Ściągamy lampę z sanek, czyli studio na lampach systemowych [poradnik cz. I]

Ściągamy lampę z sanek, czyli studio na lampach systemowych [poradnik cz. I]

Zdjęcie wykonane przy pomocy dwóch lamp systemowych. Fot. JK.
Zdjęcie wykonane przy pomocy dwóch lamp systemowych. Fot. JK.
Jakub Kaźmierczyk
03.10.2011 08:00, aktualizacja: 01.08.2022 14:30

Macie lampę systemową? Jeśli tak, to świetna okazja, by wykorzystać ją do budowania domowego, mobilnego studia. Wystarczy trochę chęci, a efekty mogą być naprawdę ciekawe!

Ostatnio testowałem dla Was zestaw z żarówkami studyjnymi za niecałe 300 zł. Bardzo pozytywnie mnie zaskoczył i teraz pewnie ciężko pracuje u Babci Barbary. Pytaliście mnie również o budowanie studia z wykorzystaniem lamp systemowych. Jeszcze do niedawna sam korzystałem z tego rozwiązania - po prostu nie miałem lamp studyjnych. Moje "studio" składało się z lampy Canon 580EXII i Tumax 386AF-Z do systemu Pentaxa. W dzisiejszym poradniku opiszę część teoretyczną, ale już niebawem zamieszczę praktyczny test mojego zestawu.

Dobór lamp

Koszt zbudowania takiego zestawu zależy głównie od ceny lamp, na których będziecie chcieli zbudować studio. Pewnie wielu z Was ma już jedną lampę, która do tej pory lądowała tylko na sankach aparatu. Jeśli nie - przejrzyjcie zasoby

Lampy systemowe są naprawdę bardzo różne. Niektóre mają fotocelę, niektóre nie. Podobna sytuacja występuje z gniazdem synchronizacji. W zależności od posiadanej lampy możecie wyzwalać je za pomocą kabla lub fotoceli. Jeśli budujecie studio z dwiema czy trzema lampami, jedną z nich możecie wyzwalać za pomocą kabla, a pozostałe zostaną wyzwolone fotocelą. Gdyby w portfelu zostało trochę funduszy - kupcie system radiowego wyzwalania. Przede wszystkim uwolnicie się od kabli, nie będziecie ograniczeni długością przewodu i nie narazicie Waszego aparatu na spalenie. Poza tym jest to o wiele bezpieczniejsze dla lamp. Kiedyś przypadkowo szarpnąłem aparatem podłączonym do lampy kablem synchronizacji. Efekt? Lampa wylądowała na ziemi i wyzionęła ducha.

Systemów wyzwalania radiowego jest mnóstwo, od najtańszych, kosztujących około 100 zł za komplet nadajnik - odbiornik, po takie za nawet 2000 zł (podobny komplet firmy Pocket Wizard). Osobiście używałem dwóch raczej tanich rozwiązań. Pierwszym z nich był Phottix Tetra, którego szczerze nie polecam. Przerobiłem trzy takie zestawy i nigdy nie udało mi się osiągnąć większego zasięgu niż 1  metr, gdzie miałbym 100% wyzwoleń. Gdy oddalałem się do 3 lub 4 metrów, lampy wyzwalały się w około 50% przypadków, co jest  nie do zaakceptowania. Jeśli zdecydujecie się na zamówienie lamp Yongnuo, rozważcie system wyzwalania tego producenta. Sam używam modelu RF-602, który jest całkiem solidnie zbudowany i wyzwala lampy w 100% do odleglości około 30 metrów przy nowych bateriach. Do domowych zastosowań w zupełności wystarczy.

System mocowania na statywach oświetleniowychW Sieci znajdziecie bardzo wiele uchwytów do lamp. Nie oszczędzajcie na nich, bo bezpieczeństwo całego zestawu będzie zależało w dużym stopniu od tego elementu. Najlepiej jeśli uchwyt zrobiono z metalu. Nie bez znaczenia jest także sposób, w jaki lampa/wyzwalacz będą przymocowane do uchwytu. Niektóre z nich dysponują tylko czymś na kształt sanek w aparacie, ale nie polecam tego rozwiązania. Jest ono mało stabilne, a w przypadku, kiedy stopka lampy/wyzwalacza jest zbyt gruba, ma się duszę na ramieniu w obawie o lampę. Optymalnym rozwiązaniem jest wyzwalacz radiowy wyposażony w mocowanie statywowe, czyli standardowy, gwintowany otwór o średnicy 1/4 cala. Wtedy uchwyt musi być wyposażony w śrubę o tej samej średnicy. Wydaje mi się, że takie mocowanie jest najpewniejsze i gwarantuje spokój ducha podczas sesji.Modyfikatory

Najpopularniejszym modyfikatorem wykorzystywanym przy tego typu rozwiązaniach są parasolki. Charakteryzują się mobilnością, niewielką wagą i łatwością montażu do uchwytów statywowych. Niemniej jednak Quantuum już jakiś czas temu wprowadził na rynek uchwyt BK-3, dzięki któremu zamontujemy modyfikatory z mocowaniem Bowens.

Niestety, nie ma róży bez kolców. W lampach systemowych palnik znajduje się wewnątrz obudowy w przeciwieństwie do lamp studyjnych, gdzie palnik zazwyczaj jest okrągły i nieosłonięty. Po zamontowaniu softboxa na lampę systemową może spotkacie się z efektem tzw. hotspota, czyli np. softbox oktagonalny w rozmiarze 120 cm będzie świecił dużo mocniej środkową częścią niż na krawędziach, z uwagi na to, że światło jest kierowane bezpośrednio na powierzchnię dyfuzyjną, a nie rozchodzi się po całym softboxie.

Podobnie sytuacja wygląda w przypadku beauty disha. Światło z lampy systemowej skierowane będzie w kierunku refrektora i nie rozproszy we wnętrzu "słoneczka". Jak sobie z tym radzić? Warto zaopatrzyć się w stofen i nakładkę lightsphere, które zapewnią bardziej równomierny rozkład światła w modyfikatorze.

Filtry korekcyjne i efektowe

Budując studio z lampami systemowymi, polecam zaopatrzyć się w filtry efektowe i korekcyjne (szczególnie CTO/CTB). Palniki lamp reporterskich są dużo mniejsze niż w lampach studyjnych, więc takie filtry będą kosztować grosze. Np. za zestaw filtrów CTO w trzech gęstościach zapłacimy około 12 zł. Jeśli lubicie pracować z ringlightem, uzupełnienie oświetlenia błyskowego w takie filtry będzie konieczne. Mając więcej niż jedną lampę, możecie do woli kombinować z filtrami efektowymi, dodając różnokolorowe poświaty na poszczególnych elementach kompozycji. Dostępność tego typu filtrów jest zdecydowanie większa niż filtrów do lamp studyjnych. Cena również zachęca. Wiodącymi producentami są LEE, Rosco i Cokin.

Praktyczny test zestawu opartego na lampach systemowych już niebawem!

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)