Nikon Coolpix P900 - podręczny superzoom z ogniskową 2000 mm [test]

Nikon Coolpix P900 - podręczny superzoom z ogniskową 2000 mm [test]

Nikon Coolpix P900 - podręczny superzoom z ogniskową 2000 mm [test]
Jakub Kaźmierczyk
14.05.2015 09:01, aktualizacja: 26.07.2022 19:36

Nikon Coolpix P900 to ultrazoom, który wytycza nowe standardy, oferując jako pierwszy aż 83-krotne przybliżenie optyczne.

Doskonale pamiętam moment, gdy ponad 10 lat temu kupowałem swój drugi aparat cyfrowy - Olympusa Camedia 720UZ, który wyposażony był w 8-krotny zoom (ekw. 40-320 mm). W tamtych czasach robiło to niemałe wrażenie, natomiast niedawno Nikon pokazał swoje miejsce w szeregu, jeśli chodzi o maksymalną ogniskową - 2000 mm. Mimo że raczej nie testujemy aparatów z matrycami wielkości 1/2.3 cala, dla P900 zrobiliśmy wyjątek. Głównie z względu właśnie na jego obiektyw o ponadprzeciętnej ogniskowej.

Budowa i obsługa

Aparat wykonany jest z niezłej jakości plastiku, choć sam korpus wydaje się być dość pusty w środku. Spory, głęboki, gumowany grip sprawia, że aparat dobrze leży w dłoni. W przypadku tak dużej ogniskowej nie mogło być mowy o niewidocznym, ledwo zarysowanym gripie. Ten w P900 przypomina mi uchwyt z D5500 - niezbyt masywny, ale bardzo wygodny.

Obraz

Wielki obiektyw dominuje nad całym aparatem, zarówno wielkością jak i ciężarem. Trzymając aparat w dłoni wyraźnie czuć, jak rozkłada się ciężar. Zwiększając ogniskową, środek ciężkości przenosi się jeszcze bardziej na przód aparatu, więc niezbędne jest trzymanie aparatu oburącz, podtrzymując jedną ręką obiektyw od spodu. Sam obiektyw wielkością bardzo przypomina Sigmę 35/1.4 Art.

Obraz

Z tyłu korpusu znajdziemy 3-calowy odchylany ekran o rozdzielczości 921 tys. punktów. Pracuje on na przegubie podobnym do tego, który znajdziemy w serii D5*. Nie jest jednak wyposażony w funkcję dotyku, choć w tym przypadku i tak nie korzystalibyśmy z niej zbyt często. Po jego prawej stronie znajdziemy nawigator połączony z kołem nastaw oraz zestaw standardowych przycisków. Nie zabrakło również wizjera, natomiast jemu przyjrzę się w dalszej części testu. Na górnej ścianie znajdziemy włącznik, koło trybów, koło nastaw (tu również widać analogie do D5500), przycisk funkcyjny oraz spust migawki opleciony dźwignią zoomu. Prócz tego nie zabrakło lampy błyskowej, mikrofonu stereo i odbiornika GPS. Co ciekawe, podnosząc lampę błyskową, automatycznie podnosimy mikrofony, co może być przydatne w momencie, gdy do filmu dodajemy nasz komentarz.

Obraz

Elementy sterujące znalazły się również na obiektywie. Mamy tu kolejną dźwignię zoomu oraz przycisk chwilowego oddalenia, który pomaga w znalezieniu w kadrze interesującego nas obiektu. Na dolnej ścianie znajdziemy klapkę baterii i kart SD/SDHC/SDXC oraz gniazdo statywowe. Po otwarciu klapki spotkała mnie niespodzianka, bo spodziewałem się dużego akumulatora mieszczącego się w gripie. W tym modelu zastosowano jednak mały akumulator EL23, który ma całkiem sporą pojemność: 1850 mAh. Producent deklaruje 360 zdjęć na jednym ładowaniu, natomiast zależy to głównie od tego, jak bardzo będziemy regulować zoom. Silniki, które przesuwają ciężkie soczewki, potrzebują sporo energii, przez co może się okazać, że już po 200 zdjęciach nadlatujących samolotów aparat się rozładuje. W zestawie znajdziemy niestety tylko ładowarkę, którą ładujemy cały aparat, a nie tylko akumulator, więc mając nawet kilka akumulatorów, musimy czekać prawie 4 godziny na naładowanie każdego z nich.

Obraz

Obsługa

Praca z Nikonem P900 jest naprawdę przyjemna, a rozmieszczenie elementów sterujących przemyślane. Drugie koło nastaw zostało przeniesione na nawigator, co zazwyczaj utrudnia pracę, natomiast w tym przypadku sprawdza się naprawdę dobrze. Widać, że inżynierowie projektowali aparat do pracy z dużymi ogniskowymi. Wszystkie koła mają odpowiedni skok, a przyciski są dobrze wyczuwalne.

