Fotografia Analogowa Cz. II: Wybór odpowiedniego formatu i aparatu

Fotografia Analogowa Cz. II: Wybór odpowiedniego formatu i aparatu

Fotografia Analogowa Cz. II: Wybór odpowiedniego formatu i aparatu
Źródło zdjęć: © © Marcin Watemborski / [watemborski.com](http://watemborski.com/)
Marcin Watemborski
03.01.2020 13:35, aktualizacja: 08.01.2020 11:37

Jeśli już wiesz, dlaczego warto robić zdjęcia technikami tradycyjnymi, czas wybrać odpowiedni format dla siebie oraz pierwszy aparat. Spokojnie, nie będzie to takie trudne, dzięki ekspertom, których poprosiłem o pomoc. Ci goście mieli w rękach naprawdę wiele aparatów wszelkiej maści – od wytworów zza wschodniej granicy do zaawansowanych studyjnych kolosów.

Fotografia tradycyjna to niesamowite doświadczenie. Dzięki robieniu zdjęć na błonie, zaczynamy inaczej patrzyć na całą fotografię, ale warto jest mieć czym fotografować. O samej filozofii fotografowania pisałem w pierwszej części cyklu, w której wypowiedzieli się również niesamowici artyści. Dzisiaj zajmiemy się technikaliami.

Jakie są formaty materiałów światłoczułych?

W fotografii tradycyjnej wyróżniamy 3 podstawowe formaty: mały obrazek ("pełna klatka"), średni format oraz wielki format. Jak sama nazwa wskazuje – chodzi o fizyczny rozmiar materiału światłoczułego. Generalna zasada jest taka, że wraz ze wzrostem rozmiaru błony, rośnie rozdzielczość – zdjęcia będą miały znacznie lepszą jakość, ziarno będzie drobniejsze i będziemy mogli szaleć z papierowo cienką głębią ostrości.

[h4]MINI-SŁOWNICZEK[/h4]

[b]Mały obrazek[/b] - rozmiar najmniejszego popularnego filmu fotograficznego - 35 mm. Powstał za sprawą zmiany przebiegu taśmy filmowej z pionowego na poziomy. Pojedyncza klatka ma wymiar 36 x 24 mm. To od tego rozmiaru wzięła się nazwa "pełna klatka" stosowana w odniesieniu do aparatów cyfrowych.

[b]Średni format[/b] - to większa taśma fotograficzna niż w przypadku małego obrazka. Najmniejszym rozmiarem, jaki stał się popularny w przypadku średniego formatu jest 6 x 4,5 cm (645). Na filmie typu 120 zrobimy 16 klatek w tym rozmiarze. Innymi popularnymi formatami są: 6 x 6 cm, 6 x 7 cm, 6 x 8 cm oraz 6 x 9 cm. Filmy średnioformatowe są owinięte w papier i przewijane ze szpulki na szpulkę - nie mają kasetek (z ang. kanisterków), jak w przypadku małego obrazka, ani perforacji.

[b]Wielki format[/b] - to ogólna nazwa dla wszystkich formatów materiałów światłoczułych o fizycznym rozmiarze większym, niż średni format. Najbardziej popularnym formatem jest 4 x 5 cala, czyli 10 x 12,6 cm oraz 13 x 18 cm. W aparatach wielkoformatowych stosuje się klisze, czyli błonę ciętą w odpowiednim rozmiarze. Praktycznie ten format nie ma ograniczenia co do wielkości.

Nie każdy format jednak nadaje się do wszystkiego. W fotografii prasowej, reportażowej i ulicznej, przyjęło się używanie aparatów małoobrazkowech (tzw. format lajkowski), ponieważ na jednej rolce można było zrobić więcej zdjęć (standardowo 24 lub 36) i nie trzeba było martwić się zmienianiem filmu co chwilę. Poza tym aparaty małoobrazkowe są przeważnie małe i poręczne, wiec wrzucenie ich do torby nie stanowi większego problemu. Moimi dwoma ulubionymi aparatami małoobrazkowymi są Minolta XG2 oraz Canon A-E1, szczytem marzeniem zaś Leica M6 z obiektywem 35 mm f/1.4.

