Kulisy powstawania zdjęć do internetowej kampanii reklamowej Pizza Hut
Ostatnio zostałem poproszony przez Pizza Hut o wykonanie sesji baru sałatkowego do kampanii reklamowej obejmującej działania social media i szerzej rozumianego marketingu internetowego. Oto kulisy powstawania zdjęć - zobaczcie, z jakich lamp i jakich parametrów ekspozycji skorzystałem.
Pizza Hut jakiś czas temu wystartowała z nową ofertą, w której za niecałe 15 zł można zjeść tyle sałatek, ile się chce. Idea baru sałatkowego polega na połączeniu ulubionych składników w dowolny sposób, więc jemy tylko to, co chcemy. Oczywiście w barze są również gotowe propozycje, które można posypać np. sezamem czy suszoną żurawiną.
Zależało mi głównie na ciekawym pokazaniu możliwości łączenia dodatków z gotowymi sałatkami z baru. Moim zadaniem było również wyeksponowanie nowych produktów, tak aby klient wiedział, co nowego obejmuje oferta.
Światło
Chcąc uzyskać przyjemną dla oka głębię ostrości ilość światła musi być mocno ograniczona, co przy mocniejszych lampach nawet z dużą możliwością regulacji może być problematyczne. Oczywiście istnieją szare filtry, dzięki którym możemy używać znacznie mocniejszych lamp, tylko co wtedy zobaczymy w wizjerze? Praktycznie nic. Stąd moja decyzja o zabraniu na sesję słabych lamp o dość dużej regulacji, pozwalającej na ograniczenie ich mocy do 1/32.
Jako modyfikatorów użyłem beauty disha’ o rozmiarze 42 cm z przodu sceny, za kontrę odpowiadała lampa ze standardową czaszą parasolkową i wrotami, natomiast tło podświetlała lampa systemowa bez modyfikatorów z ogniskową ustawioną na 24 mm.
Światło przednie
Ustawione było na około 1/8 mocy, co odpowiada 25WS. Oczywiście założenie każdego modyfikatora zabiera nieco światła, więc gdybym używał standardowej czaszy 60 moc byłaby odpowiednio niższa. Tak, jak wspomniałem wcześniej, na lampę założyłem srebrnego beauty disha o rozmiarze 42 cm. Pozwoliło to na plastyczne dopełnienie sceny dość twardym, choć miększym niż w przypadku kontry światłem.
Światło kontrowe
Ustawiłem je po przeciwnej stronie od światła przedniego, natomiast czaszę wyposażyłem we wrota. Dzięki nim mogłem dowolnie regulować kąt padania światła. Tu odcinałem głównie jego dolną część, tak aby nie generować wielkiego odblasku w powierzchni stołu. Lampa ustawiona była na około 1/16 mocy. Dzięki takiemu ustawieniu mogłem dodać charakteru jedzeniu poprzez dodanie odblasków i podkreślenie jego soczystości.
Światło tylne
Za oświetlenie tła posłużyła lampa systemowa Canon 580EXII przy użyciu 1/32 jej mocy. Jej zoom ustawiłem na 24 mm tak, aby tło było maksymalnie równomiernie oświetlone i nie tonęło w czerni.
Aparat i parametry
Zdjęcia robiłem Canonem 5D Mark II z obiektywem 24-70/2.8L. Ale zaraz – przecież to nie szkło macro. Akurat w tych zdjęciach kompletnie nie widziałbym użytego tego typu obiektywu, bo przede wszystkim nie skupiałem się na detalu, a na większym obszarze, wiec maksymalna ogniskowa 70 mm w zupełności mi wystarczyła. Parametry ekspozycji to ISO 100, przysłona f/4.5 i czas 1/125 s.
Nie mogłem użyć większego otworu względnego, bo przy stosunkowo niedużej odległości aparatu od obiektu rozmycie byłoby tak duże, że tak naprawdę trzeba byłoby się domyślać co oglądamy na zdjęciu. Aparat oczywiście ustawiony był na statywie w celu ujednolicenia całego materiału, który powstał podczas sesji.
Bardzo ważną i pomocną rzeczą podczas sesji był laptop połączony z aparatem. Włączyłem program Eos Utility, następnie zdjęcia robiłem poprzez zdalne sterowanie aparatem, więc końcowe zdjęcie powstawało w wyniku naciśnięcia spacji – nie spustu migawki w aparacie. Jest to bardzo przydatne przy tego typu sesjach, gdzie sceneria jest delikatnie mówiąc mocno statyczna.
Dzięki temu mamy podgląd każdego kolejnego zdjęcia bezpośrednio na komputerze i zdecydowanie łatwiej możemy ocenić poprawność kadru i ekspozycji niż na 3-calowym monitorze z tyłu aparatu. Również dzięki tej opcji nie musiałem siedzieć pod stołem, lecz stałem przy stole, ustawiałem elementy scenerii i jedynie delikatnie poprawiałem kadr patrząc w wizjer aparatu.