Pokazała cała prawdę o TikToku. Filtry zrobiły z niej inną kobietę
Influencerka i wizażystka Holly Cockerill postanowiła zademonstrować możliwości algorytmów sztucznej inteligencji i rozszerzonej rzeczywistości, które są stosowane w filtrach na TikToku. Zaprezentowane zdjęcia i filmy pokazują, że każdy może wyglądać kompletnie inaczej. Ci, którzy nie znają możliwości tych programów, mogą się nieźle nabrać!
Każdy, kto korzysta z mediów społecznościowych, bardzo dobrze wie, że prezentowane tam materiały – zwłaszcza dotyczące wizerunku – to wierutne kłamstwa. Żyjemy w czasach, gdy algorytmy sztucznej inteligencja dotyczące rozpoznawania twarzy i stosowania filtrów upiększających są na dość wysokim poziomie. Czasem trudno się poznać, czy coś jest prawdziwe.
Według badań Consumer Reports aż 20 proc. Amerykanów, którzy używali kiedykolwiek w życiu mediów społecznościowych, korzystało z filtrów upiększających. Z drugiej strony, zaledwie 59 proc. ankietowanych zdaje sobie sprawę z ich istnienia i uważa, że stosowanie efektów jest niepokojące. Zwracają oni uwagę na to, że idealny wizerunek powoduje napady zazdrości.
Holly Cockerill postanowiła nagrać na TikToku filmik, w którym pokazuje różnice między zdjęciami z zastosowanymi filtrami a tymi bez. Różnica jest diametralna i nie chce się wierzyć, że na obu są te same osoby. To nie jest tylko kwestia wygładzenia skóry, ale kompletnej zmiany wyglądu – pojawiają się inny fryzury, oczy, makijaż, rysy twarzy, a nawet mimika, w tym śnieżnobiałe uśmiechy.
Influencerka na wstępie zaznaczyła, że żadne ze zdjęć pokazanych w eksperymencie nie zostało wykorzystane w jej mediach społecznościowych. Chciała jedynie nakreślić problem oraz tym samym zademonstrować jak potężną technologią dysponujemy. Dla przypomnienia – do obsługi TikToka wcale nie potrzeba bardzo zaawansowanego smartfona. Już te ze średniej półki radzą sobie bardzo płynnie z obsługą aplikacji wraz z filtrami.
