Wojciech Grzędziński na Opolskim Festiwalu Fotografii [rozmowa]

Wojciech Grzędziński na Opolskim Festiwalu Fotografii [rozmowa]

Jayson Gillham, fot. Wojciech Grzędziński i Bartek Sadowski
Jayson Gillham, fot. Wojciech Grzędziński i Bartek Sadowski
Piotr Dopart
06.10.2011 16:00, aktualizacja: 01.08.2022 14:29

Nasi stali czytelnicy zapewne pamiętają ostatni, olbrzymi wywiad z Wojtkiem Grzędzińskim przeprowadzony przez Krzyśka. Teraz, w związku z udziałem fotografa w Opolskim Festiwalu Fotografii, znów mieliśmy okazję zadać mu kilka pytań. Zapraszam do lektury!

Nasi stali czytelnicy zapewne pamiętają ostatni, olbrzymi wywiad z Wojtkiem Grzędzińskim przeprowadzony przez Krzyśka. Teraz, w związku z udziałem fotografa w Opolskim Festiwalu Fotografii, znów mieliśmy okazję zadać mu kilka pytań. Zapraszam do lektury!

Wystawa zdjęć Wojtka Grzędzińskiego i Bartka Sadowskiego rozpocznie się drugiego dnia festiwalu, 7 października, w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Opolu. Wernisaż odbędzie się o godzinie 17:00. Zaprezentowany zostanie bardzo dobrze odebrany materiał (BZWBK Press Photo i Sony World Photography Award), który artyści wykonali podczas Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina.

Fotoblogia.pl: W lutym powiedziałeś Gazecie.pl o fotografowaniu Bronisława Komorowskiego: "Dla mnie to fantastyczne wyzwanie jako reportażysty móc pokazać człowieka, który piastuje ważne stanowisko". Czy wyzwanie dorosło do tych oczekiwań?

Wojciech Grzędziński: Nawet przerosło oczekiwania... Wyzwanie jest ogromne. Na razie musiałem bardziej się skoncentrować na organizacji pracy i stworzeniu sprawnie funkcjonującego systemu działu foto i wideo. Skupić się na wyposażeniu w sprzęt i programy potrzebne do pracy. Dopiero teraz spokojnie mogę się poświęcić robieniu długoterminowego reportażu.

W powszechnej świadomości funkcjonujesz przede wszystkim jako fotograf wojenny. Czym rola fotografa prezydenta różni się od robienia zdjęć konfliktów zbrojnych? Czy twoim zdaniem jest w czymś podobna?

Są to diametralnie różne rodzaje reportażu i zupełnie różne style pracy. Kompletnie inne emocje, ludzie, miejsca, dla mnie fotograficznie to drugi biegun. Co do podobieństw, to w obu przypadkach dużo się podróżuje, choć w pracy z Prezydentem ogląda się bardziej nudne miejsca.

Na nadchodzącym Opolskim Festiwalu Fotograficznym prezentujesz razem z Bartkiem Sadowskim jeszcze inny materiał, wykonany podczas Konkursu Chopinowskiego. Jakie masz przemyślenia na temat tego zlecenia?

Z Bartkiem spędziliśmy wspaniały miesiąc z okładem, jedząc, żyjąc, pracując, a nawet śpiąc pod jednym dachem, czasami w Filharmonii. Był to piękny okres ciężkiej pracy, dającej jednocześnie ogromną satysfakcję.

Z naszych zdjęć codziennie wydawana była gazeta festiwalu, drukowana na pięknym papierze, bogata w zdjęcia. Mieliśmy wielką frajdę, patrząc, jak szeroko rozpowszechniane i komentowane są nasze fotografie. Do tego pracowaliśmy z wyjątkowymi ludźmi, którzy stworzyli niesłychaną atmosferę. I jeszcze do tego poznaliśmy rzeszę świetnych pianistów i świetnych ludzi!

Była to po prostu wymarzona praca, a z zawodowo wielkie wyzwanie, by codziennie fotografując w tym samym miejscu bardzo podobne sytuacje, cały czas robić zdjęcia, które różnią się od pozostałych, już wykonanych. By były inne w formie i treści.

Co jest najbardziej interesujące podczas fotografowania koncertów? Artysta jako jednostka czy raczej w relacji z publicznością? Na twoim blogu łatwo wypatrzyć kadry, które osadzają muzyka w kontekście reakcji odbiorców.

Zależy oczywiście od artysty i publiczności. Mnie bardziej interesuje relacja artysty z publicznością, odbiorcą sztuki. W końcu sztuka musi mieć odbiorcę, w jakimś sensie dla niego jest przecież tworzona. Chyba największą radość mam ze zdjęć, na których widać emocje obu stron.

Michał Urbaniak, fot. Wojciech Grzędziński
Michał Urbaniak, fot. Wojciech Grzędziński

Wasze zdjęcia z Bartkiem Sadowskim zaprezentowane zostaną na Opolskim Festiwalu Fotografii jutro o 17:00. W jaki właściwie sposób prace trafiły na tę imprezę?

Dzięki Michałowi Grocholskiemu, który znał nasz materiał i zaprosił nas z nim na OFF.

Czy cieszysz się, że wśród uczestników festiwalu w Opolu znalazły się także osoby z Napo Images? W końcu to poniekąd twoje dziecko. (;

Dziwne pytanie. Nie mam powodu, by się nie cieszyć!

Jaką twoim zdaniem wartość niosą dla fotografów i fotografii tego rodzaju imprezy?

Przede wszystkim konfrontacje z innymi fotografami i możliwość poznania osobiście ludzi, z którymi nie na co dzień ma się kontakt. Dla mnie to szansa na rozmowę, spotkanie oraz poznanie innych poglądów na fotografię.

Czy masz jakieś plany w związku z kolejnymi edycjami OFF?

Zobaczymy, na ile moje plany będą korespondowały z planami organizatorów ;)

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)