Jak znaleźć czas na fotografowanie? [poradnik - część I]

Jak znaleźć czas na fotografowanie? [poradnik - część I]

Fot. za paukrus / Flickr
Fot. za paukrus / Flickr
Krzysztof Basel
30.12.2011 15:40, aktualizacja: 26.07.2022 20:41

Spędzając godziny przed komputerem, czasem chciałbym, aby ktoś pociągnął mnie za fraki do góry i zabrał z aparatem na dwór, na zdjęcia. Niestety, sam muszę to zrobić. Oto kilka metod, które mogą w tym pomóc.

Nie jest łatwo znaleźć czas na fotografowanie dla siebie, bez względu na to, czy jesteś entuzjastą fotografii wykonującym zdjęcia po godzinach, czy zawodowym fotografem uwikłanym w komercyjne projekty. Sam mam z tym ostatnio duży problem, spędzając coraz więcej czasu na innych zajęciach. Poczytałem, zastanowiłem się i postanowiłem wprowadzić kilka zmian, które sprawią, że będę potrafił wygospodarować więcej czasu na zdjęcia.

Przestań szukać wymówek – znajdź inspirację!

Na dworze jest za zimno, w telewizji leci akurat ciekawy program, znajomi zapraszają na piwo – wymówek, aby nie brać aparatu w dłonie, jest zawsze mnóstwo. Jeśli jednak naprawdę kochasz fotografię, to Twoja pasja powinna prędzej czy później je przezwyciężyć.

VII Magazine to jeden z moich ulubionych internetowych magazynów fotograficznych
VII Magazine to jeden z moich ulubionych internetowych magazynów fotograficznych

Noś swój aparat zawsze ze sobą

Niektórzy fotografowie mówią: „Jestem już za stary, aby zabierać ze sobą aparat w każde miejsce”. Jak się ma 70 lat i Nikona D3 z obiektywem 70–200 mm f/2,8 na szyi, to racja. W większości innych wypadków po prostu brak pasji, zaangażowania lub chęci.

Nieduży aparat na ramieniu nie jest ciężki, więc można go zabierać zawsze ze sobą Fot. KB
Nieduży aparat na ramieniu nie jest ciężki, więc można go zabierać zawsze ze sobą Fot. KB

Aparat zawsze warto mieć ze sobą, co wydaje się wręcz oczywiste dla osoby, która jest zafascynowana fotografią. To tak, jakby być w kimś zakochanym i mieć ciągłą ochotę przebywać z tą osobą. Oczywiście, trzeba się tu kierować rozsądkiem i nie zabierać profesjonalnej, wielkiej lustrzanki z lampą błyskową na elegancką kolację czy do pracy w biurze. Ale już mały kompakt, bezlusterkowiec czy nawet smartfon z dobrym aparatem – czemu nie? Przez grzeczność nie wspomnę już o Leice ;) W tekście "Proste powody, przez które nie rozwijamy się jako fotografowie" pisałem:

Mając swoją lustrzankę, kompakt czy nawet smartfon w kieszeni/na ramieniu, niejako zmuszasz się do patrzenia na świat kadrami. Wymuszasz aktywny sposób percepcji – obserwowanie, zastanawianie się nad światłem, fakturą, detalami czy emocjami u ludzi. Pamiętaj, fotograf jest jak sportowiec – musi ćwiczyć.

W większości wypadków, nawet jeśli codziennie ciężko pracujesz, to możesz znaleźć chociaż chwilę na zdjęcia. Ciekawe kadry mogą wpaść w oko, gdy jedziesz do pracy, wracasz z zajęć (ze szkoły), w czasie podróży, spotkania, a nawet na imprezie. Warto ćwiczyć patrzenie na świat kadrami, kiedy to tylko możliwe, aż wejdzie Ci to w nawyk.

Nie chodzi o manifestowanie swojej miłości do fotografii, lansowanie się czy ślepe czekania na okazję do zdjęć. Tu po prostu chodzi o ćwiczenie. Tak jak koszykarz, chcąc opanować kontrolę nad piłką, powinien ją wszędzie ze sobą zabierać i kozłować, tak fotograf ma ciągle ćwiczyć fotografowanie, aż dojdzie do momentu, kiedy nauczy się fotografować bez aparatu.

Fotografuj mniej, ale lepiej

Posiadanie aparatu zawsze przy sobie nie oznacza wcale fotografowania zawsze i wszędzie. Wielu znajomych skarży mi się, że mają mnóstwo pomysłów na zdjęcia i często fotografują, ale brakuje im chęci oraz czasu na selekcję oraz czasochłonną obróbkę. Często sami jesteśmy przyczyną problemu w takich sytuacjach. Zamiast naciskać spust, kiedy tylko się da, wyznacz sobie konkretne ograniczenia. Lepiej jest wrócić z sesji czy nawet zwykłego spaceru z 10 dobrymi klatkami, zamiast 100 czy 500 kiepskimi zdjęciami, z których połowa to niemal identyczne kadry, tylko wykonywane w serii.

