Sony NEX-5N grzeje się i klika, czyli problemy z wideo w nowym bezlusterkowcu

Sony NEX‑5N grzeje się i klika, czyli problemy z wideo w nowym bezlusterkowcu

Sony NEX-5N daje nam namiastkę hodowania świerszczy? (fot. na lic. CC BY-SA 2.0/Flickr/williamcho)
Sony NEX-5N daje nam namiastkę hodowania świerszczy? (fot. na lic. CC BY-SA 2.0/Flickr/williamcho)
Piotr Dopart
19.09.2011 14:30, aktualizacja: 01.08.2022 14:30

Inżynierów firmy Sony czekają ciężkie dni, do sieci trafiły bowiem nagrania z testów funkcji nagrywania wideo w nowym sprzęcie typu EVIL. Niewielką niespodzianką jest czas nagrywania ograniczony przez rosnącą temperaturę sensora, jednak obok drugiego problemu trudno jest przejść obojętnie...

Inżynierów firmy Sony czekają ciężkie dni, do sieci trafiły bowiem nagrania z testów funkcji nagrywania wideo w nowym sprzęcie typu EVIL. Niewielką niespodzianką jest czas nagrywania ograniczony przez rosnącą temperaturę sensora, jednak obok drugiego problemu trudno jest przejść obojętnie...

Na opublikowanych w Internecie nagraniach możemy w całej okazałości podziwiać, jak sprzęt będący na rynku raptem od paru tygodni wydaje z siebie trzeszcząco-klikające odgłosy za każdym razem, gdy aparat się porusza. Dźwięki wydawane przez aparat w ruchu przypominają nieco odgłos, jakby w środku na śliskiej powierzchni przetaczała się mała kulka, odbijająca się od wewnętrznych ścianek.

Aby wywołać niepożądany efekt, wystarczy wykonać aparatem ruch jak w trakcie panoramowania. Choć osoby, które zaobserwowały nieprawidłowe działanie sprzętu, twierdzą, że można je przeoczyć podczas spaceru z aparatem w ręku, jednak jest ono doskonale słyszalne już później, w trakcie odtwarzania nagrań. Nie da się ukryć, że "skrobanie" na nagraniach przypomina stare, "dobre" czasy, kiedy potrzebowaliśmy dyskietek 1,44 MB, aby móc ponownie zainstalować Windowsa 95. Z kolei przechyleniu aparatu towarzyszą dźwięku przywodzące na myśl działanie betoniarki.

NEX-5N TEST

Nieco mniejszym i bardziej spodziewanym problemem z nowym sprzętem jest ograniczenie matrycy, które sprawia, że relatywnie szybko przegrzewa się ona w trakcie filmowania. Z widocznych w sieci nagrań wynika, że wystarczy nieco powyżej 12 minut nieprzerwanego korzystania z trybu wideo (licząc od "zimnego startu"), aby aparat zaprotestował i wypluł na ekran komunikat z żądaniem ostudzenia matrycy.

Jeśli mimo tak bezpośredniego ostrzeżenia wciąż będziemy problem z podjęciem decyzji, aparat zrobi to za nas - po upływie około 23 minut od uruchomienia filmowania wyłączy się sam. Krok radykalny, ale skuteczny.

Choć tego rodzaju sytuacja powinna wydać się znajoma każdemu, kto używał kiedykolwiek lustrzanek do filmowania, wciąż pozostaje pewna nadzieja, że ludzie z Sony szybko zaoferują aktualizację software'u w swoich aparatach, naprawiającą lub choć ograniczającą problemy. Jeśli nie jest to możliwe, to przydałaby się zmasowana akcja wymiany wadliwych modeli, i to szybko. Konkurencja nie śpi i zapewne skwapliwie wykorzysta tak hojny marketingowy prezent.

Źródło: EngadgetSonyAlphaRumors

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)