Fotografia mobilna po staremu, czyli mokry kolodion na rowerze

Fotografia mobilna po staremu, czyli mokry kolodion na rowerze

Fotografia mobilna po staremu, czyli mokry kolodion na rowerze
Źródło zdjęć: © © Michael Tirat / [Facebook](https://www.facebook.com/latelierdelalchimiste/)
Marcin Watemborski
29.07.2019 10:28, aktualizacja: 29.07.2019 12:28

Widziałem już wiele przenośnych ciemni fotograficznych i artystów robiących zdjęcia techniką mokrego kolodionu w plenerze, ale tego jeszcze nie grali. Michael Tirat z Bordeaux wskoczył na rower podobny do mobilnych kawiarenek. Różnica jest taka, że w skrzynce znalazły się odczynniki do fotografowania techniką mokrej płyty, a nie kawa.

Michael Tirat, czyli ”L’Alchemiste” (franc. Alchemik) umiłował sobie fotografowanie plenerze. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że artysta jeździ rowerem z mobilną ciemnią zaopatrzoną w odczynniki do fotografowania techniką mokrej płyty.

Czym jest technika mokrej płyty?

Technika mokrego kolodionu (mokrej płyty) została opracowana w 1851 roku przez jednego z ojców fotografii – Frederika Scotta Archera. Była ona następstwem dagerotypii oraz wstępem do opracowania później techniki suchej płyty, która była podstawą współczesnej fotografii na błonach negatywowych.

Wielkoformatowy szklany negatyw cechowała piękna ostrość oraz bardzo charakterystyczny obraz. Kolodion był uczulony tak, że zielony i niebieski wychodziły bardzo jasno. Dawało to efekt ”wilczych oczu”. Tonacja skóry była natomiast przyciemniona. Podobny efekt można uzyskać w czarno-białej fotografii negatywowej przy wykorzystaniu filtra niebieskiego.

Aż do lat 80 XIX wieku, technika mokrej płyty była bardzo popularna. Cały proces trzeba było wykonać w przeciągu 15-20 minut – od uczulenia, przez fotografowanie, aż do wywołania i płukania. Spowodowane to było szybkoschnącym kolodionem, którego obróbka chemiczna jest możliwa tylko, gdy jest jeszcze płynny.

Co ciekawe – używając takich samych mieszanek chemicznych i tego samego sposobu uczulenia płyty można uzyskać obraz pozytywowy na szklanej płycie. Wystarczy zamiast przezroczystego szkła wykorzystać czarne. Takie dzieła nazywamy ”ambrotypami”. Gdy pod szklaną przezroczystą płytkę podłożymy kawałek blachy wybarwiony na czarno otrzymamy ”ferrotyp”.

Fotografia mobilna rodem z XIX wieku

Michael Tirat żyje i tworzy głównie we francuskim Bordeaux. Po to, by przenieść swoją fotografię kolodionową na wyższy poziom i nie ograniczać się stacjonarną ciemnią, zbudował rower ciemniowy. Na jego górze znalazł się piękny drewniany aparat miechowy, a pod spodem sporej wielkości skrzynka z napisem ”Atelier Alchemika”. Ten napis dokładnie określa, czym jest.

Ta ruchoma ciemnia zawiera wszystko, czego Alchemik potrzebuje do tworzenia swoich magicznych obrazów. Miejsce pod aparatem dzieli się na komorę ciemniową, gdzie fotograf może załadować uczulone na światło płyty, a pod spodem są baniaki z chemią. Michael fotografuje w formatach 10x12 cm oraz 18x24 cm. Nie pobiera za to żadnych opłat, chce skupić się tylko na robieniu zdjęć oraz dać przechodniom niepowtarzalne doświadczenie bycia sportretowanym techniką, o której wielu już zapomniało.

Cały zestaw waży łącznie około 250 kilogramów, ale fotograf się tym nie przejmuje. Ma dzięki temu dodatkową motywację, by ruszyć się z domu i zaznać trochę sportu. Dodatkowo rowerem może dotrzeć tam, gdzie nie wjedzie samochodem, a co za tym idzie – Michael może sfotografować jeszcze więcej nowych twarzy.

Zdjęcia Alchemika znajdziecie na jego stronie internetowej, Facebooku oraz Instagramie.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)