Palimpsest - w poszukiwaniu dawnych niemieckich cmentarzy w Polsce

Palimpsest - w poszukiwaniu dawnych niemieckich cmentarzy w Polsce

Tytuł wystawy odnosi się do zacierania pamięci we Wrocławiu o dawnych mieszkańcach miasta. Staje się ono jak palimpsest – można wymazać z niego dowolną treść, by zastąpić nowym sensem. Proces taki przebiegał przez dziesięciolecia, a jednym z jego znamiennych przykładów jest likwidacja cmentarzy i przeznaczenie „odzyskanych” terenów na przykład pod zabudowę wielorodzinną. Autor projektu fotograficznego rejestruje przy pomocy aparatu te miejsca, w których nadano ziemi nowe treści.
Tytuł wystawy odnosi się do zacierania pamięci we Wrocławiu o dawnych mieszkańcach miasta. Staje się ono jak palimpsest – można wymazać z niego dowolną treść, by zastąpić nowym sensem. Proces taki przebiegał przez dziesięciolecia, a jednym z jego znamiennych przykładów jest likwidacja cmentarzy i przeznaczenie „odzyskanych” terenów na przykład pod zabudowę wielorodzinną. Autor projektu fotograficznego rejestruje przy pomocy aparatu te miejsca, w których nadano ziemi nowe treści.
Źródło zdjęć: © © Zbyszek Kordys
 „Palimpsest"
Redakcja Fotoblogia.pl
09.06.2015 12:12, aktualizacja: 26.07.2022 19:35

Tuż po II wojnie światowej w granicach Wrocławia znajdowało się kilkadziesiąt poniemieckich cmentarzy. Niemal wszystkie zostały zlikwidowane, a w miejscach tych powstały blokowiska i parki. Miejsca dawnych nekropolii od dwóch lat odwiedza z aparatem Zbyszek Kordys, fotograf-dokumentalista. Efekty jego badań można oglądać na wystawie zatytułowanej „Palimpsest” w Muzeum Współczesnym Wrocław. Wernisaż w piątek 12 czerwca o godzinie 18:00.

