Zabierz się do roboty, zamiast hejtować innych - haters gonna hate

Zabierz się do roboty, zamiast hejtować innych - haters gonna hate

Zabierz się do roboty, zamiast hejtować innych - haters gonna hate
Michał Massa Mąsior
11.02.2015 09:13, aktualizacja: 26.07.2022 19:41

Sam bym to zrobił lepiej! Nakupował sprzętu, a nie umie go użyć! Powinien zrobić to inaczej! To jest złe! Z czym do ludzi? Jak może się wam podobać jakiś nikomu nieznany koleś z przeszłości, który na dodatek robił nieostre zdjęcia?! Znacie to?

Zanim zostaniesz skrytykowany, musisz wykonać jednak sporo pracy…

Każdy pracuje inaczej. Generalnie jednak cała rzecz zaczyna się od wiedzy, inspiracji, pomysłu i planu na wykonanie zdjęcia bądź sesji zdjęciowej. Potem organizacja - w zależności od typu zdjęć dobiera się współpracowników lub nie. Wyczekiwanie lub stworzenie zadowalających warunków oświetleniowych, kadrowanie, spust migawki, wybór najlepszej klatki i postprodukcja. To jest dopiero początek. Bo zdjęcie samo się nie wydrukuje ani nie zamieści w portalu poświęconym fotografii. Trzeba zatem rozesłać je do magazynów i portali zajmujących się tematem, czasem poszukać znajomości ułatwiających kontakt z właściwymi osobami. Niejednokrotnie także potrzebna jest odrobina szczęścia, bo chętnych na print jest więcej niż magazynów kolorowych. Ludzie zajmujący się wyborem materiałów zwykle mają znacznie więcej obowiązków i mnogość maili ląduje w koszu. I nie dzieje się tak dlatego, że olewają, ale zwyczajnie nie wystarcza im czasu na ich przeczytanie.

Znacznie łatwiej jest działać artystom z wyrobioną marką. Oni mogą podążać własnymi ścieżkami i i często wybierać miejsca, w których są drukowani. Zdjęcia sprzedawane są także przez nazwisko. Znanym łatwiej kreować trendy. Tyle że nie stali się ONI znani, bo ktoś przełączył wajchę z pozycji OFF na ON.

Eshtool - „(..)Nawiasem mówiąc moja dwunastoletnia chrześnica zrobiła niemal identyczne zdjęcie zwykłym kompaktem kręcąc się po starówce (ach ta technologia) a wierzcie mi, że o Bressonie nigdy nie słyszała” - Z dyskusji o jednym z najbardziej rozpoznawalnych zdjęć Bressona.

Zanim zaczniesz drukować, musisz się przebić

Początki są trudne w każdej dziedzinie. W fotografii musisz zapłacić frycowe, pracować za minimalne stawki, żeby zbudować portfolio. Bez próbek Twojej pracy szansa na pozyskanie ciekawych zleceń jest minimalna. A nawet kiedy jesteś już rozpoznawalny, nie możesz przestać podejmować nowych wyzwań. To ciągła praca. Kto stoi w miejscu, ten się cofa. Miło zaczyna się robić dopiero na najwyższym poziomie, ale tam sięgnie bardzo niewielu z nas. Podobnie jak z tysięcy lokalnych zespołów rockowych tylko kilka nagra płyty, których ktokolwiek będzie chciał słuchać.

Potem zamieścisz zdjęcie, a ktoś kryjący się pod mylącym nickiem i tak Cię opluje. Napisze, że fota jest na poziomie gimnazjalisty, choć sam nie przekracza poziomu wczesnego przedszkola, w którym kisiel na podwieczorek mu nie smakuje, a zapytany o powód odpowiada „bo nie”!. Nie masz jednak specjalnego wyjścia. To jest coś, co otrzymujesz z całością internetu. Zawsze znajdzie się „fachowiec”, który nie kiwnął palcem, ale bardzo chętnie napisze, że do niczego się nie nadajesz.

Paweł - „fotografowanie anorektyczek, które z kobiecością nie mają niczego wspólnego w strojach SM to według moich kryteriów nie jest żadną sztuką. Ale jak to powiedział Witkacy "Każdy ma prawo robić byle co i ma prawo być z tego zadowolonym" - o jednym ze zdjęć Helmuta Newtona.

