Fujifilm X20 - nowoczesność w jakości retro [test]

Fujifilm X20 - nowoczesność w jakości retro [test]

Fujifilm X20 - nowoczesność w jakości retro [test]
Krzysztof Basel
12.07.2013 07:00, aktualizacja: 02.01.2015 11:04

Jasny, uniwersalny obiektyw, technologia z Fuji X-Pro 1 i stylowa obudowa z Fuji X10. Czy to wystarczy, aby Fuji X20 powalczył o miano najlepszego aparatu kompaktowego klasy premium?

Wykonanie

Gdyby postawić obok siebie Fuji X10 oraz X20, to jedyną zauważalną różnicą między nimi byłby elegancko tłoczony napis z nazwą modelu z przodu. Producent postanowił pozostać przy udanym wzornictwie w stylu retro. I bardzo dobrze – Fuji X20 wygląda wyśmienicie. Waga (353 g z baterią i kartą pamięci) i gabaryty także się nie zmieniły.

© KB
© KB

Szkielet aparatu oraz górny panel zostały wykonane ze stopu magnezowego wysokiej jakości. Pozostałą część korpusu pokryto przyjemnym w dotyku tworzywem o fakturze imitującej skórę. Nadaje mu ona stylowy wygląd i sprawia, że aparat pewniej leży w dłoni. Z przodu wyróżnia się delikatnie zarysowany grip. Uchwyt jest niewielki, ale zupełnie wystarczający przy tak niedużych gabarytach aparatu. Grip ładnie wpasowuje się w zgrabną bryłę korpusu, nie wystaje i nie wygląda, jakby został na siłę doczepiony.

© KB
© KB

W Fuji X20 zastosowano obiektyw Fujinon z 4-krotnym zoomem optycznym o ekwiwalencie ogniskowej 28-112 mm przy świetle f/2-2.8. Szkło składa się z 11 szklanych elementów w 9 grupach z trzema elementami sferycznymi oraz dwiema ED. Wykorzystano także powłoki HT-EBC, zaprojektowane specjalnie przez firmę Fujinon. Jest też stabilizacja obrazu – efektywność ma wynosić do 4 EV. Warto również wspomnieć o funkcji LMO (Lens Modulation Optimizer), która ma usuwać programowo ze zdjęć skutki dyfrakcji i aberracji.

[solr id="fotoblogia-pl-72688" excerpt="1" image="1" words="20" _url="http://fotoblogia.pl/1556,sony-rx100-ii-pierwsze-wrazenia" _mphoto="sonyrx100-2-hands-0016-7-641f17c.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]3003[/block]

Z tyłu znajduje się 2,8-calowy ekran LCD o rozdzielczości 460 tys. punktów. Wprawdzie nie należy on do największych i najbardziej wyraźnych na rynku, ale nadrabia dużą jasnością, kontrastem, dobrym oddaniem barw. Podczas testu okazało się, że wcale nie jest za mały. Wręcz przeciwnie – świetnie pasuje do tego niedużego aparatu. Szkoda jedynie, że nie jest uchylany.

© KB
© KB

Zdjęcia można kadrować także za pomocą nowego wizjera optycznego, który współpracuje ze zmiennoogniskowym obiektywem. Dzięki temu fotograf zawsze zobaczy obraz zbliżony do tego, który zapisze matryca – uwzględniając przybliżenie. Niestety, wizjer kryje tylko ok. 85% kadru. Celownik jest jednak wystarczająco duży i przyjemny jak na aparat tej klasy. Po przyzwyczajeniu się do jego charakterystyki korzysta się z niego przyjemnie i komfortowo.

