Czekał godzinami, by dopasować odbiorców do obrazów w muzeum. Zdecydowanie się opłaciło
Stefan Draschan z Paryża znalazł swój drugi dom w muzeach. Spędza tam wiele czasu, uprawiając... fotografię uliczną. Zgadza się, dobrze czytacie – uliczną. Ten twórca znajduje sobie wygodne miejsce i czeka, aż w jego kadrze pojawią się zwiedzający, którzy estetycznie wpasowują się w obrazy wiszące na ścianach.
W projekcie ”People matching artworks” (”Ludzie pasujący do dzieł sztuki”) fotograf wyszukuje podobnych struktur, faktur i kolorów łączących anonimowych bohaterów jego cyklu z dziełami sztuki, wiszącymi na ścianach muzeów. Niektóre z tych zdjęć pokazują nawiązania zabawne, inne naprawdę zaskakują dokładnością. Przeważnie ”dobrze zdjęcia trzeba wychodzić”, lecz głównym atutem Stefana Draschana była cierpliwość.
Draschan zaczął zajmować się fotografią cztery lata temu, gdy rzucił palenie. Realizację projektu o ludziach i dziełach sztuki rozpoczął w 2015 roku od odwiedzania różnych muzeów. Fotograf, pochodzący z Austrii, miał możliwość odwiedzenia wielu wystaw, ponieważ mieszkał już w Wiedniu, Berlinie, a teraz w Paryżu – w każdym z tych miast nie brakuje miejsca dla sztuki.
To, czy Stefanowi uda się zrobić nowe zdjęcie do kolekcji zależy tylko od szczęścia. Nigdy nie może wiedzieć, kto pojawi się danego dnia w muzeum i jak będzie wyglądał. Determinacja i cierpliwość pozwoliły mu jednak zgromadzić pokaźny zbiór fotografii. Wiele osób uważa, że projekt był ustawiany, lecz fotograf kategorycznie temu zaprzecza.
Stefan jest fotografem ulicznym i autentyczność zdjęć stawia na pierwszym miejscu. Wszystko, co widzicie, zostało zastane przez niego takim, jakim jest. Oczywiście zdarzały się przypadkowe dopasowania bohaterów do obrazów, gdzie nie musiał czekać, lecz większość była poprzedzona długimi minutami refleksji nad konkretnymi dziełami.
Więcej prac Stefana znajdziecie na jego stronie internetowej.