Obraz

Menu

W porównaniu do lustrzanek Nikona, menu wygląda nieco inaczej. Składa się z 5 zakładek, z czego pierwsza odpowiada za zmianę ustawień wybranego trybu, natomiast kolejne odpowiadają za ustawienia filmowania, Wi-Fi, GPS oraz ustawień aparatu. Menu jest łatwe w obsłudze, choć nie wiem, czemu „user settings” nie zostało przetłumaczone. Szkoda również, że zabrakło klasycznego menu podręcznego. Tu na szczęście sytuację ratują przyciski nawigatora z przypisanymi funkcjami oraz przycisk „Fn”.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/6]

Fotografowanie w praktyce

Nikon P900 zachęca przede wszystkim do fotografowania z wykorzystaniem dużych ogniskowych. Odkąd aparat trafił w moje ręce, sporo czasu spędziłem na balkonie z Flight Radar 24 na smartfonie wypatrując samolotów. Możliwości przybliżenia obiektów są naprawdę imponujące. Bez problemu możemy zobaczyć barwy samolotu lecącego 12 km nad miastem, czy odczytać model opony samochodu stojącego kilkadziesiąt metrów dalej.

Obraz

To, czego brakuje, to celownik ramkowy, znany z modelu SP-100. Odszukanie zgubionego samolotu na niebie nie jest proste. To, na co trzeba również uważać, to stabilizacja, która po włączeniu może przesunąć kadr na tyle, że fotografowany obiekt zniknie z kadru.

Obraz

Aparat wyposażony jest w wizjer o przekątnej 5mm i rozdzielczości 921 tys punktów. W porównaniu do wizjerów montowanych w bezlusterkowcach czy kompaktach premium, ten w P900 przypomina dziurkę do klucza, choć obraz jest bardzo szczegółowy. Ja jednak w większości sytuacji korzystałem ze sporego i jasnego wyświetlacza głównego.

Autofokus

Układ AF w Nikonie P900 oparty jest o detekcję kontrastu i działa naprawdę dobrze - celnie i szybko, szczególnie, gdy mówimy o umiarkowanych ogniskowych. W momencie, gdy korzystamy z ogniskowych powyżej 800 mm, układ często przejeżdża całą skalę ostrości zupełnie rozostrzając obraz, przez co np. poruszający się samolot wylatuje z kadru. Dodatkowo zabrakło mi ogranicznika ostrości, którym można byłoby zaprogramować, aby ostrość była łapana np. od 100 m do nieskończoności. Taka funkcja bardzo przydałaby się podczas fotografowania z dużymi ogniskowymi. Niemniej jednak ciężko mieć większe zastrzeżenia do pracy AF.

Obraz

Szybkość i wydajność

Nikon P900 oferuje szybkość 7 kl./s w trybie szybkim lub 3 kl./s w trybie wolnym. W pierwszym z nich seria trwa zaledwie sekundę, a bufor opróżniany jest przez około 5 sekund, a aparat w tym czasie jest unieruchomiony. Wybierając wolny tryb, bufor opróżniany jest na bieżąco. Mamy również dwa dodatkowe tryby - 60 i 120 kl./s. W pierwszym z nich zdjęcia mają rozdzielczość 1920x1080 pikseli, w drugim 640x480. Wyniki uznaję za średnie, bo należy pamiętać, że mówimy tu tylko i wyłącznie o plikach JPG.

Obraz

Aparat pracuje dość szybko, natomiast zdarza się złapać zadyszkę, szczególnie w momencie, gdy zmieniamy tryb fotografowania i chcemy szybko zacząć robić zdjęcia. Uważam, że takie zachowania aparatu nie powinny mieć miejsca.

Funkcje dodatkowe

Największym atutem Nikona Coolpix P900 jest z pewnością jego obiektyw o imponującym 83-krotnym zoomie. Stworzenie jednego układu optycznego pracującego w zakresie 24-2000 mm (ekw. 35mm) musiało odbić się na jakości i jasności. W położeniu szerokokątnym obiektyw ma jasność f/2.8, natomiast podczas wysuwania obiektywu sukcesywnie ciemnieje do f/6.5. Tak czy inaczej, możliwości przybliżania obiektów robią naprawdę duże wrażenie.

Obraz

Aparat wyposażono również w szereg dodatkowych funkcji, takich jak NFC, Wi-Fi i GPS. Wi-Fi obsługujemy przez aplikację WMU, która zamraża aparat, a my z poziomu smartfona możemy sterować zoomem i wyzwalać migawkę. Szkoda, że możliwości nie są szersze. GPS dobrze radzi sobie z geotagowaniem zdjęć i co ważne, nie odbija się bardzo negatywnie na żywotności baterii.

