Hasselblad znów serwuje odgrzewane kotlety w cenie trufli

Hasselblad znów serwuje odgrzewane kotlety w cenie trufli

Hasselblad HV
Hasselblad HV
Źródło zdjęć: © http://www.slashgear.com/hasselbladhvdigitalcameralauncheswith24mpfullframesensor03315601/
Jędrzej Franek
06.02.2014 19:41, aktualizacja: 26.07.2022 20:03

Szwedzki producent po raz kolejny sięgnął po technologię firmy Sony i zaprezentował następny "przełomowy" aparat dla tych, którzy lubią podatek od luksusu.

Po japońskim bezlusterkowcu NEX 7 i kompaktowym RX100 przyszła pora na tuning flagowej lustrzanki A99. Tym razem nomenklatura jest bardziej oszczędna i nowy aparat Hasselblada przyjął nazwę HV.

Producent nie szczędzi naturalnie słów pochwały na temat swojego najnowszego dziecka, jednakże nie ma co się oszukiwać - tak samo jak w przypadku mniej zaawansowanych modeli, również i tym razem mamy do czynienia z klonem w nowej skórze.

Skóra ta, trzeba przyznać, robi wrażenie - przynajmniej na papierze. Wykonany z aluminium korpus został pokryty powłoką wykonaną w zaawansowanym procesie fizycznego osadzania z fazy gazowej (PVD), która - jak zapewnia producent - jest twarda jak skała. Nie szczędzono również materiałów bardziej szlachetnych: pokrętło trybów wykonane zostało ze stopu tytanu.

Hasselblad HV
Hasselblad HV© http://www.hasselbladhv.com/

Wewnątrz znajdziemy wnętrzności typowe dla pełnoklatkowego aparatu Sony. Matrycę CMOS 24,3 megapiksela uzupełnia system Dual AF z 19 czujnikami (11 typu krzyżowego) i dodatkowym 102-punktowym czujnikiem nałożonym na główny przetwornik obrazu.

Inni producenci powinni brać przykład z Hasselblada w zakresie dodatkowego wyposażenia.

W zestawie z aparatem znajdziemy standardowy obiektyw Sony-Carl Zeiss Vario Sonnar (24–70 mm f/2.8 T* SSM) i dwa akumulatory. Wszystko zapakowane jest w walizkę wykonanej z żywicy TTX01, charakteryzującej się wysoką odpornością na uderzenia, upadki i nacisk radzącej sobie ze złymi warunki atmosferycznymi, czy nawet chemikaliami.

Nic jednak nie dostajemy za darmo. Wprost przeciwnie - Hasselblad sprzedaje nam najdroższy cywilny aparat Sony w cenie prawie czterokrotnie przewyższającej pierwowzór - na zakup HV musimy wysupłać 8500 Euro i doliczyć podatek.

Podsunę "Dużemu H" mały pomysł - skoro w kitowej walizce przewidziano kieszeń na laptop, to może pora pójść tropem Lamborgini i rozszerzyć pole współpracy z japońskim producentem

o komputery sygnowane własnym logo? Dołączane do jeszcze droższego zestawu? Radę tę podrzucam gratis.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)