Panasonic Lumix GF-1 - TEST cz.1

Panasonic Lumix GF‑1 - TEST cz.1

TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1
TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1
Krzysztof Basel
18.11.2009 19:02, aktualizacja: 02.08.2022 09:36

Marzyłem o aparacie o niedużych kompaktowych wymiarach, ale jakości lustrzanek z małym jasnym i ostrym obiektywem o klasycznej reporterskiej ogniskowej. W dobie popularnego video wymarzony aparat musi być wyposażony w funkcję nagrywania wysokiej jakości filmów. Niedawno otrzymałem w ręce Panasonika GF-1 i już wiem, że taki aparat już właśnie powstał. Chociaż nowa konstrukcja systemu Mikro Cztery Trzecie ma swoje wady i jest droga to najnowszy Lumix rozbił spore wrażenie. Zapraszam do pierwszej części testu.

ZOBACZ: Panasonic Lumix GF-1 TEST: część II | część III

Wstęp

TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1
TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1

Panasonic Lumix GF-1 to trzeci model tego producenta w systemie Mikro Cztery Trzecie. We wrześniu 2008 roku zaprezentowano model G1, a później GH-1 z zaawansowanymi możliwościami filmowymi. Oba wymiarami przypominały małe lustrzanki. Podobno Panasonic nie chciał wtedy ryzykować z nietypowym wyglądem swoich nowych aparatów, ponieważ zdecydowana większość z konsumentów jest przyzwyczajona do tradycyjnych rozmiarów. Teraz na rynku pojawił się Panasonic GF-1 ? aparat wielkości zwykłej cyfrówki, ale oferujący niezwykłe możliwości.

Bezpośrednim konkurentem najnowszego Lumixa jest Olympus PEN E-P2 ? równie mały i równie drogi. To obecnie wszystkie aparaty systemu Mikro Cztery Trzecie dostępne na rynku.

TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1
TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1

Testowany model GF-1 w dużej mierze przypomina G1, z dodatkiem kilku przydatnych funkcji (głównie filmowych) z GH-1. Aparat posiada tę samą matrycę Live MOS standardu Mikro Cztery Trzecie (17,3 x 13,0 mm) o rozdzielczości 12.1 megapiksela. GF-1 waży 285 g, czyli o 100 g mniej, niż G1 i jest o 35% mniejszy. W ten sposób nareszcie otrzymaliśmy aparat wielkości zwykłej cyfrówki, ale z potężnymi możliwościami fotografowania oraz brakującym trybem kręcenia filmów.

Aparat pozwala na fotografowanie w 4 proporcjach kadru - 16:9, 4:3, 3:2, 1:1, a fotografie możemy zapisywać także w plikach RAW. Wykonamy do 3 kl/s. z limitem do 7 zdjęć RAW w serii.

Lumix GF-1 oferuje jakość nagrań HD 720p. (AVCHD Lite lub M-JPEG) z prędkością 25 kl/s. Nie jest to aż taka jakości, jak w przypadku GH-1 (HD 1080p.), ale dla codziennego użytku w zupełności wystarcza, a moim zdaniem jest wręcz idealna.

Pełna specyfikacja aparatu jest dostępna na stronie producenta.

Budowa i ergonomia

Aparat został bardzo dobrze wykonany z aluminium, idealnie dopasowany i całkiem nieźle wyważony. Jak już wspominałem waży 285 g, co sprawia, że jest lekki, ale zachowuje na tyle rozsądną wagę, że czujemy co trzymamy. Przyciski działają z odpowiednim skokiem, przypominając te z drogich lustrzanek.

Budowa i ergonomia
Budowa i ergonomia

Na co dzień fotografuję o wiele większą lustrzanką i marzył mi się drugi aparat o wymiarach zwykłej cyfrówki, jasnym stałoogniskowym obiektywie z klasyczną reporterską  ogniskową i jakością zbliżoną do lustrzanek, a który mógłbym mieć zawsze przy sobie. Panasonic GF-1 świetnie spełnia moje wymogi. Jego wymiary to zaledwie 119 x 71 x 36,3 mm. Lumix najlepiej prezentuje się z niedużym obiektywem 20mm f/1.7 Pancake zachowując kompaktowe rozmiary. Przez okres testów zabierałem GF-1 ze sobą wszędzie, gdzie się dało i fotografowałem, kiedy akurat miałem taką ochotę. Szkoda jedynie, że Lumix nie posiada wbudowanego wizjera, ale ten zapewne wymusiłby powiększenie kompaktowych rozmiarów. Mimo to fotografowanie patrząc na ekran sprawiało przyjemność.

TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1
TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1

Tylną część aparatu dominuje 3-calowy wyświetlacz LCD o rozdzielczości 460 tys. punktów i proporcjach 3:2 (60 kl/s.). Ekran dobrze sprawuje w różnych, nawet kiepskich warunkach oświetleniowych. Wyświetlacz to duży plus Panasonika GF-1 ? jest jasny, kontrastowy, nieźle oddaje barwy. Praca na nim to przyjemność.