© KB
© KB

W wizjerze umieszczono mały wyświetlacz, który pokazuje podstawowe informacje, takie jak: lampa błyskowa, obszar ostrości, ostrzeżenia i błędy, czas migawki / wartość ekspozycji / czułość ISO, wartość przysłony oraz tryb fotografowania. Wartości te są normalnie wyświetlane w kolorze czarnym oraz podświetlane na zielono (po ustawieniu ostrości) lub czerwono (kiedy aparat nie jest w stanie automatycznie ustawić ostrości). Informacje w wizjerze są czytelne, pod warunkiem że kadrujemy na chociaż trochę jasne elementy. Jeśli celuje się na ciemny kadr, ich czytelność znacząco spada. Mimo wszystko duży plus za wprowadzenie tego usprawnienia. Nie było go w poprzedniku, który nie wyświetlał żadnych informacji.

© KB
© KB

Obok wizjera umieszczono czujnik oka. Przełączanie się między podglądem w wizjerze i na ekranie jest błyskawiczne. Fuji X20 ma pojedynczy slot na kart SD/SDHC ulokowany w komorze akumulatora. Tuż obok znajduje się komora z gniazdem HDMI oraz miniUSB. Nie zabrakło też gorącej stopki oraz wbudowanej małej lampy błyskowej.

Główne zmiany zaszły pod obudową. Aparat wyposażono w 12-megapikselowy sensor X-Trans CMOS II o rozmiarze 2/3 cala. Fuji X20, podobnie jak Fuji X100s, nie ma filtra dolnoprzepustowego, co ma gwarantować lepsze oddanie szczegółów przy wyższych czułościach. W aparacie zastosowano także nowy procesor obrazu EXR II, który umożliwia pracę z czułością w zakresie ISO 100-3200 (rozszerzalne do 12800) oraz nagrywanie filmów Full HD przy 30 kl./s w formacie H.264 z dźwiękiem stereo.

Obsługa

Aparat włącza się, przekręcając pierścień obiektywu z pozycji OFF na 28 mm. Według zapewnień producenta mechanizm ten ma wytrzymać ok. 30 tys. cykli. Zakładając, że Fuji X20 będzie w użytku przez 5 lat, wychodzi ok. 16 cykli dziennie. To ciekawe, praktyczne rozwiązanie, które bardzo przypadło mi do gustu.

Obraz

Fuji X20 ma naprawdę rozbudowaną ergonomię jak na aparat kompaktowy. Na górnej ściance znajduje się tarcza trybów ekspozycji i tarcza korekty ekspozycji. Tuż obok umieszczono spust migawki i dedykowany przycisk Fn, który może posłużyć np. do ustawienia wartości czułości ISO. Jest też gorąca stopka i wbudowana lampa błyskowa.

© KB
© KB

Z tyłu po lewej stronie są przyciski: odtwarzanie, pomiar światła, zdjęcia seryjne i bracketing oraz balans bieli. Podczas podglądu dwa z nich służą do przybliżania i oddalania.

© KB
© KB

Z prawej strony ulokowano tarczę nastaw, która służy między innymi do ustawiania wartości przysłony, a poniżej nawigator z tarczą i trzy dodatkowe przyciski dookoła. Nowością (nie było go w poprzedniku) jest przycisk Q, służący do uruchamiania skróconego menu. Ważnym elementem z przodu jest przełącznik trybów AF (M, AF-S, AF-C). Niestety, nawigator pracuje zbyt delikatnie, przez co czasem trudno ustawić odpowiedni parametr.

© KB
© KB

Ogólnie jednak ergonomia w Fuji X20 stoi na bardzo wysokim poziomie. Wszystkie najważniejsze przyciski są pod ręką, dzięki czemu fotografowanie sprawia dużą przyjemność. Już po kilku chwilach z Fuji X20 można się skupić na szukaniu dobrych kadrów, a nie zastanawiać się, który przycisk do czego służy.* *

Menu

Menu jest przejrzyste i czytelne. Podzielono je na menu fotografowania (4 zakładki) oraz ustawienia (3 zakładki). Dobre wrażenie robi również skrócone menu. Wszystkie najważniejsze parametry wreszcie są w kompaktach Fuji pod ręką.

