Kilka słów o tym, dlaczego przesiadłem się na Maca i dlaczego był to dobry wybór

Kilka słów o tym, dlaczego przesiadłem się na Maca i dlaczego był to dobry wybór

Kilka słów o tym, dlaczego przesiadłem się na Maca i dlaczego był to dobry wybór
Jakub Kaźmierczyk
31.07.2014 12:28, aktualizacja: 26.07.2022 19:52

Apple to firma, która ma zarówno mnóstwo zwolenników, jak i przeciwników. Ma też swoich wyznawców i zdeklarowanych hejterów. W dzisiejszym artykule napiszę dlaczego ja wybrałem właśnie tę stronę mocy.

Nie zapomnę złośliwych komentarzy pod moimi wideoporadnikami, które pojawiały się w momencie przejścia z Windowsa 7 na OS X Mountain Lion. Było to niespełna 3 lata temu, więc po tak długim czasie nie jestem już oczarowany nowością, a przyszedł czas na racjonalne opisanie całej sprawy.

Tak, jak wspomniałem powyżej - wiele osób wprost uwielbia Apple, a iPhone stoi na specjalnym ołtarzyku zdobiąc wnętrze pokoju. Inni nienawidzą tej firmy argumentując tę nienawiść przede wszystkim wysoką ceną i brakiem innowacyjności, lub nienawidzą, bo nie - po prostu. Ja jednak odkładam te dywagacje na bok, choć z pewnością pojawią się w komentarzach i opiszę jak wygląda to z mojego punktu widzenia. Nie twierdzę również, że różnych z opisanych poniżej rzeczy nie da się zrobić w windowsie czy androidzie. Pominę także fakt wykończenia i wyglądu urządzeń, w końcu każdy ma inny gust.

Sprzęt na jakim obecnie pracuję to :

-Macbook 13” (i5 2,3, 8GB RAM, 120GB SSD)

-iMac 27” (i5 3,2, turbo boost 3,6, 16GB RAM, 1TB HDD)

-iPhone 4s i iPad 3gen.

Synchronizacja!

Obraz

Każdy powinien być dobrze zorganizowany. Mi wychodziło to raczej średnio, dlatego odkąd przesiadłem się na sprzęt Apple, mój kalendarz jest dobrze poukładany, notatki z zakupami napisane na komputerze, od razu lądują na moim telefonie. Zakładki safari otwarte na ipadzie, mogę dokończyć przeglądać na komputerze. Do tego coraz bardziej doceniam mobilną wersję Lightrooma, który również w bardzo prosty sposób synchronizuje ustawienia obrabianych zdjęć.

Wyciągam, włączam, działa

Muszę powiedzieć, że moja wiedza informatyczna jest dość ograniczona. Wiem, jak zrobić wiele podstawowych rzeczy, ale bardziej zaawansowane dostosowywanie komputera, grzebanie w rejestrze czy biosie itp. to dla mnie zupełnie czarna magia. Niestety kupując komputer wyposażony w Windows, prócz systemu dostajemy całe mnóstwo nikomu niepotrzebnych programów. Producenci niemal prześcigają się w beznadziejności i nieprzydatności tego dodatkowego oprogramowania, które włącza się wraz ze startem systemu. Wszystko odbywa się kosztem obciążenia podzespołów, przez co komputer włącza się dłużej i działa wolniej.

Obraz

Nie zapomnę sytuacji, kiedy kilka miesięcy temu konfigurowałem nowo zakupiony komputer Acera z windowsem 8. Po włączeniu, komputer zaczął się aktualizować i przy łączu 10Mbps trwało to ponad 3 godziny. Potem wchodzenie w msconfig, wyłączanie wszystkich śmieci, instalowanie antywirusa. Owszem, te czynności robi się raz, ale decydując się na sprzęt od Apple, wyciągając go z pudełka, wszystko od razu działa. Nie ma złośliwego oprogramowania, a wirusy to rzadkość. Logujemy się w aplikacjach naszym Apple id, a następnie wszystkie rzeczy, które mają zostać zsynchronizowane np. z naszym telefonem automatycznie przenoszą się do komputera.

Kopie zapasowe

Obraz

Time machine w macu to świetna sprawa. Wystarczy podpiąć zewnętrzny dysk twardy, lub połączyć go przez Wi-Fi, włączyć time machine, a reszta dzieje się sama. System sam tworzy kopię zapasową systemu, a następnie tworzy migawki. Jeśli okaże się, że przypadkowo skasujemy jakiś plik, wystarczy otworzyć aplikację, a następnie przywrócić jedną z migawek sprzed skasowania pliku. Jeśli kupimy nowy komputer, a chcemy mieć wszystkie elementy ze starego, wystarczy że podłączymy dysk z kopią zapasową do nowego komputera, włączymy przywracanie systemu, a komputer zrobi za nas resztę.

