Czy dawni mistrzowie fotografii mody dziś retuszowaliby swoje zdjęcia?

Czy dawni mistrzowie fotografii mody dziś retuszowaliby swoje zdjęcia?

© Wojciech Plewiński
© Wojciech Plewiński
Michał Massa Mąsior
30.04.2013 14:10, aktualizacja: 26.07.2022 20:16

„Dawniej był fotograf i jego aparat, dzisiaj jest Photoshop”. Słyszeliście kiedykolwiek te wypowiadane z politowaniem słowa? Towarzyszy im zwykle litania o diabelnej digitalizacji fotografii. Czy dawni mistrzowie fotografii mody obrabiali w jakiś sposób swoje zdjęcia? Czy gdyby żyli w naszych czasach to korzystaliby z Photoshopa?

„Dawniej był fotograf i jego aparat, dzisiaj jest Photoshop”. Słyszeliście kiedykolwiek te wypowiadane z politowaniem słowa? Towarzyszy im zwykle litania o diabelnej digitalizacji fotografii. Czy dawni mistrzowie fotografii mody obrabiali w jakiś sposób swoje zdjęcia? Czy gdyby żyli w naszych czasach to korzystaliby z Photoshopa? 

Kiedy mówimy o wykonaniu dobrej fotografii, dochodzimy do wniosku, że potrzebne są nam: inspiracja, pomysł, obiekt, odpowiednie światło, ciekawy kadr, aparat fotograficzny, a wreszcie komputer i oprogramowanie. Wielu zapewne zadaje sobie pytanie, po co nam on, skoro za dawnych czasów komputerów nie było, a zdjęcia się robiło. Ba, cały czas odwołujemy się do Bressona, Avedona, Helmuta Newtona i wielu, wielu innych, którzy komputera albo nie znali, albo mogli z niego korzystać dopiero pod koniec swojego życia... Jak więc jest? Czy dawni mistrzowie, gdyby mieli komputer, retuszowaliby swoje zdjęcia? A może uznaliby to za nietakt?

Wojciech Plewiński © Michał Massa Mąsior
Wojciech Plewiński © Michał Massa Mąsior

Myślę, że trzeba zacząć od przedstawienia tzw. fotoszopa tym, którzy uważają, że czyni on cuda. To faktycznie bardzo pojemne i złożone narzędzie. Nie znam osoby, która wykorzystywałaby pełnię jego możliwości. Służy nie tylko fotografom - używają go właściwie wszyscy twórcy zajmujący się kreacją obrazu. Umiejętność obróbki fotograficznej to gigantyczna i ceniona wiedza. Większość zdjęć, które oglądamy w czasopismach typu “Vogue”, “Elle”, “Harper’s Bazaar”, to przede wszystkim dobre fotografie, ale efekt często jest połączeniem pracy fotografa i retuszera (czasem nawet kilku retuszerów).

[solr id="fotoblogia-pl-57198" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://madmassa.fotoblogia.pl/2225,helmut-newton-mistrz-z-poczuciem-humoru" _mphoto="newton-57198-265x168-2ee71e96fe2.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]2819[/block]

Nie wystarcza znajomość funkcji Photoshopa. Żeby retusz wyglądał dobrze (czyli tak, że zwykły odbiorca go nie zauważa), konieczna jest znajomość patentów - umiejętności nakładania kolejnych warstw przy zastosowaniu różnych funkcji. Ta wiedza w większości przypadków wybiega ponad umiejętności amatorów. Szczególnie w fotografii mody, by efekt był zadowalający, potrzebna jest np. znajomość anatomii człowieka. Fotoblogia publikuje zestawienia retuszów, na przykładzie których można zobaczyć, jak brak umiejętności prowadzi do porażki.

Czy dawni mistrzowie zrezygnowaliby z Photoshopa?

W moim rozumieniu fotografii sprawa retuszu jest jasna: jeśli uprawiamy fotografię cyfrową, poza drobnymi odstępstwami od reguły, niespecjalnie mamy wyjście. Jeśli chcemy być rozpoznawalni, obróbka jest właściwie obowiązkiem. Dawni mistrzowie mieli do dyspozycji tzw. obróbkę ciemniową, właściwie wszyscy z niej korzystali. Czy to oznacza, że dzisiaj zrezygnowaliby z Photoshopa?

