Kto drugi do pełnej klatki?

Kto drugi do pełnej klatki?

Tak sobie ktoś wyobraża przyszły, pełnoklatkowy bezlusterkowiec Nikona.
Tak sobie ktoś wyobraża przyszły, pełnoklatkowy bezlusterkowiec Nikona.
Źródło zdjęć: © Źródło: nikonrumors.com
Paweł Baldwin
20.06.2016 12:05, aktualizacja: 26.07.2022 19:00

Bo kto w bezlusterkowcach pierwszy, to wiadomo: Sony. I nie tylko pierwszy, a od niemal trzech lat jedyny!

No dobra, Leica M Typ 240 pokazana rok przed Sony A7 zasadniczo też łapie się do klasy bezlusterkowców. Ma przecież Live View, a na życzenie nawet opcjonalny wizjer elektroniczny, ale to nisza. Może nie tak wąska jak ta, w której siedzą ozdobione drewnem Hassele, ale jednak nisza i margines rynku. Tak więc, od trzech lat, pełną klatką w bezlusterkowcach rządzi Sony. Rządzi sobie i rządzi, prezentuje coraz to nowe modele, a lustrzankowi konkurenci jakoś nie kwapią się do walki. Nie potrafią, boją się starcia, czy może tylko zbierają siły? Bo mało kto wierzy, że Canonowi (i canonierom) wystarcza seria M, a Nikon (i nikoniarze) nie mają bezlusterkowych potrzeb większych, niż seria 1. Czyli co, cisza przed burzą? Raczej tak. Jeśli już coś tam cichutko grzmi za horyzontem, to wyłącznie informacje o zgłoszeniach patentowych bezlusterkowej optyki.

W bezlusterkowcach oferta Canona wygląda skromnie, ale kto wie, co czai się w cieniu?Źródło: Canon
W bezlusterkowcach oferta Canona wygląda skromnie, ale kto wie, co czai się w cieniu?Źródło: Canon

W przypadku Canona dotyczą one zasadniczo obiektywów APSowych: 9-17/3.5-5, 15-50/3.5-5.6 oraz makro 30 mm z podświetlaniem i skalą odwzorowania >1. Choć kilka dni temu okazało się, że wniosek na temat 30/2.8 i to DO, dotyczy optyki do bezlusterkowej pełnej klatki. Hm… Tak czy inaczej dobrze, jeśli coś się u Canona ruszy, bo na razie M to rodzinka składająca się z zaledwie trzech aparatów i pięciu obiektywów. A jakiś nowy aparat? Oficjalnie i półoficjalnie cisza. Ale plotki – i to takie z pewnych źródeł – mówią o zaawansowanym (prosumer) modelu, czyli niby mającym konkurować z Sony A6300. No, zobaczymy. Kiedy? Pewnie tuż przed Photokiną.

U Nikona sprawy mają się inaczej. Seria 1 zastygła w bezruchu i nawet AW1 – pionierski i nadal jedyny na rynku podwodny aparat cyfrowy z wymienną optyką, nie może doczekać się kolejnych obiektywów. Choć warto zauważyć, że w ciągu ostatniego roku zgłoszonych zostało kilka ciekawych wniosków patentowych. Za to Nikon chwali się opracowaniem dwóch „bezlusterkowych” konstrukcji pełnoklatkowych. Jedna to żadna rewelacja – 28-80 mm f/3.5-5.6, ale drugą jest Tilt-Shift 19 mm f/4! Ciekawe zresztą, że taki obiektyw o identycznej ogniskowej i jasności – choć o innej konstrukcji optycznej – planowany jest dla klasycznego bagnetu F. No i świetnie, bo przecież Canon od 7 lat kłuje Nikona w oczy swoim 17 mm f/4 TS-E.

Nikon jakby zamroził rodzinę 1. Trochę szkoda. Prezentuję zdjęcie "staruszka" V2, a nie nowszego V3, ale to właśnie ten jest moim ulubionym aparatem w serii.Źródło: Nikon
Nikon jakby zamroził rodzinę 1. Trochę szkoda. Prezentuję zdjęcie "staruszka" V2, a nie nowszego V3, ale to właśnie ten jest moim ulubionym aparatem w serii.Źródło: Nikon

O bezlusterkowym Nikonie brakuje w miarę pewnych plotek. Ze zgłoszeń patentowych dotyczących obiektywów (choć nie tylko stamtąd) wynika, że aparat będzie miał pełnoklatkową matrycę. To zresztą dość oczywiste rozwiązanie. A coś jeszcze wiadomo? Niewiele. Jeśli już, są to spekulacje i wnioski wyciągnięte ze skąpych informacji uzyskanych od przepytywanych ludzi Nikona. Aparat ma być mały, co jest istotnym celem konstruktorów. Mowa o gabarytach i kształtach kompaktopodobnych bezlusterkowców μ4/3. Stąd spekulacje o braku wizjera. Ale skoro takowy zmieścił się Panasonicu GM5, to niby dlaczego w Nikonie miałoby go zabraknąć?

Podejrzewa się też zastosowanie mocowania obiektywów F, ale według mnie to bzdura. Był (jest?) taki jeden bezlusterkowiec, który mógł korzystać z istniejącej optyki lustrzankowej – pamiętacie go? Tak, mam na myśli Pentaxa K-01 – aparat o prezencji cegły. A wyglądał tak właśnie dlatego, że dostosowano go do współpracy z optyką o dużym, typowym dla lustrzanek dystansie roboczym, wynikającym z obecności lustra. Oczywiście, można zaprojektować cienki korpus aparatu, ale z wystającym ryjkiem zakończonym bagnetem. Byłby to jednak świetny temat do wyszydzania: „designer płakał, gdy rysował”. Dlatego zupełnie nie widzę takiej formy dla przyszłego bezlusterkowego Nikona. Obstawiam więc, że znajdzie się dla niego jego własna optyka, z oryginalnym mocowaniem. Na początek wystarczą i trzy obiektywy, byle tylko ich gama szybko rozszerzała się. Czego Nikonowi szczerze życzę! Jeśli w ogóle trafię z moimi przepowiedniami.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)