Fotografowanie w Nepalu, czyli jak przygotować się do wyprawy w Himalaje [poradnik]

Fotografowanie w Nepalu, czyli jak przygotować się do wyprawy w Himalaje [poradnik]

© Marcin Dobas
© Marcin Dobas
Redakcja Fotoblogia.pl
14.08.2013 17:01, aktualizacja: 26.07.2022 20:11

Często spotykam się z pytaniem: „Jak fotografować w Himalajach?”. Odpowiadam zazwyczaj – tak jak na Mazurach. Fotografowanie jest oczywiście takie samo. Różnica polega na tym, że pojawiają się nowe problemy, głównie te dotyczące sprzętu. Puśćmy więc wodze fantazji i wyobraźmy sobie, że jedziemy do Nepalu.

[blomedia_0021747]

Trudno oczywiście przyjąć, że na taki wyjazd nie zabierzesz aparatu. Opierając się na moim wieloletnim doświadczeniu, udzielę Ci kilku porad i pokażę specyfikę takiej fotoekspedycji. Zaoszczędzi Ci to wielu błędów, które ja kiedyś popełniałem.

Co będę fotografował? 

Pierwsze pytanie, na które musisz sobie odpowiedzieć, brzmi: co będę fotografował? Załóżmy, że celem wyjazdu jest trekking wokół Annapurny. Zatem oczywiście góry. Trudno jednak sobie wyobrazić, że ominiesz Katmandu. Jeśli plan wyjazdu jest bardziej ambitny, może zechcesz również odwiedzić Park Narodowy Chitwan.

Annapurna Base Camp 4200m (Himalaya, Nepal) © Marcin Dobas
Annapurna Base Camp 4200m (Himalaya, Nepal) © Marcin Dobas

Powinieneś więc zabrać odpowiednie do swoich planów obiektywy. Ja w takiej sytuacji zdecydowałbym się na obiektyw krótkoogniskowy (architektura, miasto, wąskie uliczki czy szerokie plany krajobrazowe). W górach korzystam ze średniego teleobiektywu, który przybliża dalekie plany i pokazuje ogrom szczytów, a jeśli planuje się fotografowanie zwierząt, oczywistym wyborem jest długi teleobiektyw. Warto też pomyśleć o jasnym standardzie nieodzownym do wykonywania zdjęć we wnętrzach czy na ulicy.

[solr id="fotoblogia-pl-74223" excerpt="1" image="1" words="20" _url="http://olga.drenda.fotoblogia.pl/1526,o-fotografowaniu-w-podrozy-z-ekspertem-rozmawiamy-z-marcinem-dobasem" _mphoto="md040236-dev-74223-258x1-fe0fe15.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]3065[/block]

Nie można zapomnieć o tym, że będziemy wędrować przez tętniącą życiem tropikalną dżunglę, pełną dziwnych owadów i zaskakujących kwiatów. Warto więc zadbać o to, aby któryś z tych obiektywów miał funkcję makro, lub przynajmniej zabrać pierścienie. Można oczywiście myśleć o zoomach. Jeśli jednak poważnie traktujesz fotografię, powinny to być raczej obiektywy stałoogniskowe.

Czym różnią się Mazury od Nepalu? 

Dobrze. Układasz swoje obiektywy na stole i pojawia się pierwsza refleksja – dużo tego. Wyjazd do Nepalu od wycieczki na Mazury różni się przede wszystkim tym, że swój sprzęt, przez kilka tygodni, będziesz dźwigał na plecach. I, niestety, nie tylko sprzęt: również śpiwór, ubrania, jedzenie, wodę... W związku z tym drugim kryterium doboru sprzętu jest jego waga. Na czym możesz zaoszczędzić, skoro już zdecydowałeś się na obiektywy? Na aparacie. Absolutnie genialnym wynalazkiem ostatnich lat są bezlusterkowice. Nie tylko sam aparat jest mały, lekki i poręczny – te same cechy mają przeznaczone do niego obiektywy.

© Marcin Dobas
© Marcin Dobas

W tym przypadku, moim zdaniem, wybór jest oczywisty. Dodatkową zaletą jest to, że aparat możemy nosić niemal w kieszeni i mieć go stale pod ręką. To nie tylko kwestia wygody. Pamiętaj, że po kilku godzinach marszu nie będzie Ci się chciało zdejmować plecaka i wyjmować sprzętu. Będziesz zbyt zmęczony.

Kolejna rzecz, którą powinieneś zabrać, to statyw. Lekki, stabilny, wytrzymały, czyli drogi. Na tym nie powinieneś jednak oszczędzać. W odróżnieniu od aparatów statywy nie starzeją się tak szybko. Przy odrobinie troski to inwestycja na lata, a jego niską wagę docenisz wiele razy. Ja korzystam ze statywu Sirui T-025, choć podobnych konstrukcji jest na rynku więcej.

© Marcin Dobas
© Marcin Dobas

Nowoczesne cyfrówki obciążone są pewną istotną wadą genetyczną: wymagają zasilania. Kolejny element twojego ekwipunku to akumulatory i ładowarki. Tak, tak - ładowarki. Nigdy nie wyjeżdżaj z jedną ładowarką. Muszą być minimum dwie. Jeśli ukradną Ci jeden z obiektywów albo wpadnie on do potoku, masz jeszcze inne. Jeśli nie będziesz miał możliwości ładowania akumulatorów, zapomnij o zdjęciach. Stąd kolejny wniosek – dobrze mieć drugi korpus. Nie pisałem o tym wcześniej, bo zdaję sobie sprawę z faktu, że to poważny wydatek. Jeśli korpusy są różne, staraj się, aby identyczne były akumulatory. To duże ułatwienie. Nie trzeba dodawać, że oba korpusy powinny być z jednego systemu.