Wojciech Plewiński

Wojciech Plewiński - pisałem już o nim na łamach Fotoblogii. Śmiało możemy go nazwać pierwszym polskim fotografem mody. Dzisiaj przeżywa czwartą młodość, a wraz z nią pewną fascynację cyfrowym sprzętem. Sam obrabia swoje zdjęcia elektronicznie, a nawet drukuje je z cyfrowych ploterów.

© Wojciech Plewiński
© Wojciech Plewiński

W jego albumie „Szkice z kultury” można natrafić na "czyste" zdjęcia z lat 60. i 70. Pytałem osobiście mistrza, jak uzyskiwał efekt tak pięknej skóry u modelek. Opisał mi wtedy urządzenie chemiczne, którym retuszował skórę na gotowych odbitkach.

© Wojciech Plewiński
© Wojciech Plewiński

Podczas jednej z rozmów zachwalał, jak genialnym narzędziem jest dla niego elektroniczna obróbka. Skaner do negatywów i Photoshop oszczędzają mu czas, a poza tym poprawiają komfort pracy. Zamiast sterczeć w ciemni w oparach chemii, może siedzieć wygodnie w fotelu i wprowadzać zmiany do zdjęć. Szczególnie że, jak sam twierdzi, wiele fotografii obrabia i kadruje na nowo. Wielokrotnie to, czego pozbywał się na odbitkach z dawnych lat, dzisiaj jest czymś zapomnianym i bardzo ważnym. Komputer pozwala mu na odświeżenie starych zdjęć.

© Wojciech Plewiński
© Wojciech Plewiński

Wystarczy spojrzeć na kilka gotowych kadrów Wojciecha Plewińskiego, żeby przekonać się, że zostały poddane obróbce. Choćby obwódki wokół głów modeli to efekt przysłaniania podczas naświetlania odbitek. Wielu dzisiejszych fotografów retuszuje w Photoshopie w podobny sposób, chcąc zachować analogowy sznyt.

Helmut Newton

Jego fotografie słyną z pomysłu. Sam mawiał, że zdjęcie mody nie może samej mody przypominać. Szukał inspiracji w filmie, podglądanych sytuacjach czy nawet dokumencie. We wstępie do albumu „Helmut Newton. Twórczość” jest napisane, że to, co się w nim znajduje, jest pozbawione elektronicznej ingerencji komputerów. Wystarczy jednak obejrzeć pierwszy z brzegu film opowiadający o Newtonie, aby dostrzec, że współpracował z laborantem, który wywoływał dla niego odbitki według jego wskazówek.

Richard Avedon
Obraz

Zerknijcie na kolejne zdjęcie z kampanii dla Versace. Bez obróbki ciemniowej nie byłoby tak genialnego efektu.

© Richard Avedon
© Richard Avedon

Avedon słynął z pełnej kontroli nad swoją pracą i z dużego wpływu na sposób, w jaki była ona prezentowana. Okładka “Harper’s Bazaar” pokazuje, że kolaż też nie był mu obcy. Zapewne dzisiaj wykonałby to znacznie szybciej przy użyciu programu graficznego.

Jeanloup Sieff

Jeanloup Sieff 1987 Part 2

Twierdzi, że osobiście jest odpowiedzialny za efekt końcowy. Zdjęcia kolorowe kiedyś wymagały znacznie więcej zachodu w obróbce. Sieff chciał mieć pełną kontrolę nad swoim materiałem. Intensywnie dopracowywał swoje fotografie w ciemni. Widać to na poniższych przykładach. Zaciemnione tło, winieta, wyciągnięty szczegół na twarzy, mocniejsze cienie. To wszystko efekt obróbki ciemniowej.

Zofia Nasierowska
© Zofia Nasierowska
© Zofia Nasierowska

Uzyskiwała to między innymi dzięki obróbce swoich prac w ciemni. Odbitki przygotowywane w high-key powodowały, że aktorzy i ludzie telewizji wyglądali na nich znacznie młodziej i atrakcyjniej.

Dlaczego denerwują nas dzisiejsze retusze?

Mam nadzieję, że udowodniłem Wam, iż dawni mistrzowie ingerowali w swoje zdjęcia. Czy używaliby Photoshopa? Nie wiem, choć skłaniam się ku temu, że wielu z nich tak! Postęp technologiczny wprowadza mnóstwo nowości. Jeszcze nie zdążymy się nacieszyć jednym narzędziem, a już mamy do dyspozycji kolejne. Wielu nie nadąża i świadomie trzyma się kurczowo starych przyzwyczajeń. Na przykład słynny Peter Lindbergh pozostał wierny fotografii analogowej. Czy to źle? A jakie to ma znaczenie? Zdjęcie to zdjęcie, jeśli zostanie wykonane mistrzowsko, sposób, w jaki zostało zrobione, jest mniej ważny. Trzeba jednak podkreślić, że znacznie bardziej denerwują nas dzisiejsze retusze. Dlaczego tak się dzieje?