© KB
© KB
Fotografowanie w praktyceWykonywanie zdjęć
© KB
© KB

Z drugiej strony Fuji X20 daje niespotykany - jak na aparat kompaktowy - komfort fotografowania. Ergonomia jest dopracowana i przemyślana. Delikatny grip z przodu sprawia, że urządzenie bardzo dobrze leży w dłoni, a tworzywo imitujące skórę zapobiega ślizganiu się. Fuji X20 jeszcze lepiej leży w futerale, który lekko go pogrubia.

Fuji X20 test JPEG by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test JPEG by Fotoblogia, on Flickr

Niezłym rozwiązaniem jest włączanie i wyłączanie aparatu poprzez przekręcenie pierścienia obiektywu. W ten sam sposób odbywa się również manualne ustawianie ogniskowej, co jest ogromną zaletą w porównaniu z konkurencją. Nie lubię zoomowania za pomocą dźwigni przy spuście. Jak wspomniałem, AF działa błyskawicznie i niezawodnie. Ustawianie punktów ostrości jest całkiem przyjemne – wystarczy wcisnąć górny przycisk przy nawigatorze, a później już tylko ustawić odpowiednie pole. Ekran, mimo że tylko 2,8-calowy, w zupełności wystarcza. Dobre wrażenie robi też wizjer optyczny, chociaż system wyświetlania parametrów wymaga dopracowania. Fuji X20 nie miał też kłopotów z oddaniem ekspozycji czy balansem bieli. Zdjęcia z aparatu mają naturalne, piękne barwy.

W fotografowaniu przeszkadza zbyt czułe pokrętło nawigatora oraz problematyczny proces wybudzania aparatu z trybu uśpienia. Czasami sprzęt nie budził się w ogóle, ale może to defekt testowanego egzemplarza. Zazwyczaj delikatne wciśnięcie spustu nie pomaga – trzeba wcisnąć mocniej, tak jakby chciało się zrobić zdjęcie. Co gorsza, po wyłączeniu uśpionego aparatu i jego włączeniu urządzenie wciąż jest w stanie uśpienia i trzeba je wybudzić. A to może spowodować utratę fajnego kadru, do którego wykonania trzeba szybko uruchomić sprzęt. Proces wybudzania jest po prostu powolny.

Fuji X20 test JPEG by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test JPEG by Fotoblogia, on Flickr

Na początku testu borykałem się też z irytującym problemem związanym z błędem przy numeracji plików. Po wykonaniu kilkudziesięciu fotografii Fuji X20 wyświetlał dziwny komunikat, że zabrakło numerów dla zdjęć. Nie wiedząc, o co chodzi, zacząłem kasować zbędne fotografie. Nie pomogło. Wymieniłem kartę na nową – też nic. Musiałem wrócić do domu i poszukać rozwiązania w sieci. Okazało się, że aparat osiągnął numer zdjęcia 999-9999 i nie jest w stanie wykonać ani jednego więcej. Aby rozwiązać ten problem, należy sformatować kartę pamięci, a później odnowić numerację plików w menu. Według mnie to ewidentne niedopracowanie, które niedoświadczonego użytkownika może kosztować wiele nerwów.

[solr id="fotoblogia-pl-62483" excerpt="1" image="1" words="20" _url="http://fotoblogia.pl/1926,leica-d-lux-6-test" _mphoto="leica-d-lux-6-25-snapsee-2822662.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]3004[/block]

Fuji X20 nie może się pochwalić zbyt długim czasem pracy baterii. W praktyce przy dosyć częstym fotografowaniu bateria wystarcza na jeden dzień zdjęć. W dodatku ikona stanu baterii przez 99% czasu wskazuje, że ogniwo jest w pełni naładowane, po czym w ciągu kilku minut aparat się rozładowuje. Być może jest to jednak wina egzemplarza testowego.

