Mężczyzna odnalazł zaginiony aparat, który był na Księżycu. To oryginał!

Mężczyzna odnalazł zaginiony aparat, który był na Księżycu. To oryginał!

Mężczyzna odnalazł zaginiony aparat, który był na Księżycu. To oryginał!
Źródło zdjęć: © © Marco Nietlisbach
Marcin Watemborski
28.07.2020 06:58, aktualizacja: 26.07.2022 14:49

Niesamowitym znaleziskiem chwali się w internecie Cole Rise. Mężczyzna namierzył średnioformatowy aparat na film marki Hasselblad, którego używał Gene Cernan podczas misji Apollo 17. Tak, ten aparat był na Księżycu i to prawda. NASA zapomniało o nim na 48 lat.

Gene Cernan to astronauta, który brał udział w 3 misjach kosmicznych, z czego 2 dotyczyły lotu na Księżyc. Cernan powiedział, że zostawił aparat w łaziku księżycowym, na co wskazuje też ewidencja sprzętu NASA. Nie ma powodu do podważania tego, że faktycznie Cernan zostawił jakiś korpus w przestrzeni kosmicznej. No właśnie – jakiś, a nie swój. W tej historii nie będziemy mówić tylko o 1 aparacie, ale aż o 3.

Podczas wyprawy na Księżyc z udziałem Gene’a Cernana zostały wykorzystane 3 korpusy, które były odpowiednio oznaczone. Astronauci mieli je przyczepione do klatki piersiowej swojego kombinezonu, a aparaty CDR i LMP były wykorzystywane zamiennie w zależności od tego, jaki film był w środku. Dwa ostatnie miały obiektywy o ogniskowej 60 mm, czyli miały pole widzenia zbliżone do obiektywów o ogniskowej 33 mm w korpusach małoobrazkowych. Podczas misji Apollo 17, Jack Schmitt oraz Gene Cernan zamieniali się aparatami.

Obraz

Trzecim aparatem był HEDC (Hasselblad Electronic Data Camera), ale miał założony obiektyw 500 mm (275 mm dla małego obrazka). Jak się domyślacie, był dość spory, ale pozwalał ująć odległe obiekty. Prawdopodobnie właśnie to był aparat, który Cernan zostawił na pokładzie łazika księżycowego. W swojej wypowiedzi wspominał, że nie był w stanie ująć swojego ostatniego kroku na księżycu – i nic dziwnego. Przy takiej ogniskowej po prostu by się to nie udało. Wróćmy jednak do dwóch pozostałych Hasselbladów.

Na liście powrotnej sprzętu z 12 grudnia 1972 roku oba aparaty CDR i LMP zostały oznaczone jako pozostawione na Księżycu. W rzeczywistości astronauci wyruszyli w drogę powrotną 13 grudnia, więc w przeciągu 1 dnia wiele mogło się zmienić. W ten sposób prawdopodobnie doszło do nieświadomej podmiany aparatów. Nagrania głosowe z łazika mówią, że oba aparaty zostały zabrane z powrotem na pokład, co jest sprzeczne z listą. Crenan wspomina, że zostawił jeden na siedzeniu.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/7]

Z rozmów astronautów wynika, że się rozmyślili i wrócili zrobić jednemu z nich pamiątkowe zdjęcie, do którego wykorzystali aparat LMP z łazika. Na zdjęciu pamiątkowym widać aparat z obiektywem 500 mm. Sytuacja się trochę zagmatwała i wyszło na to, że Gene Cernan i Jack Schmitt zamienili się aparatami. Korpus tego drugiego, Cernan zostawił na Księżycu, a jego wrócił na Ziemię, chociaż dokumentacja stanowiła inaczej. W identyfikacji pomogły tu numery seryjne, widoczne na zdjęciach: aparat CDR Cernana miał numer seryjny S/N 1023, a LMP Schmitta S/N 1032. Według oficjalnego spisu – aparat Cernana został na Księżycu.

W 2014 roku odbyła się licytacja "jedynego aparatu, który wrócił z kosmosu". Jak się później okazało nie była to prawda, czego dowodem jest korpus Hasselblad LMP z misji Apollo 14, który obecnie jest wystawiony w muzeum Smithsonian. Należał on do astronauty Eda Mitchella. Wciąż nie było wiadomo, czy Hasselblad Cernana wrócił na Ziemię, czy nie. Jeśli tak, to jak i gdzie się podział?

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

29 lutego 2020 roku Cole Rise szukał zdjęć filtra polaryzacyjnego używanego w kosmosie. Na Instagramie trafił na zdjęcie autorstwa Marco Nietlisbacha ze Szwajcarii, na którym widać było aparat, podpisany jako: HEDC (Hasselblad 500 EL Data Camera) z obiektywem Carl Zeiss Biogon 60 mm f/5.6. Na jego końcu był wspomniany filtr, ale coś się tu nie zgadzało. Na korpusie była naklejka CDR.

Cole przyjrzał się dokładnie oznaczeniom na aparacie i skontaktował się z Marco, który przebywał w Zurychu. Okazało się, że zdjęcia zostały wykonane dzięki uprzejmości muzeum Omega, należącym do firmy produkującej zegarki księżycowe dla ekipy Apollo. Aparat ze zdjęć został wypożyczony organizacji przez NASA. Co ciekawe – widniał na nim numer seryjny z końcówką S/N 1023 – tak, taką samą, jak zaginiony aparat Cernana. Rise porównał zdjęcia specjalnej płytki z naniesionymi krzyżykami do oceny odległości, poskładał w głowie części całej układanki. Wszystko się zgadzało.

Obraz

Hasselblad, którego używał Gene Cernan, wrócił na Ziemię i na dodatek jest w szwajcarskim muzeum. Zaginiony aparat się odnalazł i przynajmniej nie wpadł w niepowołane ręce, a takie, które dobrze o niego dbają. Przez 48 lat NASA nie zorientowała się, że coś nie gra i nie doszła do tego, co się stało ze sprzętem z misji Apollo 17. Agencję kosmiczną wyręczył pasjonat fotografii z Asheville w USA.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)