Fotografia uliczna w czasach propagandy. Jak się do niej zabrać? [poradnik]

Fotografia uliczna w czasach propagandy. Jak się do niej zabrać? [poradnik]

Fotografia uliczna w czasach propagandy. Jak się do niej zabrać? [poradnik]
Źródło zdjęć: © © Adrian Wykrota
Adrian Wykrota
15.04.2014 13:50, aktualizacja: 26.07.2022 19:59

Codzienność. Nic szczególnego. Szara rzeczywistość. Nuda. Co ciekawego jest w fotografowaniu miast, wsi czy własnego podwórka? Przecież teraz każdy ma aparat w kieszeni i robi zdjęcia. Zalewa nas fala obrazów. Fotografia? Fotografia uliczna?

Obraz

Przejdźmy zatem do świata idealnego, w którym każdy fotografujący jest do tego perfekcyjnie przygotowany, jest prawdziwym street photographem, łowcą kadrów idealnych, doskonałych, zgarniających nie dziesięć, nie dwadzieścia, ale sto dwadzieścia lajków na Facebooku. Jak to zrobić? Jak to osiągnąć? Pewnie jest jakaś idealna, szybka i skuteczna metoda...

Zastosuj się koniecznie do poniższych rad:

  • Kup bardzo drogi, profesjonalny (jak największy) sprzęt z najwyższej półki. Fotografia to technologia - pamiętaj o tym. Przeczytałeś już wszystkie fora? Zapytałeś o opinie na portalu społecznościowym? Wszystkie tabele, wykresy i dane techniczne masz w małym palcu lewej nogi? Czas na zakupy. Dwa pełnoklatkowe body, pięć obiektywów w zakresie 14mm–300mm, dziesięć kart pamięci po 64 GB każda. Do tego wielki, wytrzymały, fotograficzny plecak ze lśniącym napisem PHOTO (pamiętaj o udźwigu do 100 kg). Nie pozostawię ci złudzeń, drogi street photographie: tylko takim sprzętem da się wykonać dobre, idealne technicznie zdjęcia.
  • Kup wszystkie dostępne podręczniki o fotografii. Tylko pamiętaj: wystrzegaj się tych, które nie zawierają takich wskazówek jak ten poradnik (np. albumy znanych fotografów). Nie daj się wkręcić, że znajomość historii fotografii czy zagadnień z tym związanych coś ci da (przecież masz dobry sprzęt – patrz punkt wyżej). Znane nazwiska są przereklamowane. Co jest szczególnego w tych zdjęciach? Zwykłe pstryki, reszta to marketing. Zresztą mamy XXI wiek. Nie musisz czytać, możesz obejrzeć wszystkie poradniki na YouTubie.
Obraz
© © Adrian Wykrota
  • Wybieraj największe wydarzenia do fotografowania. Zdobądź akredytację (możesz nawiązać współpracę wolontariacką z jakimś lokalnym portalem, w którym podpiszą twoje zdjęcia). Fotografuj tam, gdzie wszyscy, w tłumie. Jest wtedy bezpiecznie, masz pewne ujęcia. Widzisz, że któryś z twoich kolegów coś zauważył? Idź w to miejsce, zrób zdjęcie – pewnie lepiej to sfotografujesz. Musisz być bezrefleksyjnie szybki. Pamiętaj, że czasami walka łokciami to jedyna droga do dobrego ujęcia. Bądź albo bardzo blisko, jak mówił jakiś tam starej daty fotograf (jedyne, co mu wyszło), i miej wówczas np. obiektyw 14mm (ach, ta dynamika), albo bardzo daleko i fotografuj z piękną małą GO (300mm). Wszyscy będą pod dużym wrażeniem. Kolejny raz widzisz, że fotografia to sprzęt i techniczne detale... Wydało się.
  • Wyróżnij się podczas obróbki. Użyj sepii (dzięki niej wygrywa się nawet niektóre konkursy fotografii prasowej), desaturacji, selektywnego koloru lub innych nowoczesnych technik HDR. Mamy przecież erę cyfrową. Pamiętaj, w jakich czasach żyjesz – musisz być na topie. Kolejny istotny szkopuł. Fotografia to nie tylko techniczna doskonałość, ale też obróbka. Z każdego zdjęcia wyciągniesz na komputerze wszystkie wspaniałe efekty.
Obraz
© © Adrian Wykrota
  • Codziennie lub dwa razy dziennie wrzucaj na Facebooka/bloga mnóstwo swoich wspaniałych zdjęć. Masz sprzęt, co miesiąc, w sobotę, po pracy bierzesz udział w jakimś wydarzeniu, kart pamięci nie brakuje... Świat czekający na twoje zdjęcia wybierze to, co jest dobre (może prawie wszystko). Oglądający obsypią cię lajkami, komentarzami i szerami. Żyjemy w takich czasach, że nie ma innego wyjścia. Jak masz się stać sławnym streetphotographem, jeśli będziesz wrzucał, o zgrozo, jedno lub dwa zdjęcia na tydzień...

Teraz wiesz już wszystko. Nie dziękuj mi, drogi czytelniku. Odniesiesz sukces i nawet nie muszę życzyć ci powodzenia...