W zewnętrznej konstrukcji Panasonika GF-1 przeszkadza jedynie brak matowego, przeciwpoślizgowego tworzywa na niedużym gripie. W niektórych sytuacjach aparat wyślizgiwał mi się z ręki oraz drugiego pokrętła do zmiany przysłony.

TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1
TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1

Na dolnej ściance znajdziemy pokrywę mieszczącą baterię oraz kartę pamięci SD. Po otworzeniu bateria nie wypada, ponieważ jest zablokowana. Aby ją wyciągnąć trzeba zwolnić prostą blokadę. Klapka nie jest idealnie spasowana i jest wyczuwalny minimalny luz, co może przeszkadzać chyba tylko bardzo wrażliwym użytkownikom.

Obok baterii umieszczono gniazdo na karty SD/SDHC. Panasonic GF-1 został wyposażony w akumulator litowo-jonowy o pojemności 1250 mAh, który pozwala na wykonanie ok 300-350 zdjęć na jednym cyklu ładowania.

TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1
TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1

Po lewej stronie z boku znajdują się gniazda złącz. Dostaniemy się do nich po otworzeniu niedużej klapki na sprężynce. W środku znajdziemy porty USB 2.0, Video Out oraz HDMI, które pozwala na łatwe podłączenie do telewizora.

Obsługa

TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1
TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1

Tryby fotografowania wybieramy pokrętłem ulokowanym na górze aparatu. Znajdziemy tam tryby manualny, priorytet czasu i przysłony oraz półautomatyczny (M, S, A, P) ? dla bardziej zaawansowanych oraz tryb programów tematycznych (SCN) i Intelligent Auto (iA). Są też 2 tryby pozwalające na  zapamiętanie własnych ustawień (C1, C2) i szybki do powrót od nich. W GF-1 znajdziemy jeszcze tryb Moje kolory, który ustawia jasność, nasycenie i kolory zdjęcia i tryb nagrywania video. Na górnej ściance ulokowano przycisk włączający/wyłączający aparat, czerwony guzik do rejestrowania video, spust oraz gniazdo ? gorącą stopkę do zewnętrznej lampy błyskowej.

TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1
TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1

Na pierwszy rzut oka na tylną ściankę Lumixa możemy popaść w przerażenie od ilości przycisków. Już po chwili korzystania okazuje się jednak, że każdy przycisk ma swoje uzasadnienie i został dobrze ulokowany. Po kilku dniach nawigacja po menu jest już odruchowa i nie sprawia problemów. Spora część ustawień została przeniesiona z głównego menu do trybu podglądu. Najważniejsze parametry są wyświetlane na dwóch paskach ? u góry i na dole. Znajdziemy tam między innymi wartość przysłony, czas naświetlania, czułość ISO, ustawienia jakości zdjęć i nagrywanego video czy balansu bieli. Ten tryb to Quick Menu i jest włączany przyciskiem Q.Menu po prawej stronie tylnej ścianki.

Obraz

Nad nim znajduje się przycisk AF/MF i jak się pewnie domyślacie służy do zmiany trybu autofokusa lub jego wyłączenia/włączenia. Podczas ręcznego ustawiania ostrości aparat automatycznie przybliża kadrowane zdjęcie do rzeczywistej wielkości, dzięki czemu możemy łatwiej złapać ostrość. Po ustawieniu ostrości można wrócić do poprzedniej formy podglądu.

TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1
TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1

Wszystkie najważniejsze parametry w menu możemy też edytować poprzez główny nawigator złożony z 5 mniejszych przycisków. Został on ulokowany w centralnej części prawej strony. Środkowy przycisk służy do uruchomienia głównego meny, albo zatwierdzania zmian. Dookoła niego ułożono przyciski odpowiadające za poruszanie się w menu, ale też za poszczególne parametry ? ISO, balans bieli, tryb autofokusa i Fn ? przycisk programowy w czasie fotografowania.

TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1
TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1

Na dole znajdziemy jeszcze dwa guziki. Pierwszy to Display  i odpowiada za zmianę trybów wyświetlania. Drugi służby do kasowania w trybie odtwarzania oraz pozwala na podgląd efektu, jaki uzyskamy fotografując ruchome przedmioty w trybie fotografowania.

TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1
TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1

U góry umieszczono jeszcze guzik do otwierania lampy błyskowej (po lewej stronie), podgląd, i AF/AE Lock służący do blokady autofokusa/ekspozycji. Na koniec zostawiłem pokrętło, które znajdziemy w prawym górnym rogu, które służy do zmiany czasu naświetlania (tryb manualny) lub wartości przysłony (w trybie priorytetu przysłony). Możemy nic też przemieszczać się po menu lub wybierać różne parametry. Tego typu pokrętło to świetne nawiązanie do lustrzanek. Jak już wspomniałem brakuje jedynie drugiego pokrętła z przodu.


ZOBACZ TAKŻE:

  • TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1
  • TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1
  • Budowa i ergonomia
  • TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1
  • TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1
  • TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1
  • TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1
  • TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1
  • TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1
  • TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1
  • TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1
  • TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1
  • Slider item
  • TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1
  • TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1
  • TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1
  • TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/47] TEST: Panasonic Lumix GF-1, cz.1
Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)