Zdjęcia seryjne zostaw fotografom sportowym ;) Fot. wwarby / Flickr
Zdjęcia seryjne zostaw fotografom sportowym ;) Fot. wwarby / Flickr

Jedną z ciekawych metod na ćwiczenie jakości, a nie liczby zdjęć, jest zabawa w klasyczny aparat na klisze. W czasie zdjęć postępuj tak, jakby Twoja cyfrówka miała w sobie film analogowy z ograniczoną liczbą zdjęć, np. do 24 lub 36. Po zapełnieniu cyfrowej rolki zgraj zdjęcia, wywołaj je na komputerze, a może nawet wydrukuj. Bardzo szybko poczujesz, co to znaczy właściwa selekcja kadrów, a radość z udanego zdjęcia będzie jeszcze większa.

Korzystaj z JPEG-ów zamiast z RAW-ów

Ten punt to po części rozwinięcie poprzedniego. Obecnie panuje mały szał na wykonywanie zdjęć w RAW-ach. Korzyści z tego formatu zapisu fotografii jest mnóstwo – zdecydowanie lepsza jakość obrazu, większe możliwości edycji zdjęć, poprawiania, zmieniania balansu bieli itp. Dla kogoś, kto jednak nie ma czasu na zaawansowaną postprodukcję albo ma po prostu stary komputer spowalniający przy obróbce RAW-ów, lepszym rozwiązaniem mogą okazać się stare, dobre JPEG-i. Zdjęcia w tym formacie zajmują o wiele mniej miejsca na dysku, a starsze maszyny radzą sobie z nimi o wiele sprawniej. Poza tym wiele aplikacji do zarządzania zdjęciami umożliwia szybkie wysyłanie JPEG-ów na Flickra, Facebooka czy Picasę.

Fotografuj w domu

Fot. Wioleta Piotrowska
Fot. Wioleta Piotrowska

Muszę się przyznać, że pracuję w domu. Często odpoczywam w domu i spotykam się tam ze znajomymi. Tak życie się układa. Taki tryb życia ma wiele plusów, ale też sporo minusów, między innymi coraz trudniej jest fotografować w terenie. No ale niektórzy mają gorzej, np. siedzą w korporacji po 10-12 godzin, gdzie już zupełnie trudno o fotografowanie, albo muszą przebywać w domu z powodu choroby. W tekście "6 pomysłów, jak fotografować, nie wychodząc z domu" udowodniłem, że także w swoich czterech kątach można rozwijać pasję fotografii.

Jesteś tym, co jesz – głosi stare przysłowie i jest w tym dużo prawdy. Wykorzystaj to – rozpocznij codzienny projekt, pokazując swoje śniadanie, obiad czy inny posiłek oraz swój autoportret. Każdego dnia otrzymasz niepowtarzalny zestaw, który możesz umieszczać na blogu czy swoim profilu na Facebooku. To świetna zabawa i można się dzięki niej wiele nauczyć – przede wszystkim regularnego fotografowania, realizowania określonego tematu, obserwowania emocji portretowanego modela (co z tego, że to Ty sam), a może nawet uda Ci się zdobyć pierwsze szlify w fotografii jedzenia.

Dobrym przykładem z polskiego podwórka jest Wioleta Piotrowska, która fotografuje się codziennie przed śniadaniem i zestawia poranne autoportrety ze zdjęciami pierwszego posiłku z danego dnia. Odwiedźcie blog artystki www.wioletaphotography.wordpress.com.

Nie możesz fotografować? Rozmawiaj o zdjęciach

Tak, rozmawiaj. Rozmowa też pomaga w późniejszym fotografowaniu. Spotkaj się z zaufanym fotografem, popytaj o opinię, ocenę swoich zdjęć. Zastanówcie się wspólnie, co jest w Twoich kadrach dobrego, a co do poprawy. Możesz też po prostu pogadać z kimś, kto nie zna się na zdjęciach, o pomysłach na nową sesję czy reportaż. Osoby postronne często mogą podsunąć Ci nową myśl, pomysł na zdjęcia lub ciekawe zmiany. Ogólnie mówiąc, zawsze warto pokazywać swoje prace nie tylko krytykom i fotografom, ale także osobom, które znają się na innych dziedzinach. Kierujesz przecież swoje zdjęcia do wszystkich ludzi, a nie tylko tych wybranych, którzy nie mylą wartości przysłony ze stopniem zasolenia wód w morzu, prawda? ;)

Mając mało czasu na zdjęcia, rozmowy o fotografii warto prowadzić w czasie, którego nie możesz wykorzystać na łapanie kadrów lub jest to bardzo trudne, np. w czasie przerwy w pracy, powrotu do domu zatłoczonym autobusem czy pociągiem. Kiedy już znajdziesz swój czas na fotografie, będziesz bardziej skupiony, zdecydowany i zainspirowany do wykonywanie odpowiednich zdjęć.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)