Pudełka pełne historii. Rozmowa z Chrisem Niedenthalem

Pudełka pełne historii. Rozmowa z Chrisem Niedenthalem

Moskwa 1989 © Chris Niedenthal
Moskwa 1989 © Chris Niedenthal
Olga Drenda
11.10.2012 15:00, aktualizacja: 26.07.2022 20:25

Zdjęcia Chrisa Niedenthala należą na dobre do polskiej historii. Okazuje się jednak, że archiwa słynnego fotografa skrywają jeszcze wiele niespodzianek, o czym będzie można przekonać się na wystawie „NN. Niedenthal Nieznany” podczas Opolskiego Festiwalu Fotografii. Wernisaż wystawy już w najbliższy weekend.

Zdjęcia Chrisa Niedenthala należą na dobre do polskiej historii. Okazuje się jednak, że archiwa słynnego fotografa skrywają jeszcze wiele niespodzianek, o czym będzie można przekonać się na wystawie „NN. Niedenthal Nieznany” podczas Opolskiego Festiwalu Fotografii. Wernisaż wystawy już w najbliższy weekend.

[solr id="fotoblogia-pl-60212" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://olga.drenda.fotoblogia.pl/2067,fotoblogia-patronuje-ii-opolski-festiwal-fotografii" _mphoto="silvia-bart-pogoda-as-if-7bdd16f.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]2241[/block]

Wystawa w Opolu nosi tytuł „NN. Niedenthal Nieznany”, z czego możemy wnioskować, że pojawi się na niej wiele niespodzianek. Co może nas zaskoczyć?

Kluczem był wybór zdjęć mało znanych. Na pomysł wystawy wpadłem przy okazji moich 60. urodzin, co skłoniło mnie do przeszukania archiwów. Trafiłem tam na zdjęcia, z których istnienia nawet nie zdawałem sobie sprawy. Na przykład zdjęcie modlących się kobiet po zamachu na papieża: jedna z nich trzyma wianek trudno dostępnego papieru toaletowego. Odkryłem to zdjęcie po 30 latach – a to przecież PRL w pigułce! Te prace nazwałem „nieznanymi”, ale bardziej chodzi tu o mnie niż o widzów, którzy wybrane z nich mogą pamiętać. Tytuł odnosi się raczej do mnie samego.

Albania 1991 © Chris Niedenthal
Albania 1991 © Chris Niedenthal

Przez większość okresu w moim życiu, kiedy pracowałem dla „Time'a”, „Newsweeka” i innych, wysyłałem do redakcji niewywołane filmy. Zanim do mnie wróciły, zazwyczaj już zajmowałem się innymi tematami. Teraz mam czas, żeby spokojnie przejrzeć te prace. To tysiące pudełek ze slajdami. Ale „nieznana” strona moich zdjęć dotyczy też nietypowej dla mnie tematyki. Pojawiają się pejzaże, z którymi nie jestem na co dzień kojarzony, czy nawet jeden akt, co jest już zupełnie niesłychane.

Które zdjęcia spośród prezentowanych w Opolu zapadły Panu szczególnie w pamięć?

Jest jedno zdjęcie, które wykonałem w Baku, w Azerbejdżanie – pokazuje ludzi stojących w kolejce. Bez podpisu trudno się domyślić, o co chodzi. W Azerbejdżanie trwał wówczas konflikt azersko-ormiański, interweniowało wojsko radzieckie. W wyniku walk zginęło około 70 osób, które pochowano w alejce, w pięknym parku nad morzem. Kolejka, która czeka z kwiatami, chce podejść właśnie do grobu zabitych. Pamiętam silne emocje, które wiązały się z tą sytuacją.

[solr id="fotoblogia-pl-60510" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://olga.drenda.fotoblogia.pl/2045,juz-wkrotce-troche-inny-festiwal-fotografii-we-wroclawiu" _mphoto="tiff-logotyp-60510-270x1-2a7ab92.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]2242[/block]

Zdjęcia pochodzą z różnych miejsc: z Albanii, Azerbejdżanu, Polski, Węgier... To przekrój pracy typowego w sumie fotoreportera, który pracował dość szybko, ciężko i w wielu krajach.

Jednocześnie - do 15 października - trwa wystawa Pana prac bardzo niedaleko, bo na wrocławskim rynku. Można zobaczyć tam „niebieskie” zdjęcia z życia tego miasta, które wykonał Pan w latach 80. dla niemieckiego czasopisma „GEO”.

Zdjęcia po wywołaniu w Niemczech (jeszcze Zachodnich) wyszły rzeczywiście nieco zbyt niebieskie dla „GEO”. Do tej wystawy starałem się to zneutralizować, przez co w druku okazały się trochę zielonkawe. Podobnie jak Picasso miałem w swojej karierze okresy poświęcone różnym kolorom (śmiech).

Temat lat 80. powraca do Pana jak bumerang, jednak dzisiaj te zdjęcia zamiast poczucia absurdu czy złości na realia dawnego ustroju coraz częściej budzą nostalgię.

Te zdjęcia powstały dokładnie 30 lat temu, w lipcu 1982, a więc jeszcze w czasie stanu wojennego. Na zlecenie „GEO” pojechałem wtedy na kilka tygodni do Wrocławia. Miałem więcej czasu niż zwykle, nie musiałem się spieszyć. Fotografowałem sceny uliczne, ówczesnych ludzi.

Warszawa 1978 © Chris Niedenthal
Warszawa 1978 © Chris Niedenthal

To chyba największy w moim archiwum jednorazowy zbiór zdjęć z jednego miasta. Było widać, że dla mieszkańców Wrocławia to interesujący temat; być może rozpoznali na niektórych zdjęciach samych siebie – w każdym razie wrócili do dawnych czasów z uśmiechem na twarzy.

Przez kilkadziesiąt lat rejestrował Pan polską – i nie tylko – rzeczywistość. Czy interesuje jeszcze Pana fotografowanie bieżących wydarzeń?

Obecnie już w ogóle mało fotografuję - raczej porządkuję swoje archiwum, o którym już rozmawialiśmy. Choć robię też wyjątki. Niedawno pracowałem nad książką o „starej Polonii” w Londynie, czyli o pokoleniu moich rodziców, którzy znaleźli się w Anglii w czasie wojny, oraz o moim. Zajmuję się raczej historią i współczesne wydarzenia interesują mnie, ale nie z fotograficznego punktu widzenia.

Wiem, że rozdział o Panu znalazł się też w wydanej właśnie antologii polskiej fotografii autorstwa Adama Mazura, „Decydujący moment”.

Miałem okazję już ją przejrzeć. Pojawiło się w niej jedno z moich najnowszych zdjęć, zrobione w maju podczas realizacji filmu „Wałęsa” Andrzeja Wajdy. Nie wiadomo, jak potoczą się dalsze losy tej produkcji, ale obecność na planie filmu o tym człowieku, którego osobiście poznałem 32 lata temu, była dla mnie ważnym przeżyciem.

Rozmawiała: Olga Drenda

 

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)