Opowiedz historię obrazem, czyli jak budować fotoreportaż?

Opowiedz historię obrazem, czyli jak budować fotoreportaż?

Podczas edycji wyselekcjonowane zdjęcia warto wydrukować i rozłożyć przed oczami. fot. TW
Podczas edycji wyselekcjonowane zdjęcia warto wydrukować i rozłożyć przed oczami. fot. TW
Tomasz Woźny
01.07.2010 15:40, aktualizacja: 10.12.2017 22:44

Samotny demonstrant z siatką w dłoni na Tiananmen. Żołnierz vietkongu chwilę przed egzekucją. Zapłakany chłopiec nad grobem ojca. Czasem jedno zdjęcie mówi wszystko. Zwykle jednak chcąc pokazać nie tylko samą sytuację, ale również jej kontekst, musimy sięgnąć po gatunek schodzący powoli do podziemia ? fotoreportaż.

Samotny demonstrant z siatką w dłoni na Tiananmen. Żołnierz vietkongu chwilę przed egzekucją. Zapłakany chłopiec nad grobem ojca. Czasem jedno zdjęcie mówi wszystko. Zwykle jednak chcąc pokazać nie tylko samą sytuację, ale również jej kontekst, musimy sięgnąć po gatunek schodzący powoli do podziemia fotoreportaż.

Dobre pojedyncze zdjęcie może dać dużo satysfakcji, jednak dopiero stworzenie mocnej historii świadczy o byciu profesjonalistą? ? to słowa Iana Berry?ego, członka legendarnego Magnum. Innymi słowy złożenie dobrego fotoreportażu to prawdziwa sztuka, a artystów znających jej arkana jest coraz mniej.

Jakimi zasadami rządzi się ten gatunek?

Dobór tematu

Pierwszą strategiczną decyzją jest oczywiście dobór tematu. Fotoreportaż może dotyczyć naprawdę wszystkiego ? tematy leżą na ulicy, dryfują w googlach, czekają na odkrycie w gazetach i telewizji. Niektóre będą od nas wymagać ekstremalnych wypraw, inne załatwimy w jeden dzień.

Pamiętajmy przy tym, że wybór tematu stanowi połowę sukcesu. Unikajmy więc tematów ogranych (no bo ileż można oglądać portrety społeczności romskiej?), chyba że mamy świeży i zupełnie rewolucyjny pomysł na ich sfotografowanie.

Świadome tworzenie historii podczas robienia zdjęć jest szalenie trudnym przedsięwzięciem. Dlatego lepiej przeglądać swoje zdjęcia i zastanawiać się, czego jeszcze potrzebujemy? Warto na kartce spisywać pomysły na kolejne kadry historii i starać się je realizować. Rzeczywistość i tak je zweryfikuje, ale unikniemy przynajmniej ?zagubienia w temacie? i powrotu do domu z dziesiątkami zdjęć tego samego motywu.

Jaki jest efekt naszych wysiłków, przekonamy się podczas edycji materiału, czyli składania historii.

Dużo nie znaczy dobrze

Zwykle selekcja ma kilka etapów. W pierwszym wybieramy te zdjęcia, które się nam podobają i są poprawne technicznie. W drugim nominujemy naszych faworytów ? dwadzieścia czy trzydzieści najlepszych zdjęć. Wreszcie przychodzi czas na etap trzeci, ścisłą selekcje tworzącą historię. Zdjęcia, które nie tylko są dobre jako pojedyncze kadry, ale także tworzą spójną całość. Im surowsze kryteria selekcji na każdym z etapów przyjmiemy, tym lepsze zdjęcia wyłonimy na samym końcu.

Grecka tragedia

?Moim głównym punktem odniesienia jest grecka tragedia? ? mówi w wywiadzie na łamach miesięcznika Press Tomasz Tomaszewski, dokumentalista ?National Geographic? i laureat wielu prestiżowych nagród fotograficznych. Według Tomaszewskiego pierwsze zdjęcie powinno zawiązywać intrygę, zawierać tajemnicę, która przykuje uwagę odbiorcy. Zdjęcie końcowe jest puentą: musi być mocne i symboliczne, ma ?zostawić [odbiorcę ? przyp. TW] z jakimś odczuciem?. Jak uważa Tomaszewski, trzecie ważne zdjęcie znajduje się w środku reportażu i jest rozwinięciem intrygi zawiązanej w zdjęciu pierwszym. Pozostałe kadry ? które również są bardzo istotne ? są obudową tych trzech ?kamieni milowych?.