Moja Minolta XG2 ze standardowym obiektywem 50 mm. Uwielbiam brać ten aparat na spacery lub wyjazdy.
Moja Minolta XG2 ze standardowym obiektywem 50 mm. Uwielbiam brać ten aparat na spacery lub wyjazdy.© © Marcin Watemborski / [watemborski.com](http://watemborski.com/)

Aparaty średnioformatowe wykorzystywane były często w praktycznie każdej dziedzinie fotografii – fotoreportażu, fotografii dokumentalnej, artystycznej, mody, portretowej, krajobrazowej i wielu innych.

Większy format daje plus w postaci możliwości pracy na błonie zwojowej (filmie na szpuli), więc można zrobić kilka klatek pod rząd, ale jest to mniejsza ilość – przeważnie od 8 (6 x 9 cm) do 16 klatek (6 x 4,5 cm) w zależności od rozmiaru. Zdecydowanym plusem jest mniej widoczne ziarno oraz możliwość osiągnięcia płytszej głębi ostrości przy takiej samej przysłonie i ekwiwalencie ogniskowej, jak w małym obrazu. Przy okazji to szczyt moich oczekiwań związanych z fotografią tradycyjną - używam aparatu Mamiya RB67 Pro SD, który widzicie na samej górze artykułu.

Wielki format to świętość fotografów, po którą sięgają nieliczni, ale tutaj zabawa się rozkręca na całego. Oprócz tego, że jakość obrazu jest znacznie lepsza, niż w przypadku średniego formatu (uogólniając oczywiście), to otwiera się przed nami szansa zabawy pokłonami i przechyłami przedniego oraz tylnego standardu. Innymi słowy – technika tilt-shift i manipulacja płaszczyzną (nie tylko głębią) ostrości to normalka w większości aparatów wielkoformatowych. W średnim formacie pokłony są rzadkością, znajdziecie je przykładowo w aparacie Fujifilm GX680.

Poza tym wiele aparatów wielkoformatowych można dostosować do wykorzystania w technikach szlachetnych, jak mokry kolodion czy dagerotypia. Właściwie, jeśli pomyślicie sobie o XIX-wiecznej fotografii i facecie chowającym się pod płachtą przy drewnianej skrzynce, będziecie mieli wizualizację pracy aparatem wielkoformatowym.

Jaki aparat analogowy wybrać na początek?

W przypadku wyboru aparatu tradycyjnego zawsze najważniejsza będzie optyka i pod to wybieramy system. Oczywiście korpus też jest istotny, ale mniej - grunt, by trzymał czasy naświetlania, nie psuł się i nie nakładał klatek przy przewijaniu. Warto zwrócić uwagę na to, czy aparat jest mechanicznym czy elektroniczny. W przypadku tych pierwszych potencjalna naprawa i serwisowanie będą tańsze. Jeśli kupicie aparat z elektryką w środku, naprawienie go może być czasem niemożliwe.

Aparat małoobrazkowy, czyli coś podręcznego

Na różnego rodzaju aukcjach internetowych i w komisach przeważnie spotkacie 3 rodzaje aparatów małoobrazkowych: lustrzanki jednoobiektywowe, aparaty dalmierzowe oraz aparaty kompaktowe ("małpki"). Pierwsze z nich mają pryzmat pentagonalny lub układ luster, dzięki któremu będziecie widzieć dokładnie to, co "widzi" obiektyw aparatu.

[b]Paralaksa[/b] – efekt niezgodności różnych obrazów tego samego obiektu obserwowanych z różnych kierunków.

Drugie są znacznie mniejsze, bo nie mają pryzmatu, a obsługuje się je za pomocą wizjera z plamką, która po nałożeniu się na siebie obrazu pokazuje ostrość. W tym przypadku ważna jest paralaksa, czyli zjawisko rozbieżności optycznej przy fotografowaniu bliskich obiektów. Trzecie aparaty na pewno znacie z dzieciństwa, bo praktycznie w każdym domu był "mały plastikowy wariat", którym robiło się zdjęcia na imprezach rodzinnych.

Średni format, czyli coś do studia i nie tylko

Aparaty średnioformatowe podobnie, jak małoobrazkowe występują, jako lustrzanki jednoobiektywowe lub aparaty dalmierzowe. Jednak nie to będzie ciekawe, ponieważ pojawiają się też lustrzanki dwuobiektywowe (jeden obiektyw służy do ustawiania ostrości, a drugi do fotografowania; występuje paralaksa).