Obraz

Filmy

Nikon P900 oferuje zapis filmów Full HD z prędkością do 60 kl./s. Klip filmowy może mieć maksymalnie 4GB, a długość jednego nagrania niespełna pół godziny. Filmy są dobrej jakości i jak na kompakt z tak małą matrycą mają zaskakująco mało artefaktów. To, co drażni, to podczas zmiany ogniskowej obraz nieco przeskakuje - tak, jakby stabilizacja działała zbyt natarczywie, a także czasem delikatnie gubi ostrość. Filmując samoloty ekspozycja dość często przeskakuje tworząc niezbyt przyjemny efekt migotania. Jeśli chodzi o filmowanie przy ogniskowej 2000 mm - musielibyśmy wyposażyć się w ekstremalnie obciążony statyw, bo jakiekolwiek drgania skutecznie psują stabilność obrazu. Filmowanie z ręki też jest dość karkołomne, co zresztą widać na poniższym klipie.

Jakość zdjęć - szumy i detale

Nikon Coolpix P900 wyposażony jest w sensor BSI CMOS o rozdzielczości 16-megapikseli, a obsługiwany jest przez procesor Expeed C2. Aparat ma matrycę o przekątnej 1/2.3 cala, więc jakość zdjęć może pozostawiać wiele do życzenia, porównując do aparatów z większymi matrycami, natomiast wśród konkurentów nie wyróżnia się ani na plus, ani na minus.

Szumy

Przy ISO 100 i 200 obrazy są dość gładkie, pozbawione widocznego szumu. Przy ISO 400 i 800 jakość spada, a zdjęcia przestają być już tak gładkie. Od ISO 1600 widać mocne działanie algorytmu odszumiającego, który próbuje radzić sobie z kolorowymi plamami. Obrazy są dość gładkie, ale widać znaczny spadek jakości. Ostatnia wartość ISO 6400 bardzo mocno wygładza zdjęcie okraszając je zupełnym rozmyciem i mnóstwem artefaktów.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/7]

Detale

W kwestii oddania detali nie jest tak różowo. ISO 100 i 200 zapewniają niezły poziom szczegółowości. ISO 400 i 800 mocniej wygładzają obraz, ale większe szczegóły są nadal dobrze widoczne. Mocno działające odszumianie od ISO 1600 skutecznie rozmywa nawet większe detale zdjęcia, natomiast ISO 6400 bardzo drastycznie obniża ilość detali na zdjęciu. Chcąc robić zdjęcia Nikonem P900 najlepiej ograniczyć się do pierwszych dwóch czułości, ewentualnie możemy pokusić się o użycie ISO 400 i 800, ale musimy liczyć się ze spadkiem jakości. Kolejnych wartości używałbym już tylko w ostateczności.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/7]

Zdjęcia przykładowe

Wszystkie zdjęcia zostały zrobione w trybie JPG przy standardowym odszumianiu. Ogniskowa 357 mm odpowiada 2000 mm dla pełnej klatki (przelicznik x 5,6). Więcej zdjęć znajdziecie na naszym profilu w serwisie flickr.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/41]

Podsumowanie

Obraz

Co nam się podoba

Po testach P900 jestem przede wszystkim pod wrażeniem możliwości przybliżania odległych obiektów. Szkoda, że nie miałem okazji zabrać Nikona gdzieś dalej, gdzie mógłby jeszcze bardziej pokazać swoje możliwości. Dodatkowy plus za trzymanie korpusu i wygodną obsługę.

Co nam się nie podoba

Osoby zainteresowane P900 muszą zdawać sobie sprawę, że to aparat z małą matrycą, która średnio radzi sobie w gorszych warunkach oświetleniowych - jakość zdjęć jest bardzo przeciętna. Aparat mógłby być również trochę solidniej wykonany. Zabrakło również klasycznego menu podręcznego i zapisu RAW.

Podsumowanie

Nikon Coolpix P900 to aparat, który widzę głównie w rękach osób, dla których ogniskowa 2000 mm jest priorytetem. W końcu żaden inny aparat nie oferuje aż tak ogromnych możliwości zoom-owania. Na mnie ta funkcja zrobiła naprawdę duże wrażenie, choć wiem, że nie jest to aparat dla mnie. Szkoda, że w kwestii jakości zdjęć z tak małych matryc tak niewiele zmieniło się na przestrzeni lat. Cena około 2500 zł nie jest niska, ale tak jak wspomniałem - nie znajdziemy na rynku drugiego aparatu oferującego tak duży zoom, więc myślę, że jeśli ktoś jest pasjonatem bezkrwawych łowów czy spottingu, cena nie powinna stanowić dużej bariery.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)