Niezłe, standardowe monitory

Obraz

Obróbka zdjęć na laptopie to nie najlepszy pomysł, szczególnie tak małym jak 13”. Niska rozdzielczość ekranu powoduje, że panele Photoshopa czy Lightrooma zajmują zdecydowaną część ekranu. Są jednak sytuacje, kiedy nie możemy pozwolić sobie na zabranie dużego monitora ze sobą. Panele zainstalowane w większości laptopów, mają kiepskie kąty widzenia a reprodukcja barw jest na bardzo niskim poziomie. W Macbooku na próżno szukać reprodukcji Adobe RGB, ale do wielu rozwiązań sRGB również będzie wystarczające. Monitor w iMacu nie nadaje się do bardzo zaawansowanej, profesjonalnej obróbki. Tu Eizo Color Edge sprawdzi się o niebo lepiej, ale porównując go do innych monitorów w komputerach all in one, różnicę widać gołym okiem. Poza tym nic nie stoi na przeszkodzie, żeby taki Eizo do niego dopiąć.

Stabilność systemu

Moje komputery od momentu ich zakupu ani razu się nie zawiesiły tak, żeby trzeba było je restartować. Zawieszają się czasem aplikacje, szczególnie Adobe Premiere 2014, ale raczej winy upatruję się w nowych, niedopracowanych kodach poszczególnych programów. Sam OSX jest świetnie zoptymalizowany i mimo, że parametry moich komputerów nie są nadzwyczaj wyśrubowane, to nie mam żadnych problemów z obróbką zdjęć czy filmów. Na iMacu obróbka jest bardziej komfortowa, ale niemal 3-letni Macbook też daje radę. Kupując maca mamy pewność, że zainstalowane w nim podzespoły będą ze sobą współpracować, nie będą się gryźć. Na tym ogromnie zależało mi kupując komputer.

Za co jeszcze cenię maca?

Niesamowicie pomocnym rozwiązaniem jest spacja. Tak - ten duży przycisk na dole klawiatury. Wystarczy zaznaczyć dowolny plik, a po naciśnięciu spacji wyświetli nam się szybki podgląd tego pliku. Nie ważne czy jest to PDF, doc, jpg, raw, mov czy mp3. Szybki podgląd czyta niemal wszystko.

Dużym ułatwieniem jest również fakt, że pliki RAW automatycznie odczytywane są przez standardowy eksplorator plików. Nie wymaga to osobnego doinstalowywania kodeków itp. Oczywiście świeżo wprowadzone na rynek aparaty dostają wsparcie po jakimś czasie, ale zazwyczaj dzieje się to niemal natychmiast.

Obraz

Gesty obsługiwane przez touchpad i dedykowaną myszkę niesamowicie ułatwiają pracę. Wystarczy przeciągnąć trzema palcami ku górze, żeby wyświetliły nam się wszystkie otwarte okna. W dół - żeby wyświetlić okna otwartej aplikacji. Do tego możemy przechodzić między pulpitami, aplikacjami pełnoekranowymi. Trzeba spróbować, żeby zrozumieć.

Na koniec

Muszę przyznać, że odkąd przesiadłem się na sprzęt Apple nie wyobrażam sobie powrotu na Windows. Czasem przychodzi mi popracować na tym systemie, ale odkąd poznałem OSX, Windows stał się dla mnie nielogiczny. Najlepszym tego przykładem była chęć skopiowania podpisu w mailu. W Outlooku na Windowsie 7, żeby umieścić obrazek w podpisie, musiałem umieścić specjalny kod HTML, odprawić czary i po którejś próbie zadziałało. W macu nie wiedziałem gdzie taki kod wkleić. Jak się okazało - wystarczyło przenieść i upuścić obrazek w polu podpisu. Po przesiadce długo nie mogłem przywyknąć do tego, że wiele rzeczy nie robi się na około, a przenosi, klika i to wszystko działa. Wiem, że odpowiednio dostosowany windows potrafi nieźle działać, ale skoro mac działa od razu dobrze, mój wybór wydaje się być w pełni uzasadniony. A Wy jakie macie doświadczenia z systemami?

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)