[h4]KONSTRUKCJE APARATÓW[/h4]

[b]Lustrzanka jednoobiektywowa[/b] - aparat z układem luster i jednym obiektywem.[b]Lustrzanka dwuobiektywowa[/b] - aparat z układem luster i dwoma obiektywami: jednym celowniczym i jednym fotograficznym[b]Konstrukcja jednolita[/b] - aparat jest jedną nierozkładaną bryłą[b]Konstrukcja modułowa[/b] - aparat można rozłożyć. Składa się z: korpusu, obiektywu, wizjera, kasety na film

Aparaty średnioformatowe występują też w dwóch typach konstrukcji - są konstrukcje jednolite i modułowe. Jednolite mają jedynie odczepiany obiektyw (czasem wymienny wizjer z kominka na pryzmat). aparaty modułowe są rozkładane i można je dostosować do własnych preferencji - można zmieniać wizjery, obiektywy oraz kasetę na film (różne rozmiary, kaset polaroidowe, adaptery na film 35 mm). Są one przeważnie większe, mniej poręczne, ale możliwość wymian poszczególnych elementów rozszerza możliwości. Moja Mamiya RB67 Pro SD jest przykładem właśnie aparatu modułowego, podobnie jak w większości Hasselblady, Kievy 88 i 80 czy Fujifilm GX680. Przykładem aparatu o jednolitej konstrukcji jest Pentax67, Pentacon Six, Kiev 60 czy Mamiya 6 i 7.

Z wielkim formatem, wiąże się wielka odpowiedzialność

Aparaty wielkoformatowe są najmniej poręczne. To przeważnie duże konstrukcje, które wymagają statywu. Co prawda widziałem śmiałków, którzy robili takim sprzętem zdjęcia z ręki, ale to wymaga ogromnej wprawy. Wielkie formaty występują w wersji kompendium, czyli nieskładanych konstrukcji, które często są na stałe przymocowane do statywów oraz "field kamer", czyli składanych aparatów do rozmiarów skrzyneczki z uchwytem.

W przypadku wielkiego formatu nie uświadczycie raczej lustrzanek (oczywiście są takowe, ale trudno je dostać). Ostrość ustawia się bezpośredni na matówce, która jest z tyłu aparatu - obraz jest odwrócony do góry nogami, ale wygląda zjawiskowo - czujecie się, jak byście byli w mini-kinie 3D, a to dzięki stereoskopowemu widzeniu naszych oczu. Przy samym fotografowaniu często wyciąga się całą matówkę, a w jej miejsce wkłada się kasetę z kliszą. Kasety bywają dwustronne, dzięki czemu w jednej zmieszczą się 2 zdjęcia. Ten typ fotografowania wymaga ogromnej cierpliwości i wprawy. O szybkim fotografowaniu możecie zapomnieć, ale efekt jest tego warty.

Jak widzicie wybór formatu i aparatu wcale nie jest taki łatwy. Najlepiej będzie wybrać format do typu fotografii, jaki chcecie uprawiać, będąc świadomym ograniczeń i udogodnień. Według mnie najlepszym wyborem ze względu na uniwersalność jest średni format w wersji jednolitej. Taki aparat pozwoli wam pracować szybko i wygodnie, a jednocześnie otrzymacie obrazek lepszej jakości. Oczywiście koszt eksploatacji będzie większy ze względu na małą ilość klatek, które można zrobić na jednym filmie.

Moim pierwszym poważnym aparatem średnioformatowym był Pentacon Six, który miał rozłączony naciąg migawki od przewijania filmu. Dzięki temu mogłem wykonać na nim wielokrotną ekspozycję oraz dokładnie przewijać klatki, przez co nie uświadczyłem ich przypadkowego nakładania się. Zaletą tego systemu jest również doskonały obiektyw portretowy Carl Zeiss Jena Sonnar 180 mm f/2.8. To szkło to po prostu bajka - nie jest najostrzejsze na pełnym otworze przysłony, ale pozwala osiągnąć cudowne rozmycie tła. O zaletach tego systemu pisałem kiedyś w artykule o fotografii średnioformatowej, do którego lektury serdecznie was zapraszam.

Jeśli będziecie mieli jakieś pytania, zadawajcie je w komentarzach do artykułu. Postaram się odpowiedzieć, jeśli tylko będę potrafił.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)