W trakcie licznych podróży po Dolnym Śląsku uderzyło mnie, że praktycznie wszędzie brak jest śladów cmentarzy – mówi Zbyszek Kordys. – W miejscach, gdzie Niemcy chowali swoich bliskich, są albo budynki mieszkalne, albo polskie cmentarze, z których usunięto wszystkie stare nagrobki. Postanowiłem to udokumentować. Po lekturze monografii „Cmentarze dawnego Wrocławia” autorstwa Marka Buraka i Haliny Okólskiej pomyślałem, że w stolicy Dolnego Śląska odnajdę ten temat w pigułce.
W trakcie licznych podróży po Dolnym Śląsku uderzyło mnie, że praktycznie wszędzie brak jest śladów cmentarzy – mówi Zbyszek Kordys. – W miejscach, gdzie Niemcy chowali swoich bliskich, są albo budynki mieszkalne, albo polskie cmentarze, z których usunięto wszystkie stare nagrobki. Postanowiłem to udokumentować. Po lekturze monografii „Cmentarze dawnego Wrocławia” autorstwa Marka Buraka i Haliny Okólskiej pomyślałem, że w stolicy Dolnego Śląska odnajdę ten temat w pigułce.© © Zbyszek Kordys
 „Palimpsest"
Mieszkańcy Breslau, którzy opuścili swoje miasto z końcem wojny, zostawili swoich zmarłych bliskich na 78 cmentarzach – od małych miejsc pochówku aż po wielkie nekropolie. Z tego do dziś przetrwały tylko dwa żydowskie cmentarze(zabytkowy przy ul. Ślężnej oraz przy dzisiejszej ul. Lotniczej). Pozostałe nekropolie albo zlikwidowano (znakomita większość), albo wyczyszczono je z niemieckich nagrobków i przeznaczono do ponownego użytku. Taki los spotkał np. Cmentarz Grabiszyński czy Cmentarz Osobowicki.  Miejsca pocmentarne przeznaczano najczęściej pod zabudowę albo zamieniano w miejsca rekreacji. Cmentarną przeszłość mają na przykład Park Skowroni przy al. Armii Krajowej i Park Grabiszyński (siatka alejek pokrywa się z planami dawnych cmentarzy, widoczna jest nadal typowa cmentarna roślinność). Na terenach cmentarnych przez wiele lat chętnie budowano  osiedla mieszkaniowe (np. część blokowisk na Hubach i Gaju). – Zbierano wszystko z powierzchni i budowano domy – wyjaśnia Zbyszek Kordys. – Ale pod ziemią wszystko zostawało: szczątki grobowców,trumien, kości. Spotykałem świadków, którzy pamiętają lata, gdy powstawały osiedla na Krzykach. Koparki rozgrzebywały ludzkie szczątki. Dzisiejszym mieszkańcom nie byłoby miło, gdyby wiedzieli, że ich domy postawiono na grobach.
Mieszkańcy Breslau, którzy opuścili swoje miasto z końcem wojny, zostawili swoich zmarłych bliskich na 78 cmentarzach – od małych miejsc pochówku aż po wielkie nekropolie. Z tego do dziś przetrwały tylko dwa żydowskie cmentarze(zabytkowy przy ul. Ślężnej oraz przy dzisiejszej ul. Lotniczej). Pozostałe nekropolie albo zlikwidowano (znakomita większość), albo wyczyszczono je z niemieckich nagrobków i przeznaczono do ponownego użytku. Taki los spotkał np. Cmentarz Grabiszyński czy Cmentarz Osobowicki. Miejsca pocmentarne przeznaczano najczęściej pod zabudowę albo zamieniano w miejsca rekreacji. Cmentarną przeszłość mają na przykład Park Skowroni przy al. Armii Krajowej i Park Grabiszyński (siatka alejek pokrywa się z planami dawnych cmentarzy, widoczna jest nadal typowa cmentarna roślinność). Na terenach cmentarnych przez wiele lat chętnie budowano osiedla mieszkaniowe (np. część blokowisk na Hubach i Gaju). – Zbierano wszystko z powierzchni i budowano domy – wyjaśnia Zbyszek Kordys. – Ale pod ziemią wszystko zostawało: szczątki grobowców,trumien, kości. Spotykałem świadków, którzy pamiętają lata, gdy powstawały osiedla na Krzykach. Koparki rozgrzebywały ludzkie szczątki. Dzisiejszym mieszkańcom nie byłoby miło, gdyby wiedzieli, że ich domy postawiono na grobach.© © Zbyszek Kordys
 „Palimpsest"
Fotograf podkreśla, że jego projekt nie oskarża dzisiejszych mieszkańców. W chłodny sposób pokazuje on sam proces wymazywania pamięci, co podkreśla również wybór środków artystycznych. Wszystkie fotografie wykonano wczesną wiosną, gdy roślinność nie obudziła się jeszcze do życia, co nadaje zdjęciom surowości i chłodu. - Fotografie nie są pocztówkami z Wrocławia. Brak na nich ludzi, ponieważ dzisiejsi mieszkańcy nie są ważni z punktu widzenia całej historii – mówi fotograf. - Bliższa jest mi idea nekropolii jako miejsca pustego, cichego i dostojnego , skłaniającego do zadumy i kontemplacji. Z tego też powodu wybrałem do projektu tradycyjną technikę srebrową, która wymaga więcej namysłu i planowania niż technologie cyfrowe.
Fotograf podkreśla, że jego projekt nie oskarża dzisiejszych mieszkańców. W chłodny sposób pokazuje on sam proces wymazywania pamięci, co podkreśla również wybór środków artystycznych. Wszystkie fotografie wykonano wczesną wiosną, gdy roślinność nie obudziła się jeszcze do życia, co nadaje zdjęciom surowości i chłodu. - Fotografie nie są pocztówkami z Wrocławia. Brak na nich ludzi, ponieważ dzisiejsi mieszkańcy nie są ważni z punktu widzenia całej historii – mówi fotograf. - Bliższa jest mi idea nekropolii jako miejsca pustego, cichego i dostojnego , skłaniającego do zadumy i kontemplacji. Z tego też powodu wybrałem do projektu tradycyjną technikę srebrową, która wymaga więcej namysłu i planowania niż technologie cyfrowe.© © Zbyszek Kordys
 „Palimpsest"
Na wystawie w Muzeum Współczesnym zobaczyć można 12 zdjęć, które są tylko fragmentem projektu. Autor sfotografował do tej pory dwadzieścia miejsc po cmentarzach. Zostało mu jeszcze ponad pół setki, dlatego projekt będzie kontynuowany w najbliższych latach. Zbyszek Kordys – debiutuje jako dokumentalista, wcześniej od lat związany z fotografią reklamową oraz nauczaniem fotografii w szkołach. Student Institutu Tvurci Fotografie w Opawie w Czechach.
Na wystawie w Muzeum Współczesnym zobaczyć można 12 zdjęć, które są tylko fragmentem projektu. Autor sfotografował do tej pory dwadzieścia miejsc po cmentarzach. Zostało mu jeszcze ponad pół setki, dlatego projekt będzie kontynuowany w najbliższych latach. Zbyszek Kordys – debiutuje jako dokumentalista, wcześniej od lat związany z fotografią reklamową oraz nauczaniem fotografii w szkołach. Student Institutu Tvurci Fotografie w Opawie w Czechach.© © Zbyszek Kordys
 „Palimpsest"
**Palimpsest. Zbyszek Kordys
 **
**Palimpsest. Zbyszek Kordys
 **© © Zbyszek Kordys
 „Palimpsest"

12 oprawionych wodnopigmentowych wydruków archiwalnych w formacie 70x70 cm


Muzeum Współczesne Wrocław


Kurator: Bartek Lis


Wystawa czynna od 12 czerwca do 7 lipca br.


Wstęp wolny


Wernisaż: piątek, 12 czerwca g. 18.00

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)