Fotograf prezydenta Gruzji szpiegował dla Rosji

Fotograf prezydenta Gruzji szpiegował dla Rosji

Iraklij Gedenidze (źródło: Police.ge)
Iraklij Gedenidze (źródło: Police.ge)
Piotr Dopart
10.07.2011 07:00, aktualizacja: 01.08.2022 14:36

Iraklij Gedenidze, prywatny fotograf prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego, wraz z kilkorgiem innych fotografów został aresztowany 7 lipca pod podejrzeniem szpiegostwa. Gruzińska policja wyemitowała wczoraj nagranie z zeznaniami Gedenidzego, w których ten przyznaje się do przekazywania materiałów, które później trafiały do Rosji.

Wraz z Gedenidzem (tu można zobaczyć zdjęcia, które wykonywał Saakaszwilemu) aresztowanych zostało troje innych fotografów: małżonka Iraklija - Natia, Zurab Kurtsikidze z European Photo Agency oraz Gieorgij Abdaladze, fotograf Ministerstwa Spraw Zagranicznych Gruzji. Informację uzupełniła Associated Press, donosząc że jej fotograf - Skakh Aiwazow - również został zatrzymany, lecz wypuszczono go po kilku godzinach bez stawiania zarzutów, konfiskując jednak część sprzętu i nośników. Trzy osoby z pozostałej czwórki zostały oskarżone o zaopatrywanie w informacje organizacji działającej na szkodę kraju, sterowanej przez wrogie mocarstwo.

Już 9 lipca na stronach gruzińskiej policji ukazała się kolejna informacja, opatrzona obszernym materiałem wideo (niestety, z wyłączoną możliwością zagnieżdżania, dostępny jedynie na witrynie Police.ge), zawierającym zeznania obojga Gedenidzech, nagranie rozmowy pomiędzy Iraklijem a Kurtsikidzem, a także wiele informacji dotyczących rozbitej siatki szpiegowskiej.

Jak wynika z informacji podanej na stronie gruzińskiego MSW, Zurab Kurtsikidze był w stałym kontakcie z oficerami reprezentującymi GRU (Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej) - Anatolijem Sinitsinem i Siergiejem Okrokowem. Obaj wymienieni wywiadowcy znajdują się na liście poszukiwanych przez gruziński wymiar sprawiedliwości, również pod zarzutami szpiegostwa.

Kurtsikidze dostarczać miał Rosjanom tajne materiały m.in. na temat tras przejazdów prezydenckiego wozu, oraz licznymi fotografiami, za które płacił Gedenidzemu na specjalne konto bankowe. Materiały przesyłane przez Gedenidzego i Gieorgija Abdaladzego były potem dostarczane bezpośrednio do Moskwy. Obejmować miały one m.in. zdjęcia tajnych dokumentów, wykonywane przy okazji wypełniania oficjalnych obowiązków służbowych. W komputerach prezydenckiego eks-fotografa oraz jego kolegi z MSZ-u znaleziono także fotografie planów budynków rządowych, zapisy tras podróży, szczegóły tychże oraz oficjalnych spotkań, a także dane dotyczące współpracowników Saakaszwilego i innych pracowników gruzińskiej administracji rządowej. Kopie tych danych znajdowały się także na komputerze Kurtsikidzego.

Natia Gedenidze w toku śledztwa przyznała, że wiedziała o istnieniu konta, jednak obstaje przy wersji, że nie miała pojęcia do czego naprawdę służyło jej mężowi. Sama została zwolniona niedługo po aresztowaniu, bez stawiania zarzutów.

Prawnicy Kurtsikidzego (Nino Andriaszwili) i Abdaladzego (Ramaz Chinchaladze) jeszcze przed publikacją zeznań Gedenidzego powiedzieli agencji Associated Press, że ich klienci są niewinni, choć mając na uwadze zebrany materiał dowodowy mogą się raczej spodziewać kilkunastoletnich wyroków. Drugi z fotografów rozpoczął w więzieniu strajk głodowy, jednak póki co jego stan jest dobry. "Współoskarżane" władze Rosji z kolei stwierdziły (ustami rzecznika rosyjskiego MSZ-u, Aleksandra Lukaszewicza, w wypowiedzi dla Interfaksu), że akcja jest jedynie inscenizacją, "świadectwem stanu demokracji w Gruzji" i kolejnym przykładem etykietowania obywateli Federacji Rosyjskiej jako szpiegów.

Co ciekawe, gruzińscy fotoreporterzy zdają się postrzegać sytuację podobnie jak przedstawiciele Rosji - po aresztowaniach na ulice wyszli fotoreporterzy w białych koszulkach ze znakiem zakazu fotografowania, w ramach swego rodzaju happeningu dziennikarze zawiązali sobie również czarne wstęgi wokół głów, zasłaniając oczy. Niezależnie jak potoczy się dalsze śledztwo i proces, wydarzenia nie wpłyną dobrze na stosunki pomiędzy prezydentem Saakaszwilim a gruzińską prasą, która już od dawna oskarża go o ograniczanie wolności słowa.

Proces rozpocznie się 1 września br.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)