Punk, radość, bieda i kara śmierci w tle. Recenzja książki ”I love you dad” Karola Grygoruka

Punk, radość, bieda i kara śmierci w tle. Recenzja książki ”I love you dad” Karola Grygoruka

Punk, radość, bieda i kara śmierci w tle. Recenzja książki ”I love you dad” Karola Grygoruka
Marcin Watemborski
25.05.2018 12:55, aktualizacja: 25.05.2018 14:55

Od czasu, gdy zobaczyłem zapowiedź albumu Karola Grygoruka ”I love you dad” wiedziałem, że chcę go mieć. Jego surowość, bliskość względem bohaterów i głębokie wniknięcie w temat sprawiają, że jest to w mojej ocenie najlepszy album minionego roku.

Premiera pierwszej książki Karola Grygoruka ”I love you dad” odbyła się 17 listopada 2017 roku w Leica 6x7 Gallery Warszawa. Autor zaprezentował zbiór zdjęć, będących zapiskiem podróży do Tajlandii i ukazania dziwów tego kraju. Mimo tego, że za obrazę króla grozi kara śmierci, mieszkańcy nazywają go ”ojcem”, ”ojczulkiem” lub ”tatą”. Stąd właśnie wziął się ironiczny tytuł albumu.

Obraz

Podobizny monarchy można znaleźć wszędzie – są nawet rozwieszone na plakatach na ulicach i można je kupić w praktycznie każdym mniejszym sklepiku na bazarku. Każda ”porządna tajska rodzina” musi mieć portret króla w swoim domu. Bez względu na klasę społeczną – król obserwuje wszystkich i wszyscy musza go widzieć.

Obraz

Karol postanowił zagłębić się w ten przedziwny stan rzeczy w kraju pełnym kontrastów. Na niektórych zdjęciach zobaczymy punków z licznymi tatuażami, roznegliżowane kobiety, psy, a nawet reklamy iPhone 7 w slumsach. Inne zdjęcia pokazują oficerów w mundurach albo interesujące krajobrazy. Wszystko to wydaje się tak bliskie, prawdziwe, że aż trudno to opisać.

Obraz

W książce znajdziemy naprawdę dużo zdjęć – szczerze mówiąc ich nie liczyłem – wolałem zagłębić się w ich treść i poddać się uczcie wizualnej surowej estetyki Karola. Widać od razu, że większość tych kadrów, o ile nie wszystkie były wykonywane popularnymi w latach 90 ”małpkami” – płaski błysk w twarz dodaje wszystkiemu amatorskiej estetyki, ale niech to was nie zwiedzieć. Grygoruk doskonale wiedział, co robi, stosując ten zabieg.

Obraz

Za edycję, teksty i projekt okładki odpowiadali: Paweł Starzec, Martyna Wyrzykowska oraz Wiktoria Michałkiewicz. Książka jest złożona bardzo prosto, ale dobór sąsiadujących ze sobą zdjęć jest naprawdę dobry. Często kontrastowe układy – łączenie koloru z czarnobielą, pokazywanie różnych kontekstów lub puste strony. Wszystko gra, jak należy.

Obraz

Szczególnie podoba mi się kilka zdjęć, które Karol wykonał mieszkańcom Tajlandii. Mówię tu o fotografiach w stylu współczesnych, ulicznych lookbooków. Jako, że jestem portrecistą i w kwestii fotografii mody, zwolennikiem podobnej estetyki – jestem zachwycony. Naprawdę dobra robota!

Obraz

Zastanawiałem się kilkukrotnie, co bym zmienił w tym albumie i szczerze mówiąc tylko jedno. Brakiem, który odczuwam, jest narracja – nie czuję jej zupełnie. Podchodzę do tego albumu jako do zbioru dokumentalnych obrazków, snapshotów, a nie do reportażu. To uliczne zdjęcia – portrety, krajobrazy, detale. Wszystko opisuje to, jak wygląda Tajlandia. Szczerze mówiąc – jestem stale zafascynowany tym wydawnictwem i wracam do niego dość często. To świetna dawka inspiracji. Z ręką na sercu – mogę wam polecić ten album – nie pożałujecie.

Obraz

”I love you dad” możecie kupić za pośrednictwem strony internetowej pix.house w cenie 160 złotych.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)