Mam nadzieję, że dotrwaliście do tej części artykułu ;)

W ostatnim czasie wszystkie te wskazówki wpadają do mojego lewego ucha, a wypadają prawym. Zastanówmy się. Pomyślmy przez chwilę. Powiecie: fotografia uliczna to zdjęcie wykonane na ulicy. Zapytacie: po co? Macie rację. Zła fotografia uliczna to właśnie wyżej opisana. Ot, bezrefleksyjny pstryk, nawet piękną, czarną, błyszczącą lustrzanką za 15 tys. zł z jeszcze piękniejszym białym, ogromnym obiektywem 70–200 mm.

Bądźmy teraz śmiertelnie poważni, bo fotografia, w tym fotografia uliczna, to poważna rzecz (szczególnie ta świadoma). Jeżeli będziemy konsekwentni, samokrytyczni i wytrwali, stworzymy wartościowy dokument o naszych czasach, a nasze wnuki będą najprawdopodobniej bogatymi ludźmi (pod warunkiem że znajdą nasze zakopane głęboko w szufladzie zdjęcia).

Co możecie wyciągnąć z wyżej napisanego poradnika?

  • Sprzęt nie gra roli. Dobrze, jeśli jest jak najmniejszy. Poręczny i wygodny. Taki, który możecie przystawić do oka i w ciągu paru sekund wykonać nim zdjęcie, i taki, który możecie zawsze mieć przy sobie. Może to być analogowy kompakt, małpka, bezlusterkowiec lub nawet lustrzanka. To nie gra roli. Ważne, żeby wam dobrze się nim fotografowało. Na korzyść małych aparatów przemawia dyskrecja. Nie każdy musi widzieć i wiedzieć, że jesteście zawodowymi fotografami. Wręcz przeciwnie: dobrze, jeśli fotografowany tego nie wie. Idealna sytuacja to ta, w której jesteście traktowani jak turysta. Tabelki i dane analityczne nie przekładają się na jakość fotografii. Ważne raczej, co tym aparatem sfotografujecie i jak to zrobicie. Zostańmy przy przewadze świadomości fotografa.
Obraz
© © Adrian Wykrota
  • Wiele podręczników o fotografii można zamienić na instrukcję obsługi aparatu. Dalsze zakupy kierowałbym w stronę dobrych wydawnictw albumowych. Analizowanie ich, oglądanie dla przyjemności w wolnej chwili. Refleksję. Jeszcze korzystniejszą sytuacją jest znalezienie mentora, który podpowie, w którą fotograficzną stronę najlepiej się udać. Jeżeli nie macie nikogo takiego pod ręką, to poszukajcie dobrych, sprawdzonych kursów fotograficznych, ale nie z podstaw fotografii, tylko ze świadomości fotograficznej właśnie. Ogromnie ważna jest też wiedza o współczesnym świecie. Serdecznie polecam dobrą polską szkołę reportażu.
  • Największe wydarzenia są dobre do fotografowania, pod warunkiem że macie pomysł, jak je przedstawić. Wiecie, co i jak chcecie pokazać. Przebywanie w tłumie fotografów jest rzeczą trudną i nieprzyjemną, szczególnie gdy dochodzi do spotkania z łokciami innych. Wybierajcie wydarzenia mniejsze, mniej znane lub miejcie aparat zawsze ze sobą. Najlepsze fotografie to te będące dziełem przypadku i Waszego wprawnego oka. Nie musicie włazić komuś w twarz obiektywem 14mm lub bać się ludzi i trzymać na dystans (300mm). Musicie być subtelni, wyrozumiali i wrażliwi. To jest złota, bardzo trudna do osiągnięcia recepta na sukces.
Obraz
© © Adrian Wykrota
  • Nie musisz wyróżniać się obróbką. Musisz wyróżniać się tym, co jest na zdjęciu. Ważniejsze jest to, co sfotografujesz, niż to, jak to sfotografujesz, albo może inaczej: jak to obrobisz. To, co zarejestruje aparat, powinno być wystarczające do oglądania po poddaniu najmniejszej z możliwych manipulacji graficznych (kontrast, krzywe, ewentualne lekkie dokadrowanie). Naucz się panować nad fotografowanym tematem już na etapie wykonania zdjęcia. Jest jedna sprawdzona rada w tej kwestii: fotografuj jak najwięcej, warsztat przyjdzie sam. Główną twoją zaletą jest wrażliwość - naucz się ją wykorzystywać.
  • Samokrytyka to droga do sukcesu. Pozwól, żeby wykonane przez ciebie zdjęcia odleżały jakiś czas na dysku czy w szufladzie. Pokaż je paru osobom, które mają o tym jakieś pojęcie. Naucz się edytować swoje prace. Pokazuj tylko efekty finalne. Miej dystans. To bardzo trudne, ale warte poświęceń, ponieważ przynosi najlepsze rezultaty. Chyba każdy fotograf ma sentymentalny stosunek do swoich zdjęć – to zrozumiałe, ale największą sztuką jest wybrać to, co wartościowe i najlepsze.
Obraz
© © Adrian Wykrota

Trzeba mieć świadomość, że możemy zrobić coś wartościowego. Coś, co po latach opowie przyszłym pokoleniom o minionej epoce. Cieszy mnie to, że tak dużo osób teraz fotografuje. Chciałbym tylko, żeby była możliwość zweryfikowania tego ogromnego archiwum i docenienia rzeczy najbardziej wartościowych po latach.

Trzymam za was kciuki i życzę powodzenia!

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)