Standard CAI ma potwierdzać prawdziwość zdjęć. Oto jak działa

W dobie dezinformacji i fake newsów prawdziwość jest jedną z kluczowych rzeczy. Po to, by utrzymać ją w kontekście fotografii, kilka dużych firm pracuje nad standardem Content Authenticity Initiative. Dotychczas mieliśmy do czynienia jedynie z teorią, ale właśnie zostało pokazane jego działanie na żywym organizmie.

Stowarzyszenie Content Authenticity Initiative przedstawiło pierwsze zdjęcia, które uzyskały certyfikat prawdziwości CAI. Rozwiązanie organizacji bazuje na danych z urządzenia mobilnego, które są potwierdzane przez oprogramowanie, a sama informacja jest wgrywana do pliku.
Wspomniane obrazy zostały zarejestrowane przy wykorzystaniu smartfona z podzespołami firmy Qualcomm oraz systemem potwierdzania prawdziwości Truepic. Później zdjęcia zostały wgrane do Photoshopa, który potwierdził ich autentyczność i zaimplementował tę informację do końcowego pliku.
W tych danych znajdziemy informację na temat działań, którym zostało poddane zdjęcie w obróbce oraz metadane (EXIF) ze smartfona. Do wyświetlenia parametrów posłuży mała ikona "i" w rogu przeglądarki obrazów.
Autorką pierwszych zdjęć z certyfikatem prawdziwości jest fotoreporterka Sara Naomi Lewkowicz, która podczas realizacji swojego materiału dotyczącego tancerki wracającej do studia po kwarantannie, wykorzystywała prototyp urządzenia załączającego dane do zdjęć. W przyszłości takie smartfony mogłyby być na wyposażeniu fotografów prasowych lub dziennikarzy, którzy relacjonują różne wydarzenia. Informacja o wiarygodności obrazu ma być dostępna m.in. dla użytkowników mediów społecznościowych, a nie jedynie do fotoedytorów wydawnictw. To bardzo ważna kwestia w dobie dezinformacji, która szerzy się na Twitterze, Facebooku czy Instagramie.
Zobacz również: Dopasowywanie koloru skóry w Photoshopie
Za inicjatywą CAI stoją giganci: Adobe, Twitter, Qualcomm, Truepic, The New York Times i kilkoro innych. Ich celem jest zredukowanie hulających w internecie fake newsów i przerobionych zdjęć, które jawnie służą do manipulacji opinią publiczną. Członkowie CAI zamierzają wprowadzić swoje rozwiązania na szeroką skalę, by sprawdzanie wiarygodności udostępnianych obrazów stało się standardem, a nie incydentalnym działaniem.
Więcej informacji znajdziecie na stronie internetowej CAI.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane przez autora:
- Laowa prezentuje 5 nowych obiektywów: 3 do pełnej klatki i po 1 do APS-C oraz MFT
- Kochający tato postanowił z córeczką odtworzyć znane dzieła malarskie
- Ma 58 lat, kocha pozować do zdjęć i na dodatek robi własne stroje. Oto Marina Badianowa
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze