Ranita Roy była świadkiem morderczej powodzi
Latem 2017 roku w powodziach w Indiach, Nepalu i Bangladeszu zginęło co najmniej 700 osób, a ponad milion pozbawiony został domów. Monsunowe deszcze co roku powodują w tym rejonie powodzie na ogromną skalę, jednak ta była najpoważniejsza od 15 lat.

Nie tylko napływająca woda jest problemem podczas powodzi. Dziesiątki tysięcy ludzi zostało ewakuowanych i umieszczonych w obozach dla powodzian. Tłok, brak żywności i lekarstw powodują niepokoje i zamieszki. Istnieje również ryzyko epidemii cholery. Główne obszary rolnicze i grunty rolne zostają zalane, niszczone są zbiory. Wiele osób odczuwa poważne niedobory żywności i choruje w wyniku zanieczyszczonych wód powodziowych.

Powodzie zatrzymują także życie publiczne. W niektórych przypadkach szkoły i biura zostają zmuszone do zamknięcia, a transport ustaje. Niektóre rodziny wyposażyły się w łodzie, aby móc poruszać się po wodzie.

Ranita Roy urodziła się w miasteczku Andul w Bengalu Zachodnim. Udokumentowała ona na swoich fotografiach przebieg największej od wielu lat powodzi w Indiach. O swoich przeżyciach mówi: "Dewastujące skutki powodzi na osiedlach bardzo mnie poruszyły. Po odwiedzeniu tych miejsc zdałam sobie sprawę z rzeczywistych konsekwencji i skutków powodzi".

Powodzie w Bengalu Zachodnim powodowane są głównie ulewami w sąsiednich stanach. Choć obfite opady w tym rejonie również przyczyniają się do klęski, obszar ten zalewany jest głównie przez wody napływające z sąsiednich części Indii i innych krajów. Ganges, stanowiący południową granicę dzielnicy Malda, przynosi wody powodziowe z jedenastu stanów i Nepalu.

Obszar dorzecza Bhagirathi-Hoogly jest narażony na powódź z powodu wysokich opadów i ograniczonej pojemności rzeki Bhagirathi. Na tym rozległym terenie jest tylko jedna tama – Massanjore - która reguluje naturalny przepływ wody powodziowej. Większa akumulacja powoduje rozprzestrzenianie się powodzi na zachodzie, w górnym biegu rzeki.

70 proc. dorzecza Damodar ma swoje ujście tuż przed miastem Durgapur. Podczas dużych opadów woda z rozległego obszaru spływa do miasta w krótkim czasie, powodując rozległe i dotkliwe powodzie
Zobacz również: 10 rzeczy, których fotograf nie powinien robić

Fotografowanie powodzi odcisnęło na młodej dziewczynie, jaką jest Ranita Roy, duże piętno. Lęki i nadzieje potrzebujących osób zakorzeniły się w jej wspomnieniach.
– Miejsca dotknięte powodzią potrzebują miesięcy na wskrzeszenie – mówi Ranita w rozmowie z nami.

Na blogu Ranity znajdzie też inne reportaże z życia Indii.

Zdjęcia wykorzystane za zgodą autorki.






Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze