Canonie, dlaczego nie dajesz nam tych obiektywów, na które czekamy?

Canonie, dlaczego nie dajesz nam tych obiektywów, na które czekamy?

Canonie, dlaczego nie dajesz nam tych obiektywów, na które czekamy?
Jakub Kaźmierczyk
26.05.2014 15:24, aktualizacja: 26.07.2022 19:56

Czy wy też macie wrażenie, że premiery obiektywów Canona nie są tym, na co czeka większość fotografów?

Niedawno trafiłem na artykuł, w którym autor skarżył się na Canona. Jego zdaniem firma wydaje nowe wersje obiektywów, które wcale nie są tak bardzo wyczekiwane przez użytkowników. Na dodatek te nowości kosztują przynajmniej 1,5-krotnie więcej niż ich poprzednicy.

Swego czasu przesiadłem się z systemu Pentaxa na Canona. Zdecydowałem się na tę markę ze względu na dużą dostępność niezłych obiektywów w cenach, które były niższe niż u konkurencji. Skompletowałem zestaw trzech obiektywów: 17-40/4L, 24-70/2.8L i 70-200/2.8L. Podobne obiektywy u Nikona, którego również brałem pod uwagę, kosztowały więcej. Nie zależało mi też na stabilizacji. Z czasem dokupiłem jeszcze 85/1.8, 50/1.8 i 35/1.4 (Sigma).

Obraz
© ©Wikimedia Commons

Największy problem miałem z kupieniem obiektywu o ogniskowej 50mm. Używałem przez jakiś czas Canona 50/1.4, którego nie polubiłem. Bardzo często zdarzało mu się nie trafiać w punkt i był praktycznie nieużywalny przy maksymalnej przysłonie. 50/1.2L z kolei odstraszał ceną, więc padło na najprostszą 50/1.8, której też nie lubię, ale kosztuje tak mało, że trudno wymagać od niej więcej. Wtedy zacząłem się zastanawiać, dlaczego to chyba najbardziej sensowne szkło. 50/1.4 jest bowiem raczej przeciętne.

Odpowiedź jest prosta: zostało skonstruowane, kiedy miałem 5 lat, a fotografia cyfrowa była ciekawostką, a nie narzędziem. Był wtedy rok 1993. Jak wiadomo, dzisiejsze matryce są dużo bardziej wymagające od negatywów, poza tym obiektywy konstruowane z myślą o aparatach analogowych mają nieco inną budowę niż te do aparatów cyfrowych.

Warto wspomnieć o poczynaniach konkurencji. Nikon ma nową 50/1.8, 50/1.4, 58/1.4, Sigma niedawno wypuściła 50/1.4, Zeiss - Otusa 55/1.4, a Canon niestety na polu popularnych 50 jest mocno z tyłu, mimo że oferuje łącznie 3 konstrukcje o tej ogniskowej.

Obraz

Kiedy dowiedziałem się, że wspomniany 50/1.4 jest tak stary, postanowiłem sprawdzić, kiedy został wyprodukowany równie popularny 85/1.8… Okazało się, że zadebiutował rok wcześniej, czyli w 1992 roku. Tak więc Canon nie odświeżał dwóch bardzo popularnych obiektywów od ponad 20 lat, a niestety ich jakość w połączeniu z coraz nowszymi matrycami pozostawia wiele do życzenia. 85/1.8 całkiem lubię - jest szybki, dość ostry po delikatnym przymknięciu, ale ma tak potężne aberracje chromatyczne, że w kontrastowych scenach lepiej schować go do torby.

Ale czy rzeczywiście czekamy na odświeżenie tych obiektywów, skoro ceny z każdą nową wersją obiektywu znacząco rosną? Najlepszym przykładem jest popularny 24-70/2.8L. Pierwsza wersja, którą mam, kosztowała niespełna 4500 zł. Druga wersja podrożała nie o kilkaset czy 1000 zł, tylko o kolejne 4000 zł (!!!). Kosztuje około 8000-8500 zł. Popularny obiektyw 70-200/2.8L IS w cenie około 6500 zł podrożał o kolejne 2000 zł.

