Mają zaledwie kilka lat, a już walczą na ringu. Fotograf Nick Bezzina opowiada ich historię

Mają zaledwie kilka lat, a już walczą na ringu. Fotograf Nick Bezzina opowiada ich historię

„Pod jasnymi świetlówkami ringu bokserskiego chłopiec ledwo widział co dzieje się za elastycznymi linami, które otaczały scenę walki. Otaczający go tłum był ledwie mrocznymi zarysami, ale chłopiec go słyszał. Słyszał też spikera, który mówi „Sataan Meung. Dziewięć lat. 22.9 kilograma.” Słyszał swojego trenera, który w ostatnich chwilach przypominał mu podstawy techniki. Mógł też usłyszeć podekscytowany śmiech dzieci w jego wieku, które wprost z festiwalowych atrakcji przybiegły oglądać walkę. W końcu mógł słyszeć krzyki hazardzistów: „Dwa do jednego na niebieskiego!”, „Trzy do jednego - czerwony!”, którzy obstawiali szanse na wygraną.” Tak zaczyna się historia opowiedziana zdjęciami przez australijskiego fotografa - Nica Bezzinę.
„Pod jasnymi świetlówkami ringu bokserskiego chłopiec ledwo widział co dzieje się za elastycznymi linami, które otaczały scenę walki. Otaczający go tłum był ledwie mrocznymi zarysami, ale chłopiec go słyszał. Słyszał też spikera, który mówi „Sataan Meung. Dziewięć lat. 22.9 kilograma.” Słyszał swojego trenera, który w ostatnich chwilach przypominał mu podstawy techniki. Mógł też usłyszeć podekscytowany śmiech dzieci w jego wieku, które wprost z festiwalowych atrakcji przybiegły oglądać walkę. W końcu mógł słyszeć krzyki hazardzistów: „Dwa do jednego na niebieskiego!”, „Trzy do jednego - czerwony!”, którzy obstawiali szanse na wygraną.” Tak zaczyna się historia opowiedziana zdjęciami przez australijskiego fotografa - Nica Bezzinę.
Źródło zdjęć: © © Nic Bezzina / [Institute](http://archive.instituteartistmanagement.com/id/00090421)
Monika Homan
26.09.2018 11:30, aktualizacja: 26.09.2018 15:08

Kilkuletnie dzieci walczące na ringu za pieniądze w Tajlandii są zupełnie normalnym widokiem. Często są też jedyną nadzieją na godne życie. Australijski fotograf Nick Bezzina na swoich zdjęciach opowiedział historię młodych zawodników.

Muay thai jest narodowym sportem Tajlandii. Widowiskowe walki z użyciem pięści, łokci, kolan i stóp przyciągają wielu kibiców, zarówno mieszkańców Tajlandii, jak i turystów. Organizuje się liczne zawody, i obozy treningowe.
Muay thai jest narodowym sportem Tajlandii. Widowiskowe walki z użyciem pięści, łokci, kolan i stóp przyciągają wielu kibiców, zarówno mieszkańców Tajlandii, jak i turystów. Organizuje się liczne zawody, i obozy treningowe.

Tajlandia boryka się z ogromną biedą. Zawodnicy zwykle utrzymują swoje rodziny. Najgorsze jest to, że często nie mają oni nawet 10 lat. Boks jest jedyną okazją na zdobycie pieniędzy więc rodzice posyłają swoje dzieci do szkół Muay thai i pozwalają, żeby chłopcy i dziewczynki walczyły w ringu między sobą.

W wiosce Krabeuang jest siłownia, w której trenuje młody Sataan. Jego dzień zaczyna się o 4:30, od porannego biegu na dziesięć kilometrów. Stara się nadążyć za tempem swoich starszych kolegów popędzany przez ciężarówkę trenera, która jedzie za nimi.
W wiosce Krabeuang jest siłownia, w której trenuje młody Sataan. Jego dzień zaczyna się o 4:30, od porannego biegu na dziesięć kilometrów. Stara się nadążyć za tempem swoich starszych kolegów popędzany przez ciężarówkę trenera, która jedzie za nimi.
Kilka lat temu, w tym samym miejscu, chłopcy biegliby po ubitej drodze. Dziś jednak pod stopami mają gładki asfalt. Gospodarka Tajlandii się rozwija, wiele się zmieniło od kiedy starsze pokolenie walczyło na ringu, trzydzieści lat temu. Więcej dzieci wybiera edukację, wyjeżdża na zagraniczne stypendia. Jednak zmiany nie dotarły jeszcze do najbiedniejszych zakątków kraju, dlatego jedynym wyborem Sataana jest walka lub praca na polu ryżowym.
Kilka lat temu, w tym samym miejscu, chłopcy biegliby po ubitej drodze. Dziś jednak pod stopami mają gładki asfalt. Gospodarka Tajlandii się rozwija, wiele się zmieniło od kiedy starsze pokolenie walczyło na ringu, trzydzieści lat temu. Więcej dzieci wybiera edukację, wyjeżdża na zagraniczne stypendia. Jednak zmiany nie dotarły jeszcze do najbiedniejszych zakątków kraju, dlatego jedynym wyborem Sataana jest walka lub praca na polu ryżowym.
W tym sporcie, trwale związanym z hazardem, przepływają spore sumy gotówki, które są marzeniem każdego z trenujących chłopców. Każdy z nich chciałby, żeby wyrwać się z wioski i walczyć na ringu w Bangkoku, gdzie mają szanse zostać zauważeni i zaproszeni do grona profesjonalistów, gdzie stawki dochodzą nawet do 40 tysięcy dolarów rocznie.
W tym sporcie, trwale związanym z hazardem, przepływają spore sumy gotówki, które są marzeniem każdego z trenujących chłopców. Każdy z nich chciałby, żeby wyrwać się z wioski i walczyć na ringu w Bangkoku, gdzie mają szanse zostać zauważeni i zaproszeni do grona profesjonalistów, gdzie stawki dochodzą nawet do 40 tysięcy dolarów rocznie.

Walki juniorskie to jednak inna sprawa. Dopóki zawodnicy nie osiągną wysokiego poziomu, są zależni od swoich trenerów, a ich wynagrodzenie może wynosić zaledwie 500 bahtów za walkę.

Treningi odbywają się często ponad siły młodego organizmu, a i psychika jest narażona na ogromną presję. Każde z tych dzieci zdaje sobie sprawę, że porażka w walce oznacza straty finansowe dla ich rodziny.
Treningi odbywają się często ponad siły młodego organizmu, a i psychika jest narażona na ogromną presję. Każde z tych dzieci zdaje sobie sprawę, że porażka w walce oznacza straty finansowe dla ich rodziny.

Rząd Tajlandii pod naciskiem różnych organizacji podejmuje wysiłki, aby chronić dzieci. Oficjalnie na ringu walczyć mogą zawodnicy od 15 roku życia. Lokalne społeczności jednak stawiają opór. Walki to ich jedyna droga do wyjścia z ubóstwa.

Nic Bezzina odwiedził Bangkok dwukrotnie, żeby spotkać się i sfotografować młodych zawodników. Jego dokument przedstawia je ze zrozumieniem i empatią. Podczas swojej pracy dowiedział się, że ta subkultura jest skomplikowana i przesiąknięta tradycją.
Nic Bezzina odwiedził Bangkok dwukrotnie, żeby spotkać się i sfotografować młodych zawodników. Jego dokument przedstawia je ze zrozumieniem i empatią. Podczas swojej pracy dowiedział się, że ta subkultura jest skomplikowana i przesiąknięta tradycją.
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)