Canon EOS-1D C - filmowy kuzyn 1D X z wideo w rozdzielczości 4K

Canon EOS‑1D C - filmowy kuzyn 1D X z wideo w rozdzielczości 4K

Canon EOS-1D C
Canon EOS-1D C
Piotr Dopart
13.04.2012 10:30, aktualizacja: 26.07.2022 20:35

Jak trafnie przewidział Dominik, nowa lustrzanka Canona zostanie zaprezentowana na najbliższych targach NAB w Las Vegas - z tym, że jej oficjalna prezentacja nastąpiła z lekkim wyprzedzeniem. Relatywnie chłodne przyjęcie przez rynek Canona 5D Mark III nabiera z tą premierą zupełnie innego kontekstu. Oferujący nagrywanie wideo w 4K, a także 8-bitowe wyjście HDMI 4:2:2 1080p Canon 1D C jawi się jako godny następca poważanej dwójki, choć należy do zupełnie innej linii.

Jak trafnie przewidział Dominik, nowa lustrzanka Canona zostanie zaprezentowana na najbliższych targach NAB w Las Vegas - z tym, że jej oficjalna prezentacja nastąpiła z lekkim wyprzedzeniem. Relatywnie chłodne przyjęcie przez rynek Canona 5D Mark III nabiera z tą premierą zupełnie innego kontekstu. Oferujący nagrywanie wideo w 4K, a także 8-bitowe wyjście HDMI 4:2:2 1080p Canon 1D C jawi się jako godny następca poważanej dwójki, choć należy do zupełnie innej linii.

Specyfikacja zdradza olbrzymie podobieństwo do modelu Canon EOS-1D X, jednak z bardzo istotnymi zmianami. Małoobrazkowy Canon 1D C z obsługą filmowania w rozdzielczości 4096 x 2160 pikseli (16:9) oferuje natywny, kinowy tryb 24p, korzystając z cropa do formatu APS-H. Użytkownicy obiektywów EF Cinema Zoom będą mogli przełączyć format na zbliżony do APS-C - Super 35 mm sub-frame. 18-megapikselowy sensor CMOS potrafi także rejestrować obraz przy 50 i 60 klatkach na sekundę. 1D C może nagrywać zarówno 4k, jak i 1080p w Motion JPEG, w jednym z dwóch trybów kompresji: intraframe (All-I) lub interframe (IPB).

Canon EOS-1D C
Canon EOS-1D C

Od strony hardware'owej Canon 1D C wyróżnia się w znaczny sposób przeprojektowaną elektroniką dostosowaną do potężnych, ciągłych transferów danych, a także mającą wydajnie zmniejszyć nagrzewanie się aparatu w czasie pracy. Pojawiło się też niewiarygodnie przydatne wyjście słuchawkowe, dodane kosztem portu synchronizacji flesza. Wprawdzie aparat strzela zdjęcia seryjne z prędkością 12 fps, jednak wbudowany grip przyda się raczej wyłącznie w celu wpakowania tam dodatkowej baterii.

Canon 1D C wyposażony również został w dość istotną z punktu widzenia postprodukcji funkcję Canon Log Gamma, dostępną w trybach 1080/50p/60p. Znana z Canona C300 opcja pomyślana została w taki sposób, aby dawać możliwie najlepsze możliwości korekcji barwy przed ostatecznym montażem - obraz uzyskany za pomocą Log Gamma cechuje się niskim kontrastem i bardzo szerokim zakresem tonalnym. Nie mniej istotną konsekwencją jest fakt, że obraz z 1D C i C300 można dowolnie montować; różnice pomiędzy oboma urządzeniami mają być praktycznie niezauważalne. Oczywiście możliwy jest podgląd obrazu na żywo w trybie View Assist.

Canon EOS-1D C
Canon EOS-1D C

1D C nie oferuje jednocześnie zebra stripingu i usprawnień podglądu ostrości, gdyż - zgodnie ze wstępnymi założeniami Canona - nowa lustrzanka pomyślana została przede wszystkim jako sprzęt wykorzystywany przez pojedyncze osoby, nie zaś przez całe ekipy filmowe.

Co ważne, lustrzanka została wyposażona w tzw. czyste wyjście HDMI obsługujące sygnał Y'CbCr 4:2:2 1080p. Jego brak w 5D Mark III krytykował Vincent Laforet i nie do końca wiadomo, czy Canon po prostu podążył za opiniami swoich najbardziej prominentnych użytkowników, czy też było to zamierzone działanie mające na celu skuszenie filmowców do przesiadki na profesjonalną linię.

Canon EOS-1D C
Canon EOS-1D C

Za tym ostatnim przemawiają dwa fakty. Po pierwsze, Laforet nie wydawał się przesadnie przejęty niedoróbkami najnowszego pełnoklatkowca z linii 5D (czyżby miał swoje wiewiórki w firmie?). Po drugie zaś, Canon deklaruje, że Canon 1D C powstał przy wzmożonej współpracy z profesjonalnymi hollywoodzkimi studiami filmowymi i telewizyjnymi, co uwidocznione jest wyraźnie chociażby w obecności dwóch studyjnych trybów kompresji wideo.

Canon pozwala sobie na interesujące dywagacje, deklarując, że nie uważa trybu 4K za bardzo istotny rynkowy trend - przedstawiciele firmy przewidują jednak, że na dłuższą metę jego obecność może stać się kartą przetargową. Aparat kosztował będzie prawdopodobnie około 10 tys. euro (niecałe 42 tys. zł), a na sklepowych półkach mamy go zobaczyć najwcześniej w październiku - parę miesięcy po Canonie 1D X, którego wejście do sprzedaży zostało przesunięte do połowy czerwca. Jednak to nie koniec nowinek.

Canon EOS-1D C
Canon EOS-1D C

Canon ogłosił również, że pracuje nad następcą Canona C300 - modelem oznaczonym numerem C500. Kamera ta obsługiwała będzie oczywiście rozdzielczość 4K, jednak dużo bardziej istotną sprawą będzie obecność trybu RAW w pełnej jakości. Nowy sprzęt oferował będzie także próbkowanie 4:4:4 podczas filmowania w rozdzielczości 2K.

Innymi słowy - Sony goni Canona, a Canon goni RED. Wyniki tego maratonu mogą być naprawdę interesujące, a co ważniejsze - przynieść masę ciekawego sprzętu. Trzymam kciuki.

Canon EOS-C500
Canon EOS-C500
Canon EOS-C500
Canon EOS-C500

Źródło: Canon

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)