Wróćmy do zasilania. Musisz wyrobić w sobie nawyk: gdy tylko wchodzisz do pomieszczenia, w którym jest gniazdko sieciowe, natychmiast podłączasz obie ładowarki i ładujesz, ładujesz, ładujesz... Bo nie wiesz, kiedy nadarzy się kolejna taka okazja. Rób to, nawet jeśli zatrzymałeś się tylko na herbatę. Ponieważ podłączasz obydwie (lub więcej), niezbędnym akcesorium jest rozgałęziacz. Oczywiście przed wyjazdem dowiedziałeś się, jakie w odwiedzanym kraju są gniazdka, i masz stosowny adapter. Często się zdarza, że tanie pokoje hotelowe są pozbawione gniazdek. Trzeba być na to przygotowanym i wozić ze sobą tzw. złodziejkę, czyli oprawkę żarówki, do której można podpiąć dwie wtyczki. Kosztuje grosze, a jest nieoceniona.

© Marcin Dobas
© Marcin Dobas

Jeśli jest zimno, akumulatory noś w wewnętrznej kieszeni kurtki, a na noc wrzucaj do śpiwora. Ich pojemność spada bowiem wraz z temperaturą. Warto też pomyśleć o fotoogniwie do ładowania baterii. To spory komfort, kiedy Ty wędrujesz, a przypięte do plecaka fotoogniwa ładują akumulatorki.

Egzotyczny wyjazd to także konieczność ochrony sprzętu przed wilgocią, kurzem czy piaskiem. Oczywiście są na rynku doskonałe skrzyneczki wytrzymujące przejazd czołgu czy zanurzenie w Rowie Mariańskim. Zapomnij. Mają zasadniczą wadę - ważą. Zastąpisz je garścią torebek foliowych, najlepiej ze strunowym zamknięciem. Pamiętaj jednak, aby nie używać ich do innych celów, na przykład do przechowywania kanapek.

[solr id="fotoblogia-pl-68221" excerpt="1" image="1" words="20" _url="http://fotoblogia.pl/1609,10-najczestszych-bledow-na-zdjeciach-z-wakacji-jak-ich-uniknac-poradnik" _mphoto="fotoblogia1-68221-251x16-94824e9.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]3066[/block]

Kolejne akcesoria, których trzeba mieć dużo (na szczęście w tym wypadku waga nie stanowi problemu), to karty pamięci. Zdjęć nie będziemy zgrywać na dysk, bo to i ciężar, i zasilanie. Bierzemy więc dużo kart i małe urządzenie pozwalające na kopiowanie kart. Pamiętaj, że ze względu na troskę o zdobyte trofea zamiast karty o dużej pojemności lepiej mieć kilka kart o mniejszej. Z zapisanymi kartami obchodzimy się bardzo delikatnie i troskliwie. W końcu to efekt naszej wielodniowej pracy.

© Marcin Dobas
© Marcin Dobas

Kolejny sprzęt, który zawsze zabieram, to głowica do fotografii panoramicznej. Mógłbym długo argumentować, dlaczego tak robię, ale zamiast tego podam jeden link: http://www.airpano.ru/files/Everest-Nepal/2-2

Pozostaje jeszcze sprawa dodatkowego wyposażenia. Moje obejmuje filtry połówkowe, filtr polaryzacyjny i UV. Oprócz tego oczywiście gruszka, pędzelek i ściereczka z mikrofibry.

Pamiętaj, że jesteś gościem u innych

I ostatnia uwaga. Jedziesz do kraju o innej kulturze, języku i religii. Nieodłącznym tematem Twoich zdjęć będą ludzie. Pamiętaj, że jesteś tam gościem. To Ty masz się do nich dostosować, a nie na odwrót. Nie znasz języka, więc zastąp go uśmiechem. To zawsze działa. Jeśli chcesz zrobić zdjęcie, spytaj, choćby na migi, o pozwolenie. Na ogół je uzyskasz. Gdy jednak spotkasz się z odmową, nigdy nie próbuj zrobić zdjęcia ukradkiem. To zazwyczaj oznacza kłopoty. Jeśli Twój model będzie chciał za pozowanie jakiś drobny bakszysz, nie odmawiaj.  Wartość tego „wynagrodzenia” jest zazwyczaj zupełnie inna dla każdego z Was. Wykazuj też zdrowy rozsądek i nie fotografuj obiektów wojskowych, więzień czy budynków, które zdaniem gospodarzy mogą mieć znaczenie „strategiczne”. Ich kryteria mogą się różnić od naszych.

© Marcin Dobas
© Marcin Dobas

Są też kraje, których mieszkańcy nie tolerują, gdy „biały człowiek” fotografuje ich nędzę i biedę.  Czują się poniżeni - i trzeba to rozumieć. Czasem reakcje są dla nas zaskakujące. Pamiętam, jak na jednej z greckich wysp sfotografowałem sklepik z mięsem. Gwałtowny protest właściciela był dla mnie zupełnie niespodziewany. Zawsze pamiętaj, że jesteś gościem i tylko od Ciebie zależy, czy dobrze widzianym. Nawet jeśli Ty tam nie wrócisz, przyjadą po Tobie inni. Nie utrudniaj im pobytu i fotografowania.



[blomedia_0021747]

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)