Szwedzki fotograf i reporter dostali po 11 lat za materiał z Etiopii

Szwedzki fotograf i reporter dostali po 11 lat za materiał z Etiopii

Johan Persson na stronie agencji Kontinent
Johan Persson na stronie agencji Kontinent
Piotr Dopart
28.12.2011 09:06, aktualizacja: 26.07.2022 20:41

Jak informuje Reuters, przed etiopskim sądem zapadł wyrok w sprawie aresztowanych w lipcu br. dwóch dziennikarzy ze Szwecji - fotografa Johana Perssona i reportera Martina Schibbye. W kontrowersyjnym orzeczeniu obaj zostali skazani na kary więzienia za pomoc rebeliantom i "promowanie ich sprawy".

Nie od dziś wiadomo, że praca fotoreportera może być niebezpieczna pod wieloma względami, szczególnie w strefach wojennych - nie zawsze jednak bierze się pod uwagę ryzyko uwięzienia. Na ograniczanie wolności słowa i prasy poprzez aresztowanie stać naprawdę nielicznych dyktatorów. Na tego rodzaju wybryki pozwalały sobie takie tuzy, jak "nieodżałowany" Kim Dzong Il (sprawa z 2009 roku, kiedy to północnokoreańscy pogranicznicy zatrzymali amerykańskich dziennikarzy z powodu odmowy wyłączenia kamery).

Najczęściej podawanym powodem aresztowań dziennikarzy (nie zawsze bezpodstawnym) jest szpiegostwo, jednak w etiopskim przypadku sięgnięto po bardziej abstrakcyjny argument. Sąd uznał, że reporterzy zawinili wspieraniem organizacji terrorystycznej, a konkretnie robieniem im dobrej prasy.

Wspomniana organizacja to istniejący od 1984 roku ONLF - Narodowy Front Wyzwolenia Ogadenu. Rebelianci z ONLF pochodzą z graniczącej z Etiopią od wschodu Somalii, jednak walczą o niezależność dla regionu, który uważają za swój. Buntownicy mówią, że robią to, aby uniemożliwić armii Etiopii przeprowadzanie najazdów na wsi, zakończonych nielegalnymi aresztowaniami, rabunkiem i gwałtami.

Władze w Addis Abebie odpowiadają, że ONLF to jedna z najbardziej niebezpiecznych organizacji terrorystycznych, odpowiedzialna za liczne zamachy bombowe i mordy na obywatelach Etiopii. Zarzuty nie są do końca bezpodstawne, a przedstawiciele frontu często chwalą się swoimi "osiągnięciami".

Ogadeńscy rebelianci mają swoją stronę internetową, na której ukazało się wczoraj oficjalne oświadczenie ws. wyroku. Czytamy w nim:

Niesprawiedliwy wyrok dla szwedzkich dziennikarzy Martina Schibbye i Johana Perssona jest dowodem prawdziwej natury reżimu z Addis Abeby - terrorystycznej i nieszanującej praw człowieka oraz wolności prasy. Skazanie dwóch niewinnych reporterów to otwarte złamanie przez etiopski reżim Melesa Zenawiego artykułu 19. Deklaracji Praw Człowieka (...). Martin Schibbye i Johan Persson są więźniami sumienia i jako tacy powinni mieć wsparcie społeczności międzynarodowej. Dziennikarze na całym świecie przekraczają granice, aby informować o działaniach wszystkich uczestników danej sytuacji. Ci konkretni przekroczyli ją bez zgody rządu w Addis Abebie, jednak blokada Ogadenu jest nielegalna.

Wyrok ma na celu odwrócenie uwagi od wszystkich nadużyć wobec reporterów, w tym strzelania do nich i bezprawnych aresztowań na okres dłuższy niż sześć miesięcy. Ma również na celu zniechęcenie innych dziennikarzy do odwiedzania Ogadenu bez nadzoru rządowego.

ONLF w tym samym dokumencie nawołuje do nagłaśniania nadużyć rządu Etiopii, bojkotu reżimowej propagandy i oficjalnych źródeł prasowych, a także kontynuowania pracy Schibbye i Perssona w Ogadenie.

Sprawę podobnie skomentowała Claire Beston z Amnesty International:

Ci mężczyźni są więźniami sumienia, sądzonymi z powodu ich legalnej pracy.

Sami zainteresowani przyznali się wprawdzie do nielegalnego przekroczenia granicy, konsekwentnie odrzucają jednak zarzuty wspierania terroryzmu. Prokurator żądał kary 18 lat więzienia, choć wątpliwe, że oskarżenie będzie się odwoływało. Apelacji należy się jednak spodziewać ze strony samych oskarżonych. Władze Szwecji są oburzone wyrokiem i z pewnością będą próbowały uwolnić swoich obywateli kanałami dyplomatycznymi.

Johan Persson jest członkiem szwedzkiej agencji fotograficznej Kontinent, która obejmuje zasięgiem działalności cały świat. Swoje reportaże wykonywał m.in. w USA, Indiach, Chinach, Afganistanie, a także w wielu krajach afrykańskich. Jego zdjęcia można obejrzeć na jego agencyjnym profilu - i warto, bo poza wartościami estetycznymi poruszają niejednokrotnie bardzo ciekawą i nietypową tematykę.

Przed aresztowaniem szwedzcy dziennikarze badali działalność ich rodzimego koncernu paliwowego - Lundin Petroleum - w Ogadenie oraz wspomniane w apelu ONLF doniesienia o naruszeniach praw człowieka przez etiopskie władze.

Źródło: Reuters

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)