Dobrym przykładem takiej logiki układania zdjęć jest materiał Tomaszewskiego ze Śląska, którym fotograf wygrał Grand Press Photo.

Pierwsze zdjęcie z nagrodzonego na GPP reportażu o Śląsku. Zawiązanie "intrygi". fot. Tomasz Tomaszewski
Pierwsze zdjęcie z nagrodzonego na GPP reportażu o Śląsku. Zawiązanie "intrygi". fot. Tomasz Tomaszewski

Pierwsze zdjęcie sygnalizuje temat materiału, równocześnie jednak twarz zakryta flagą oraz cień po prawej stronie kadru wprowadzają klimat tajemnicy ? intryga zostaje subtelnie zawiązana.

Rozwinięcie intrygi - drugie zdjęcie fotoreportażu. fot. Tomasz Tomaszewski
Rozwinięcie intrygi - drugie zdjęcie fotoreportażu. fot. Tomasz Tomaszewski

Drugie zdjęcie rozwiewa wszelkie wątpliwości ? to ciemna, ciężka klata ukazująca górnika w kopalni. Stanowi mocną opozycję do ulotności pierwszego kadru.

Ostatnie zdjęcie reportażu - puenta. fot. Tomasz Tomaszewski
Ostatnie zdjęcie reportażu - puenta. fot. Tomasz Tomaszewski

Puenta jest słoneczna i pełna nadziei. Warto przy tym zauważyć, jak Tomaszewski gra emocjami odbiorcy. Zdjęcia melancholijne i smutne przeplatają się z dowcipnymi i pozytywnymi akcentami. Każde kolejne zdjęcie jest diametralnie inne: nie tylko treściowo ale i kolorystycznie. Pełen fotoreportaż można obejrzeć na stronie Grand Press Photo.

Gra formą

Dobry fotoreportaż obok przemyślanej treści ma także przemyślaną formę.

  • Układając materiał kieruję się często opozycjami ? tłumaczy Paweł Łączny, freelancer, laureat GPP, BZ WBK Press Photo, Newsreportażu oraz konkursu fotograficznego National Geographic.
  • Może być to na przykład opozycja ciemny ? jasny, bliski kadr ? daleki kadr albo pion - poziom.

Według tych właśnie zasad Łączny edytował materiał ?Pielgrzymka?, którym wygrał konkurs BZ WBK oraz Newsreportaż. Obok opozycji wprowadzającej zróżnicowanie do materiału Łączny stosuje również spoiwo ? powtarzający się motyw. W przypadku ?Pielgrzymki? jest to motyw krzyża.

Materiał "Pielgrzymka" autorstwa Pawła Łącznego. Szerszą selekcję zdjęć można obejrzeć na www.pawel-laczny.com
Materiał "Pielgrzymka" autorstwa Pawła Łącznego. Szerszą selekcję zdjęć można obejrzeć na www.pawel-laczny.com
  • Motywem może być również kolor, tak jak ma to miejsce w przypadku fotografii Alexa Webba ? podkreśla Łączny.

Warto również zauważyć, że ?Pielgrzymka? ma budowę klamry ? kompozycja pierwszego i ostatniego zdjęcia jest podobna.

Innym spoiwem poszczególnych zdjęć może być układ linii czy kierunek w którym patrzą bohaterowie zdjęć. Dlatego, aby móc dostrzec te wszystkie powiązania, warto wydrukować tzw. ?prevki? (zdjęcia w małych formatach), rozłożyć je na dużej przestrzeni i dowolnie selekcjonować materiał.

Należy przy tym pamiętać, że największym wrogiem edycji jest samotna selekcja zdjęć. Są kadry, z którymi łączy nas emocjonalna więź: wyczekane, ?wyciśnięte? z rzeczywistości, czy też takie, z którymi wiąże się ciekawa historia. Ale tzw. ?story behind the picture? jest znane tylko nam i ? co gorsza ? może pozbawić nas obiektywnego spojrzenia na kadr. Dlatego warto zaprosić jakiegoś fotografa, by spojrzał na materiał z dystansem i pomógł przy edycji.

Współpraca: Paweł Łączny

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)