprzętu został postrzelony przez policjanta Jake’a Shawa z biura szeryfa hrabstwa Clark. Według oficjalnego raportu jeden z pocisków utkwił w jego klatce piersiowej, a drugi przeszył ramię Andy’ego na wylot.

Andy Grimm został natychmiast odwieziony do szpitala i prawdopodobnie wyjdzie z tego cało. Fotograf wspomina sytuację następująco: ”Chciałem zrobić kilka zdjęć, zatrzymałem się na światłach i pomyślałem – hej, fajnie, zrobię kilka zdjęć tutaj. Odwróciłem się w stronę samochodów i bum bum – po sprawie”. Na pewno nie spodziewał się, że podczas robienia zdjęć dostanie dwa strzały. Dobrze, że skończyło się to tylko na wizycie w szpitalu, lecz na pewno czeka go długa rekonwalescencja.

Fotograf nie przypomina sobie, by ktokolwiek go ostrzegł, aczkolwiek nie żywi urazy do policjanta. Wspomina, że zna i lubi Jake’a, i nie chce by ten miał problemy albo nawet stracił pracę. Z drugiej strony – w porządku, statyw może w niektórych chwilach przypominać broń, aczkolwiek przydałoby się, by policja ostrzegała przed wymierzeniem strzału w człowieka. Mam dziwne wrażenie, że takie coś może stać się tylko w USA.

Z innej beczki – to nie pierwszy raz, gdy fotograf został pomylony z napastnikiem. Pamiętacie głośną sprawę, ujawnioną prze WikiLeaks? Wtedy pod ostrzałem znalazła się cała ekipa reporterów i skończyło się to naprawdę źle. Zabrakło wtedy dokładnego rozpoznania sprawy.

Miejmy nadzieje, że nasz kolega po fachu szybko wyliże się z ran i wróci do fotgorafowania. Więcej informacji na temat całego zajścia znajdziecie na stronie New Carlisle News.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)