Bartosz Mateńko: ”Tu nie ma ściemy ani wstydu. Tu jest determinacja!"
Bartosz Mateńko postanowił udokumentować Strajk Kobiet. Jednak nie koncentrował się na samych wydarzeniach, a na uczestniczkach. Wykonał serię portretów ukazujących kobiety w różnym wieku, które silnie identyfikują się z protestami. Oto twarze rewolucji.
Strajk Kobiet opanowuje całą Polskę. W protestach przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego prawa aborcyjnego uczestniczą tysiące osób. Są to ludzie w każdym wieku i z różnych środowisk. To oni są symbolem obecnych wydarzeń.
Bartosz Mateńko postanowił ukazać wizerunki kobiet walczących o swoje prawa w najnowszym projekcie. Koncentruje się on na twarzach uczestniczek. Zobaczymy tu maseczki z piorunem (symbolem Strajku Kobiet), charakterystyczne kolory – czarny i czerwony oraz zróżnicowanie wieku. Ta seria udowadnia, że obecne protesty to wydarzenia o konkretnym charakterze, a nie przypadkowa zbieranina ludzi. Wszystkim przyświeca jeden cel – walka o wolność wyboru.
Marcin Watemborski: Co widzisz, gdy patrzysz na te kobiety?
Bartosz Mateńko: Spójrz na ich twarze. Co widzisz? Ja widzę dumę i piękno, zacięcie i złość. Zobacz te czerwone błyskawice na policzkach i maseczkach. To wojowniczki, a piorun to ich symbol. Każda z nich jest inna, a jednak wszystkie złączyły się w jednej sprawie. Każda z tych twarzy zdaje się mówić: "Patrzę ci prosto w oczy i nie boję się, bo chcę walczyć o to, co dla mnie ważne".
Tu nie ma ściemy ani wstydu. Tu jest determinacja!
Co chcesz powiedzieć ludziom, którzy widzą twoje zdjęcia?
Chciałem pokazać, że Strajk Kobiet to nie grupka młodych rozwrzeszczanych dzieciaków, tylko bardzo zróżnicowane społecznie i wiekowo grono. Studentki, bizneswomen, matki, singielki, nastolatki, babci – wszystkie je można było spotkać na protestach.
Skupiłem się na kobietach, ponieważ protesty dotyczą właśnie ich. Nie chodziło mi o pokazanie wsparcia innych, chociaż było go bardzo dużo. Chciałem mieć BOHATERKI. To one mają najwięcej do powiedzenia w tym temacie.
Dlaczego zdecydowałeś się na indywidualne portrety?
Wiedziałem, że zdjęć z protestu będzie mnóstwo; że główna akcja będzie dziać się w Warszawie i najlepsze miejsca będą naszpikowane fotoreporterami, którzy zrobią bardzo podobne kadry. Pomyślałem, jak można do tego podejść inaczej, jak mogę udokumentować to, co się dzieje nie będąc w centrum wydarzeń. Od lat wykonuję podobne portrety, więc technika była już mi znana.
Nie bałeś się? Było bezpiecznie?
Tak, było bardzo bezpiecznie. Każdą bohaterkę pytałem o zgodę na wykonanie zdjęcia. Pozwalały. Robiłem kilka ujęć i szukałem następnej osoby. Jeśli któraś z nich się nie zgadzała, po prostu odpuszczałem. Starałem się za każdym razem wyjaśnić, dlaczego robię zdjęcia i jak je widzę. Wszyscy były nastawieni bardzo życzliwie.