Wesela sponsorowane - czym są i czy opłacają się z perspektywy fotografa?

Wesela sponsorowane - czym są i czy opłacają się z perspektywy fotografa?

Wesela sponsorowane - czym są i czy opłacają się z perspektywy fotografa?
Jakub Kaźmierczyk
06.03.2015 11:22, aktualizacja: 06.03.2015 12:22

Po niedawnym reportażu w „Dzień Dobry TVN” w internecie zawrzało od komentarzy na temat tzw. wesel sponsorowanych. Ja mam już zdanie na ten temat. A Wy?

O weselach sponsorowanych słyszałem już jakiś czas temu, ale nie wzbudziło to we mnie szczególnych emocji. Jednak z czasem coraz częściej zacząłem trafiać na tego typu ogłoszenia.

Czym jest wesele sponsorowane?

Wyprawienie wystawnego wesela to ogromne koszty - wynajęcie sali, pokoi dla gości, zakup sukni i garnituru, zatrudnienie fotografa i kamerzysty, jak również opłacenie zespołu. Wydatków jest oczywiście więcej, ale w tym momencie nie ma to większego znaczenia. Tak czy inaczej wesele na 100 osób to często wydatek 30 000 zł lub więcej, co dla młodych ludzi, którym rodzice nie są w stanie pomóc, okazuje się kwotą nie do przeskoczenia. Oczywiście młodzi często liczą na zwrot poniesionych kosztów z pieniędzy znalezionych w kopertach, chociaż ciężko jest oszacować „stopę zwrotu”.

WESELE SPONSOROWANE

Wesele na którym podwykonawcy będą pracować w zamian za reklamę czy lokowanie ich usług i produktów. Sponsorami wesela może być fotograf, zespół muzyczny, prowadzący, jubiler czy kwiaciarnia.

Wiele par marzy o wystawnym weselu, z pysznym jedzeniem, świetną orkiestrą, na którym wszyscy będą się rewelacyjnie bawić. Koszty nie pozwalają, więc niektóre pary decydują się na zorganizowanie „wesela sponsorowanego”, czyli takiego, na którym podwykonawcy będą działali bez wynagrodzenia, a na zasadzie reklamy. W internecie znalazłem kilka idiotycznych poradników, które wskazują, że wesele sponsorowane to świetny pomysł.

Jedno z ogłoszeń, na które trafiłem w internecie.
Jedno z ogłoszeń, na które trafiłem w internecie.

Czy to się opłaca, czyli do kogo trafią nasze usługi?

Spójrzmy na sprawę okiem fotografa. Jeśli dostałbym ofertę obsługi ślubu sponsorowanego, nigdy w życiu bym się na nią nie zgodził. Dlaczego? Zacznijmy od początku.

Pary młode zobowiązane są do reklamowania swoich podwykonawców, wodzirej ma wymieniać sponsorów imprezy, na sali weselnej mają być plakaty, a na stołach ulotki i wizytówki. Przychodząc na takie wesele jako gość, czułbym się jak pasażer na pokładzie Ryanair’a, gdzie stewardessy chrypną od wciskania zdrapek, perfum, papierosów elektronicznych, jedzenia, znowu zdrapek i kolejnych partii perfum. Ryanair jest rewelacyjną linią, szczególnie ze względu na cenę biletów, ale podróży tymi liniami raczej nie zaliczam do przyjemności. Do tego otrzymując wizytówki, ulotki itp. czułbym się jak turysta w środku lata, idący przez przejście świdnickie. Pary mają reklamować usługi również w internecie, dlatego poradniki nakazują założenie bloga i fanpage na facebooku.

Długo się nad tym zastanawiałem, bo jeśli my, fotografowie, zdecydowalibyśmy się na pracę za darmo na takim weselu, to do kogo trafi reklama, którą zafunduje nam para młoda? Bywałem na wielu weselach i potencjalnych klientów usług fotografa było naprawdę niewielu. Zazwyczaj na 100- osobowych weselach młodych par przed ślubem jest maksymalnie kilkanaście (choć częściej kilka). Pozostali goście to babcie, ciotki, wujkowie, dzieci, czyli osoby, które raczej nie będą chciały korzystać z naszych usług. Czy mamy jakąkolwiek pewność, że któraś z par zdecyduje się na nasze usługi? Oczywiście żadnej.

Warto również przyjrzeć się zasięgowi reklamy w internecie. Najbardziej znana para w Polsce, która zdecydowała się na taki krok, ma obecnie około 2700 like’ów na facebooku, a była gościem w TVN, jak i innych mediach. Czy reklama fotografa, która w przypadku najbardziej rozpoznawalnej pary trafi do takiej liczby osób, będzie czymś wartym pracy za darmo? Również nie sądzę.

Zrzut ekranu fanpage'a najbardziej popularnej pary, która zdecydowała się na taką organizację wesela.
Zrzut ekranu fanpage'a najbardziej popularnej pary, która zdecydowała się na taką organizację wesela.

Kolejnym minusem całej sytuacji jest fakt reklamy naszych usług. Co z tego, że fotograf rozda wizytówki, wodzirej będzie rozpływał się nad kunsztem jego prac, skoro będzie reklamowany jako darmowa siła robocza? W mojej ocenie to antyreklama - w końcu nikt nie ukrywa, że wesele jest sponsorowane, a fotograf pracuje na nim za darmo. Czy zatem potencjalni klienci, do których trafi taka reklama, będą chcieli zapłacić pełną kwotę, skoro taki fotograf jest skłonny pracować za darmo? Moim zdaniem nie.

W mojej ocenie wesela sponsorowane to kiepska moda, która przyszła do nas z zachodu i mam nadzieję, że się nie przyjmie. Chociaż nie spieszy mi się do ślubnego kobierca, wiem, że moje wesele nie będzie weselem sponsorowanym i życzę sobie, żebym nigdy nie trafił na takie, jako gość.

Podsumowanie

Osobiście wychodzę z założenia, że jeśli mnie na coś nie stać - nie kupuję. Co z tego, że podobają mi się buty za 1500 zł? Pójdę do sklepu i umówię się ze sprzedawcą, że będę zachwalał je wszystkim znajomym? Nie - pójdę do sklepu i kupię model za 300 zł, na który mnie stać i nie będę musiał robić z siebie idioty, prosząc o spełnienie moich marzeń. Jestem również zdania, że marzenia trzeba spełniać, ale na wiele z nich trzeba ciężkiej pracy, a nie litości innych osób.

Co innego, jeśli umowa sponsorska mówiłaby o zagwarantowaniu np. minimum pięciu zleceń, w standardowej cenie, w przeciągu roku. Wtedy fotograf, który musi się napracować, żeby zdobyć zlecenia, może rozważać taką opcję. W każdym innym przypadku, w mojej ocenie, taka współpraca nie ma sensu. A Wy co byście zrobili dostając ofertę pracy na weselu sponsorowanym?

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)