Obraz

Co więcej, w 2012 roku wprowadzono nowy obiektyw 24-70 o jasności f/4, wyposażony w stabilizację. Początkowo kosztował on prawie 5000 zł, podczas gdy 24-105/4 IS około 2600 zł. Plusem tej nowości jest całkiem niezły tryb makro, ale nie za takie pieniądze.

Obraz

Kolejną ciekawą nowością był odświeżony obiektyw 35/2, którego pierwszą wersję wypuszczono w 1990 roku. Był ceniony za dobre właściwości optyczne, ale zniechęcał brakiem ultradźwiękowego silnika. Wraz z premierą 24-70/4 zaprezentowano nową wersję popularnej 35. Została ona wyposażona zarówno w stabilizację, jak i system USM, ale jej cena wynosiła na początku około 3000 zł, a za podobną kwotę można było kupić świetną Sigmę o jasności f/1.4 (i tak też zrobiłem).

Obraz

Ostatnia nowość, czyli Canon 16-35/4 IS, jest również dziwnym posunięciem, szczególnie że w tym momencie dostępne są dwa niezłe ultraszerokokątne zoomy: 17-40/4 i 16-35/2.8. Skoro Canon tak bardzo chciał wypuścić ultraszerokokątny obiektyw, dlaczego nie spróbował zawalczyć z absolutnie rewelacyjnym Nikkorem 14-24/2.8, dla którego niektórzy canoniarze zmieniają system na „żółty”? Canon ma swojej ofercie obiektyw o ogniskowej 14mm i przysłonie f/2.8, ale w tego typu konstrukcjach zoom często jest bardzo potrzebny, szczególnie wtedy, gdy nie idzie za tym utrata jasności i jakości obrazu. Do tego stałoogniskowy Canon kosztuje ponad 2000 zł więcej od konkurencyjnego zoomu Nikkora. Zastanawiam się, dlaczego Canon nie postanowił zawalczyć z Nikonem na tym polu, tylko wydał kolejny niezbyt jasny obiektyw ze stabilizacją.

Obraz

Polityka Canona w ostatnich latach nie do końca mi się podoba. Premiery kolejnych obiektywów nie niosą za sobą żadnej rewolucji. Wręcz przeciwnie: kolejne obiektywy często stają się ciemniejsze, dostają stabilizację i kosztują więcej. Nikon jakiś czas temu odświeżył wszystkie popularne stałki (35/1.8, 50/1.8, 85/1.8), przy czym nie podniósł znacząco ich cen. Może jednak musiał tak zrobić, bo nowe wersje trafiły głównie do użytkowników tańszych lustrzanek, które nie są wyposażone w silnik. Nieważne jednak, co nim kierowało. Ważne, że w tym momencie oferuje obiektywy o dobrej jakości i w przyzwoitej cenie.

Canon z kolei ma albo przeciętne obiektywy skonstruowane dwie dekady temu, albo nowe i piekielnie drogie. Oczywiście, za jakość trzeba płacić, ale podnoszenie cen dwu- lub nawet trzykrotnie, nawet jeśli obiektyw jest lepszy i wyposażony w stabilizację, to gruba przesada.

Obraz

Bez wątpienia stabilizacja w obiektywach nie jest za darmo, ale wydaje mi się, że użycie jej np. w obiektywie 35/2 nie ma większego sensu. Można oczywiście usprawiedliwić jej obecność - z punktu widzenia filmowców to dobre rozwiązanie. Sam również filmuję lustrzanką, ale - na Boga - to aparat, a prezentowane obiektywy powinny być konstruowane w pierwszej kolejności z myślą o robieniu zdjęć.

Nie chcę wieszać psów na Canonie, bo lubię produkty tej firmy. Jednak gdy patrzę na odświeżone aparaty (1200D, 700D), w których różnice względem poprzedników są znikome, czy niechęć do zabicia 18-megapikselowej matrycy, widzę, że coś jest nie tak.Canonie, myślę, że nadeszła pora na nowe wersje 50/1.8, 50/1.4 i 85/1.8, ale z ceną wyższą nie o 200, tylko o 20%. A Wy co o tym sądzicie?

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)