[solr id="fotoblogia-pl-37824" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://madmassa.fotoblogia.pl/3338,co-zrobic-aby-zdjecia-mody-nie-byly-nudne-poradnik" _mphoto="sz1-252x168-912a9e911ef76fcc5342.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]2820[/block]

Po pierwsze dawni mistrzowie nie mieli możliwości czyszczenia skóry do efektu tzw. plastiku. Nie oglądaliśmy więc wyidealizowanych modelek typu "playmate".

Po drugie - retusz był zarezerwowany dla świadomych profesjonalistów i dość zamożnych amatorów. Na współpracę z laborantem lub dobre wyposażenie domowej ciemni nie każdy mógł sobie pozwolić. Wiedza była znacznie trudniej dostępna (dziś są tutoriale), więc zgłębienie jej wymagało o wiele więcej czasu.

Co zatem sprawia, że zastanawiamy się nad retuszem, a świat fotografów podzielony jest na zwolenników i przeciwników ingerowania w zdjęcie?

Jakiś czas temu Olga Drenda pisała o manifeście Normana Jeana Roya. Jego zdaniem cyfra zepsuła całą istotę fotografii mody, a dzisiejsza fotografia fashion to szmelc. Coś w tym jest, bo za każdym razem, kiedy oglądam prześwietlone twarze, przekontrastowane klatki z ogromną ilością 100% czerni, zdumiewa mnie, że autor może dobrowolnie narażać się na taką śmieszność. Nie wystarczy przeciągnąć suwaków o 70% - trzeba patrzeć i myśleć. Portale społecznościowo-fotograficzne pełne są przeostrzonych oczu i białych twarzy. Czyżby niektórzy sugerowali się maksymą: jeśli nie umiesz wyczyścić twarzy z trądziku, to ją prześwietl?

Fotografia cyfrowa ma wiele zalet, ale zwróćmy uwagę na kilka bardzo ważnych aspektów decydujących o ostatecznym wyglądzie zdjęć:

  1. Rozdzielczość może aktualnie znacznie przewyższać tę w aparatach analogowych.
  2. Piksele, w przeciwieństwie do cząstek emulsji światłoczułej, ułożone są bardzo równomiernie.
  3. Matryca cyfrowa daje jeden sposób odwzorowania kolorów (format RAW), a każdy model filmu analogowego różnił się charakterystyką kolorystyczną od innych.

Wniosek z tego płynie taki, że cyfra uwidacznia więcej niedoskonałości w porównaniu z analogiem, daje też bardzo uśrednione, naturalne kolory. Jednocześnie wciąż jest kłopot z półcieniami. Dopiero wywołanie i obróbka pozwolą się cieszyć z dobrych zdjęć, a obróbka kolorystyczna pomoże ustawić pożądane kolory.

Uczmy się jakości od mistrzów fotografii
Wojciech Plewiński © Michał Massa Mąsior
Wojciech Plewiński © Michał Massa Mąsior

Dawni mistrzowie wpływali na swoje zdjęcia. Obróbka ciemniowa dawała im możliwość szerokiej kontroli nad materiałem. Dzisiaj problemem nie jest moim zdaniem sam retusz, tylko jego jakość. Starajmy się zatem bardziej nawiązywać do klasyków, niż z nimi walczyć. Polecam artykuł Fotoblogii o Bressonie, pod którym komentatorzy nie zostawili suchej nitki na mistrzu (jedna pani uznała nawet, że ma zdolniejszą córkę, czego jej gratuluję z całego serca). Klasycy gatunku wypracowali przez dekady coś, na czym dzisiaj możemy budować nasze pomysły i kariery. Spróbujmy o tym nie zapominać, a nasze zdjęcia na pewno będą lepsze.

[solr id="fotoblogia-pl-65332" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://madmassa.fotoblogia.pl/1762,czy-david-lachapelle-trafia-do-wszystkich" _mphoto="zrzut-ekranu-2013-03-13--cac65df.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]2821[/block]



Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)