2 x Nikon d90 = portrety 3D

2 x Nikon d90 = portrety 3D

2 x Nikon d90 = portrety 3D
Ola Błażowska
26.05.2010 07:16, aktualizacja: 01.08.2022 15:19

Od czasu premiery filmu "Avatar" obserwujemy wysyp różnych pomysłów dotyczących tego, jak przenieść obraz 3D do fotografii. Podstawowy wymóg wydaje się prosty - obraz musi być symultanicznie zarejestrowany przez dwa aparaty umieszczone wzgledem siebie w odpowiedniej odległości. Przechodząc przez liczne próby Alex Fry i Jamie Nimmo stworzyli własny "aparat 3d", zorganizowali wystawę zrobionych nim portretów, oraz wydrukowali limitowany album.

Zanim jednak dotarli do ostatecznego rozwiązania swojego problemu, długo głowili się jak zsynchronizować obydwa aparaty, oraz trzy lampy. Przede wszystkim jednak, należało ułożyć lustrzanki w odpowiedniej odległości i płaszczyźnie - tak, by odstęp między nimi odpowiadał przeciętnemu rozstawowi oczu. Zdecydowali się na dwa Nikony d90, w pionie przymocowali je spodami do siebie. Ponieważ na rynku nie ma głowic utrzymujących w ten sposób dwa aparaty, musieli wykonać ją sami.

Następną kwestią, którą należało rozwiązać, było zsynchronizowanie obu spustów migawek. Obiektem ich zdjęć nie była martwa natura ani krajobraz, lecz ludzie. Nie mogli sobie pozwolić nawet na minimalne przesunięcie w czasie zrobienia jednej z fotografii. Połączyli więc aparaty samowyzwalaczem i po długiej fazie prób w końcu ustalili, że optymalnym czasem synchronizacji otwarcia migawek i wyzwoleniem lamp, jest 1/160 s.

Zrobienie zdjęć wcale nie było jednak końcem pracy. Do standardowej obróbki, doszedł tu jeszcze aspekt łączenia w pary. Fry i Nimmo w pierwszej kolejności wykorzystali program Apple Aperture (który otagował wiele podobnych ujęć lewych i prawych), następnie Nuke, a w końcu w Anagylphic 3D.

Celem projektu była wystawa, fotografowie wydrukowali jeszcze przez opisywany przez nas niedawno Blurb, 25 szt. limitowanych albumów. Ich fragment możecie zobaczyć tutaj. Wystawa zostanie otwarta w Sydney 27 maja i potrwa do 10 czerwca.

Swoją drogą, polscy widzowie byli już świadkami podobnego projektu. W styczniu i lutym 2010 w Warszawie można było oglądać wystawę "Zgub się". Autorzy - Krzysztof Gajewski i Maciej Szal - przez kilka miesięcy fotografowali opuszczone miejsca Pragi. Temat cyklu był co prawda odmienny od zdjęć fotografów australijskich, jednak 3d zostało użyte w tym samym celu - by na nowo pokazać to, co pokazywano już wielokrotnie. Dzięki autorskiej technice wykonywania zdjęć, Gajewski i Szal zaprezentowali odbitki wielkoformatowe (150x100 cm).

Źródło: nikonrumors

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)