Autofokus

W Fuji X20 zastosowano nowy hybrydowy autofokus. Na matrycy wydzielono grupę 86 tysięcy pikseli, które nie mają na celu rejestrowaniu obrazu, tylko są odpowiedzialne za pracę AF, opierają się na detekcji fazy. Jeśli będzie taka potrzeba, system sam przełączy się w tryb detekcji kontrastu, co w niektórych przypadkach może pomóc. Producent chwali się, że Fuji X20 ma celnie ustawiać ostrość w czasie 0,05 s.

Za to twórcom Fuji X20 należy się wielka pochwała. Aparat rzeczywiście potrafi uchwycić ostrość w deklarowanym czasie, pod warunkiem że fotografujemy w dobrym świetle, np. w słoneczny dzień. W gorszych warunkach czas ustawiania ostrości spada do ok. 1 s, ale dzięki małej diodzie podświetlającej AF jest skuteczny i precyzyjny. Krótko mówiąc, Fuji X20 ma jeden z lepszych systemów AF w swojej klasie, może rywalizować nawet z solidnymi bezlusterkowcami. Miłośników ręcznego ustawiania ostrości ucieszy funkcja focus peaking (podświetlanie ostrych linii w podglądzie).

Szybkość i wydajność

Aparat uruchamia się szybciej niż poprzednik. Zajmuje mu to ok. 1 s. Menu działa płynnie, nic się nie zacina, nie ma opóźnień. Większa wydajność aparatu idzie w parze z większą prędkością wykonywania zdjęć seryjnych, która wzrosła z 7 kl./s w X10 do aż 12 kl./s w X20.

© KB
© KB

Testy potwierdzają deklarowaną prędkość, ale utrzymuje się ona krótko. Na karcie pamięci SDHC Sony 10 klasy aparat wykonuje 11 klatek w formacie JPEG Fine w ciągu 50 sekund, po czym prędkość spada do stabilnych 4 kl./s. W zasadzie więc prędkość 12 kl./s aparat utrzymuje tylko przez 1 s. Przy fotografowaniu w jakości RAW maksymalna prędkość wynosi 9 kl./s. Udało mi się zarejestrować 8 kl./s przez pierwszą sekundę, a potem prędkość spadła do 1 kl./s. Zdjęcia zgrywają się dosyć szybko w trybie JPEG i dużo wolniej w trybie RAW. W czasie zapisu (który sygnalizuje dioda) nie można oglądać wykonanych zdjęć, ale dostępne jest menu, które działa płynnie. * *

Funkcje dodatkowe

W Fuji X20 nie zastosowano ani Wi-Fi, ani GPS, które powoli stają się standardem w amatorskich aparatach klasy premium. Producent oferuje jednak interesujący pakiet filtrów artystycznych, które mają imitować efekt analogowych klisz Fuji. Filtry dają ciekawe efekty, wyróżniają się na tle często tandetnych wynalazków konkurencji. Nie zabrakło także trybu panoramy „z ręki”.

Filmy

 

Jakość zdjęć – szumy

W Fuji X20 zastosowano nowy, 12-megapikselowy sensor X-Trans CMOS II o rozmiarze 2/3 cala, jednak w kwestii jakości zdjęć nie zauważyłem znaczącej poprawy w stosunku do poprzednika. Jakość zdjęć jest dobra do ISO 400. Pierwsze szumy pojawiają się przy ISO 800, ale jakość nadal jest wysoka. Na fotografiach powyżej są już coraz mocniej zauważalne szumy. Powyżej ISO 1600 nie ma co wybiegać, bo fotografie będą mocno zaszumione i rozmyte. 

ISO 100
ISO 100
ISO 200
ISO 200
ISO 400
ISO 400
ISO 800
ISO 800
ISO 1600
ISO 1600
ISO 3200
ISO 3200

Jakość zdjęć – oddanie szczegółów

W Fuji X20, podobnie jak w Fuji X100s, nie ma filtra dolnoprzepustowego, co ma gwarantować lepsze oddanie szczegółów przy wyższych czułościach. Niestety, także w tym przypadku trudno zauważyć znaczącą różnicę względem poprzednika. W kwestii jakości zdjęć Fuji X20 wypada trochę gorzej niż Sony RX100. Fotografie są pełne szczegółów do czułości ISO 800. Przy wyższych jakość mocno spada, szczególnie od ISO 1600 (obraz mocno rozmyty).