Krytyka

Każdy fotograf musi liczyć się z krytyką. Ona pomaga budować jego umiejętności. Nauka fotografii opiera się przede wszystkim o krytykę. Konsultowanie swoich prac z fachowcami albo nawet fascynatami tej sztuki bardzo wzbogaca artystę. Wiadomo, że nie zawsze miło słuchać o wadach tego, co zrobiłeś, ale im więcej wniosków wyciągniesz, tym bardziej na tym skorzystasz. Nie musisz się zgadzać ze zdaniem krytyka, spróbuj obronić swoją opinię - być może nie zrozumiał, o co Ci chodziło, i w związku z tym problem leży w innym miejscu, niż upatruje go Twój rozmówca.

Idealnie jest, gdy fotografia pozbawiona jest błędów technicznych, wówczas można rozmawiać o przekazie, o emocjach towarzyszących obrazowi. Kluczem do sukcesu jest wyciąganie wniosków z dyskusji i doskonalenie umiejętności na kolejnych obrazach.

Cień - „A kto powiedział, że mnie MUSI się podobać nieostra fotografia jakiegoś gościa z przeszłości, który nie obchodzi nikogo poza kustoszem muzeum?” - cytat z dyskusji o jednym z najbardziej rozpoznawalnych zdjęć Bressona.

Hejt

Czymś zupełnie odmiennym od krytyki jest, zdarzające się także i na tym portalu niestety, hejterstwo. Jeśli ktoś zaczyna Cię atakować ad personam, oznacza to, że nie ma argumentów merytorycznych, skapitulował. Trudno jest się do tego przyzwyczaić, ale nie ma sensu przejmować się chamstwem. Fakt, że robisz, działasz, być może ktoś mógłby uznać to za wartościowe. O zgrozo! To wystarczy, by Cię obsmarować. Trudniej podjąć rękawicę i samemu coś zrobić, bo po pierwsze trzeba się wysilić, po drugie nie musi się udać, a po trzecie może brakować wiedzy, a żeby ją zdobyć, potrzeba poświęcić znacznie więcej czasu. Łatwiej jest zatem zwymiotować swoją frustrację na Twoją pracę. Pozostaje już tylko zacytować kwestię z filmu „Bogowie” - "Polak Polakowi to nawet porażki zazdrości".

Korn - 'Hater' live video

Lepiej weź się do roboty, nim wszyscy Cię wyprzedzą

Często stosowane powiedzenia w stylu „sam bym to lepiej zrobił”, „tak to ja też umiem” warto zweryfikować w rzeczywistości. Zwykle wydaje Ci się, że zrobiłbyś lepiej, bo oglądając zdjęcie, otrzymałeś dość sporą podpowiedź. Bez tego przykładu być może nawet nie pomyślałbyś o wykonaniu czegokolwiek podobnego. Zabierz się zatem do pracy, niedowiarku. Przygotuj się, wstań o odpowiedniej porze, idź i wykonaj zdjęcie, a zobaczysz, czym się to je. Zanim dotrzesz do wprawy, minie sporo czasu. Inni już od dawna próbują, niektórym wychodzi to całkiem nieźle.

Patrząc z drugiej strony

Można trochę odwrócić temat. Po co ludzie pokazują niskiej klasy zdjęcia? Po co robią wokół tego szum, po co sprzedają swoją sztukę jako dzieło, gdy nie ma ona najmniejszych walorów artystycznych? Odpowiedź jest moim zdaniem bardzo prosta. Znawcy nie zawsze płacą, a majętni nie zawsze się znają. Najbardziej drastycznym przykładem jest zdjęcie autorstwa premiera/prezydenta Dimitrija Miedwiediewa, które nadal utrzymuje się w pierwszej dziesiątce najdrożej sprzedanych fotografii. I choćby znalazło się w milionie, to nadal nie za walory artystyczne

Internet jest miejscem dla wszystkich. Dla mistrzów, ale także dla mniej utalentowanych artystów.. Często ci drudzy łatwiej znajdują sobie odbiorców. Kicz bardzo często wisi na ścianach i w galeriach. Ale wystarczy spojrzeć na ulice naszych miast. Częściej można spotkać śmietnik urbanistyczny, niż architektonicznie atrakcyjne i funkcjonalne budowle.

Warto mimo wszystko dyskutować o sztuce, spierać się. Próbować zrozumieć stanowisko drugiej osoby. Stawiać się w miejscu artysty i odbiorcy. Polemika kończy się jednak w momencie, kiedy zamienia się w hejterstwo. Błagam! rozmawiajmy merytorycznie. Nie masz argumentu w temacie - może lepiej darować sobie komentarz i dać wypowiedzieć się innym.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)