Kryzys u fotografa. Co zrobić, jak nas dopadnie?

Kryzys u fotografa. Co zrobić, jak nas dopadnie?

Fot. Sylwia Mucha
Fot. Sylwia Mucha
Sylwia Mucha
07.09.2011 08:33, aktualizacja: 01.08.2022 14:31

W życiu każdego fotografa jest taki moment, kiedy przychodzi kryzys. Impas. Bo wszystko zostało już sfotografowane, albo w gorszej wersji, bo nie mamy lepszego aparatu. Jest dobrze, ale zarazem źle. Dobrze, bo zaczynamy rozróżniać ważne zdjęcia od zdjęć przeciętnych, ale źle, bo ta wiedza wcale nie sprawia, że i nasze zdjęcia są automatycznie lepsze. Przed nami jest góra, którą można pokonać tylko ciężką pracą.

Samodzielność zniechęca

Fot. Sylwia Mucha
Fot. Sylwia Mucha

Najwięcej osób rezygnuje na samym początku. W chwili, gdy ktoś przestaje prowadzić nas za rękę. Gdy trzeba samodzielnie wziąć aparat do ręki, wyjść z domu (albo do niego wejść) i zrobić zdjęcie. Szczerze - kiedy ostatnio wpadliście na świetny pomysł, ciekawy fotograficzny projekt? Być możne nawet przy dzisiejszym śniadaniu na dłużej zatrzymała się w głowie myśl, żeby przez najbliższy miesiąc, może rok fotografować mężczyzn kupujących bukiety w kwiaciarni po sąsiedzku. Ale ile takich pomysłów, z ręką na sercu - zrealizowaliśmy, skończyliśmy, chociaż dobrnęliśmy z nimi do połowy?

Fotograf zdjęcia powinien robić codziennie. Brzmi to niewiarygodnie w czasach, gdy czujemy się wręcz zalani obrazem, ale tak twierdzą najznamienitsi świata fotograficznego, mistrzowie, których sukces jest bezdyskusyjny. (Zdjęcia trzeba robić, ale nie wrzucać od razu na bloga, fejsbuka itd.) Od czego więc zacząć, jak jesteśmy już naprawdę w czarnej, fotograficznej dziurze, a mimo to bardzo byśmy CHCIELI?

Aparat w dłoń i z domu!

Aparat do ręki. Na aparat obiektyw 35 mm. Jeśli takiego nie macie, nie szkodzi. Na zwykłym zoomie można ustawić odpowiednią ogniskową i potem jej nie zmieniać. Jeśli nie mamy w głowie żadnego pomysłu, a nie mamy skoro jesteśmy w czarnej dziurze, to najlepiej wyjść z domu. Wejść w tę ulicę, którą nigdy nie przechodzimy, bo zawsze jest nie po drodze i poszukać jakiegoś kadru, tak na rozgrzewkę. Nawet bez zwalniania spustu migawki. Prędzej, czy później znajdujemy coś wartego uwiecznienia.

Znudzona nastolatka oparta o ławkę. Pies, z którym wyszła gania jak szalony wokół krzaka. Piękne, wieczorne światło. Dziewczyna w pozie, jak z sesji modowej. Robimy zdjęcie. Nie jedno! Zróbmy kilka, dopóki nie jesteśmy pewni, że mamy to właściwe. Wyczerpmy temat. Czy w kadrze ma być sama dziewczyna, czy z psem, czy więcej nieba, czy krzaka po lewej.  Nie wierzcie w ten mit, że dobry fotograf robi jedną mistrzowską klatkę, bo tak się robiło na analogu, a teraz to się niepotrzebnie zapełnia coraz bardziej pojemne karty. Chodzi o to, by nie robić zdjęć bez sensu, a nie, że mało.

Jeśli macie ochotę przekonać się, jak budują kadr mistrzowie, to agencja Magnum wydała właśnie obszerny album zawierający stykówki swoich najsłynniejszych fotografów. Bardzo pouczające w kwestii szukania tego właściwego kadru i wyboru zdjęć.

Zdjęcia dziewczyny udało nam się zrobić. Przełamaliśmy opór podejścia do obcej osoby i przekonania jej do pozowania. Na drugi dzień znów wychodzimy na ulicę. Po roku okazuje się, że mamy rewelacyjny materiał o „mieszczuchach” ze swoimi pupilami na spacerze. Całe spektrum postaci, które układają nam się w ciekawy album lub wystawę. Na pewno słyszeliście o podobnych projektach, na rodzimym podwórku taki artystyczny projekt (zdjęcia robiły różne osoby) zrealizowała ostatnio choćby Cecylia Malik wchodząc codziennie na inne drzewo. Przez cały rok.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)