ISO 100
ISO 100
ISO 200
ISO 200
ISO 400
ISO 400
ISO 800
ISO 800
ISO 1600
ISO 1600
ISO 3200
ISO 3200

Przykładowe zdjęcia

Fuji X20 test RAW by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test RAW by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test RAW by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test RAW by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test RAW by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test RAW by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test RAW by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test RAW by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test JPEG by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test JPEG by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test JPEG by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test JPEG by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test JPEG by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test JPEG by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test JPEG by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test JPEG by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test JPEG by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test JPEG by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test JPEG by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test JPEG by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test JPEG by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test JPEG by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test JPEG by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test JPEG by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test JPEG by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test JPEG by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test JPEG by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test JPEG by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test JPEG by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test JPEG by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test JPEG by Fotoblogia, on Flickr
Fuji X20 test JPEG by Fotoblogia, on Flickr

 

Podsumowanie

© KB
© KB

Po raz pierwszy miałem przyjemność przez krótki czas fotografować Fuji X20 w marcu. Już wtedy pisałem, że kompakt sprawia dobre pierwsze wrażenie. Okazało się, że zyskuje przy bliższym poznaniu. Fuji X20 to jeden z niewielu aparatów kompaktowych, którego obsługa w trybie manualnym była przyjemna i bezproblemowa. Korpus jest solidnie wykonany i świetnie zaprojektowany, co ma też pewien minus - zwraca uwagę fotografowanych osób. Ani razu nie zawiodłem się na szybkim i precyzyjnym systemie AF czy wydajności sprzętu. Ekran z tyłu wcale nie jest za mały, jak niektórym może się wydawać, a wizjer optyczny jest całkiem przejrzysty i z pewnością przydatny. Ogromną zaletą jest też bardzo jasny (f/2-2.8), uniwersalny obiektyw (28-112 mm).

Co nam się nie podoba

Fuji X20 ma niestety kilka drobnych i irytujących, niedopracowanych elementów. Nawigator z tyłu, czyli jeden z najczęściej używanych elementów aparatu, jest zbyt czuły. Często łapałem się na tym, że nieświadomie zmieniałem parametry. Bateria nie wystarcza na zbyt długo, a proces wybudzania jest za długi i mało intuicyjny. Szkoda, że aparat nie został wyposażony w moduł Wi-Fi czy dotykowy ekran, który ułatwiłby przeglądanie zdjęć czy ustawianie punktu AF palcem. To wszystko są jednak drobiazgi w porównaniu z mnóstwem zalet aparatu.

Werdykt

Gdy pisałem ten test, Fuji X20 kosztował ok. 2100 zł, co czyniło z niego jeden z najdroższych aparatów kompaktowych na rynku. Chwalony przeze mnie Sony RX100 z większą matrycą w mniejszej obudowie kosztuje mniej więcej tyle samo, ale pozostali rywale w klasie premium są tańsi: Panasonic LX7 (ok. 1700 zł), Olympus XZ-2 (ok. 1800 zł), Canon G15 (ok. 1800 zł) czy Nikon P7700 (ok. 1600 zł).  Różnica nie jest jednak ogromna i uważam, że nabywcy Fuji X20 będą z niego zadowoleni. Oczywiście dużo zależy od preferencji, ale dla wielu może to być najlepszy kompakt klasy premium na rynku. A mniej wymagający powinni zainteresować się wychodzącym ze sprzedaży Fuji X10, który pod wieloma względami dorównuje X20, a kosztuje tylko ok. 1300-1400 zł.

Co nam się podoba

Obraz
Obraz
Obraz

Zdjęcia do testu zostały wykonane w klimatycznej kawiarni Vinyl Cafe we Wrocławiu. Dziękujemy za udostępnienie miejsca.


Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)