Kosmiczna technologia w fotoradarach. Zrobią zdjęcia przez dźwięk

Kosmiczna technologia w fotoradarach. Zrobią zdjęcia przez dźwięk

Kosmiczna technologia w fotoradarach. Zrobią zdjęcia przez dźwięk
Marcin Watemborski
10.05.2022 09:57, aktualizacja: 26.07.2022 13:18

Fotoradary to zmora wszystkich kierowców na polskich drogach. Jak się okazuje, wcale nie jest u nas tak źle, a policjant stojący przy drodze z popularną "suszarką" nie jest taki straszny. W USA będą mieli znacznie gorzej. Być może ta technologia pojawi się kiedyś i u nas.

O tym, jak działają polskie fotoradary, pisaliśmy w osobnym tekście bardzo obszernie. Dowiecie się z niego, jakie kamery są w fotoradarach oraz co grozi za przekroczenie prędkości. Tym bardziej warto o tym pamiętać, gdyż niedawno zmieniły się przepisy i za przekroczenie prędkości o 30 km/h będziemy musieli dość słono zapłacić.

O ile w Polsce na tę chwilę stosuje się fotoradary starej generacji, które mierzą laserowo wyłącznie prędkość, tak w USA niebawem zagoszczą znacznie bardziej zaawansowane urządzenia. Senat Stanu Kalifornia właśnie przepchnął pięcioletni program pilotażowy, który będzie dotyczył nie tyle szybkości, o ile… natężenia dźwięku!

Tak, dobrze przeczytaliście – za zbyt głośny wydech będzie można otrzymać porządną karę finansową. W Kalifornii, czyli stanie surferów, deskorolek, punk rocka i Hollywood, wypasione, przerobione bryki to codzienność. A czym byłby warkot silnika bez ryczącego wydechu? Otóż to.

W stanie Kalifornia jest ustawowy poziom graniczny głośności pojazdów. Dla samochodów jest to 95 decybeli, dla motocykli zbudowanych po 1985 zaś 80 decybeli. Według badań 100 dB to wartość graniczna, czyli tzw. próg przyjemności – wyższa głośność sprawia ludziom już ból. Dla porównania, standardowy klakson samochodowy ma natężenie 85 dB, a muzyka w klubie nocnym ok. 120 dB.

Wracając do samych fotoradarów – te przypominają znacznie kamery służące do wykrywania kierowców przejeżdżających na czerwonym świetle czy przekraczających dozwoloną prędkość. Jedyna różnica polega na tym, że aktywowane są nie przez laserowe pomiary odległości, lecz przez głośność dźwięku.

Zgodnie z prawem stanowym Kalifornii, kierowcy będą informowani o wchodzeniu w strefy ograniczonej emisji dźwięku – podobnie jak ma to miejsce ze znakami drogowymi dotyczącymi prędkości. Na tę chwilę w programie weźmie udział sześć miast, a testy zakończą się 21 grudnia 2026 roku.

Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)