Bezlusterkowiec do 3000 zł - którego powinienem wybrać? [test grupowy]

Bezlusterkowiec do 3000 zł - którego powinienem wybrać? [test grupowy]

Bezlusterkowiec do 3000 zł - którego powinienem wybrać? [test grupowy]
Jakub Kaźmierczyk
10.09.2015 13:08, aktualizacja: 27.09.2016 14:18

Postanowiliśmy przetestować dla Was 6 bezlusterkowców do 3000 zł, aby ułatwić Wam wybór przy ewentualnych zakupach. Do testu wybraliśmy różne aparaty, które niekoniecznie są bezpośrednią konkurencją, ale co ważne - różnią się też ceną. W porównaniu wzięliśmy pod uwagę modele: Panasonic Lumix GF7, Olympus OM-D E-M10, Nikon 1 J5, Sony A6000, Canon EOS M3 oraz Fujifilm X-M1.

Budowa i obsługa

W kwestii wykonania Canon wyróżnia się na tle konkurencji, bo jego wykonanie jest najbardziej solidne, głównie za sprawą stopu magnezowego, który miejscami pokryty jest gumą. Również Sony A6000 może pochwalić się magnezową obudową, która pokryta jest jednak tworzywem i nie jest tak solidna w pierwszym zetknięciu. Wykonanie na nieco niższym, ale nadal wysokim poziomie, reprezentują Olympus i Nikon, natomiast najmniej solidne okazały się Panasonic i Fujifilm. Aparaty też znacznie różnią się wielkością - Nikon i Panasonic są najmniejsze w stawce, natomiast Canon i Sony to zdecydowanie większe i cięższe konstrukcje, choć najcięższy w stawce okazał się Olympus.

Obraz

Sony i Olympus wyposażone są w podobnej klasy wizjery elektroniczne, natomiast w przypadku pozostałych konstrukcji kadrowanie odbywa się przy pomocy głównego ekranu. O ile w przypadku Panasonica, Nikona czy nawet Fuji brak wizjera możemy usprawiedliwiać małymi rozmiarami, o tyle Canon w tak dużym korpusie mógłby pokusić się o jego dodanie.

Obraz

Testowane aparaty wyposażone są w trzy rozmiary matryc - rozmiarem APS-C mogą pochwalić się Sony, Canon i Fujifilm, mniejsze Mikro 4/3 znajdziemy w Panasonicu i Olympusie, natomiast w Nikonie znajduje się sensor w rozmiarze 1 cala. Dodatkowo w Olympusie matryca jest wyposażona w 3-osiową stabilizację. W pozostałych aparatach stabilizacja zależy od zastosowanego obiektywu.

Panasonic i Nikon nie zostały wyposażone w gorącą stopkę, więc biorąc pod uwagę ich zakup, należy się liczyć z brakiem możliwości podpięcia lampy reporterskiej czy pracy w studio. W Nikonie dodatkowo nie znajdziemy migawki mechanicznej, przez co nawet przy najkrótszych czasach może pojawić się efekt rolling shutter.

Obsługa

W ostatnich latach na rynku bezlusterkowców dzieje się naprawdę dużo. Dobrym przykładem jest Panasonic, który jeszcze do niedawna miał 3 serie bezlusterkowców (GF, G, GH), natomiast dziś ma ich już 5 (GM, GF, GX, G, GH).

Oprócz Panasonika GF7, wszystkie aparaty są wyposażono w dwa koła nastaw. Ich konfiguracje są różne: w Sony, Nikonie i Fujifilm obydwa obsługujemy kciukiem, natomiast Olympusa i Canona palcem wskazującym i kciukiem.

Dodatkowo Olympus, Canon, Nikon i Panasonic umożliwiają obsługę dotykową, co jest szczególnie przydatne w Nikonie i Panasoniku, które zostały wyposażone w jeden przycisk funkcyjny. Sony i Olympus wiodą prym w tym przypadku, bo możemy zaprogramować funkcje na aż 7 przyciskach. Canon oferuje programowanie 3 przycisków, natomiast Nikon, Fujifilm i Panasonic po jednym. Panasonic jednak stworzył 5 wirtualnych przycisków na ekranie, dzięki czemu dostęp do poszczególnych funkcji nie jest trudny.

Podczas testów obsługa Canona, Olympusa i Sony była najwygodniejsza. Największe korpusy i największe możliwości personalizacji pozytywnie przekładają się na codzienną pracę. Obsługa pozostałych aparatów również nie jest niewygodna, ale chcąc na co dzień zmieniać więcej funkcji, będziemy musieli błądzić w menu.

Fotografowanie w praktyce

Obraz

Z testowanymi aparatami miałem do czynienia przynajmniej przez tydzień. Taki czas zazwyczaj w zupełności wystarcza, aby wyrobić sobie zdanie na temat każdego z korpusów. Mimo podobnych konstrukcji, fotografowanie poszczególnymi aparatami różni się. Najwygodniejsze z punktu widzenia fotografa jest korzystanie z aparatów wyposażonych w wizjer, czyli Olympusa i Sony, natomiast ciężko mieć zastrzeżenia do fotografowania pozostałymi aparatami. Widać, że na przestrzeni ostatnich lat, kiedy rynek bezlusterkowców dojrzewał, do sklepów trafiają przemyślane i dopracowane konstrukcje. Jeszcze kilka lat temu z pewnością moja ocena byłaby inna.

Autofokus

Obraz

W każdym aparacie znajdziemy zupełnie różny układ AF. W Canonie, Sony i Nikonie autofokus pracuje na zasadzie detekcji kontrastu i fazy, natomiast Panasonic, Olympus i Fujifilm pracują w oparciu jedynie o detekcję kontrastu. W bezpośrednim porównaniu najlepiej wypadają aparaty z najmniejszymi matrycami, czyli Nikon, Olympus i Panasonic. Sony, dzięki 179 punktom AF, również radzi sobie bardzo dobrze. Canon zrobił ogromny postęp od niemal nieużywalnego AF w modelu EOS M. Autofokus w modelu EOS M3 jest dość celny (choć bywają problemy w gorszych warunkach oświetleniowych), jednak szybkością odstaje od konkurencji. Podobnie sprawa wygląda w Fujifilm - mimo dobrej celności konkurenci radzą sobie zdecydowanie lepiej. Poniżej przedstawiamy tabelę z porównaniem układów. Warto jednak zaznaczyć, że liczby nie do końca pokrywają się z rzeczywistą wydajnością układów.

Szybkość działania i zdjęcia seryjne

Wszystkie z testowanych aparatów pracują dość sprawnie. Włączanie testowych bezlusterkowców nie trwa dłużej niż 3 sekundy. Sony z wszystkich aparatów pracuje najwolniej, a podczas zapisywania serii zdjęć zamiera na jakiś czas. Pozostałe aparaty lekko zwalniają, ale możemy przeglądać zapisywane na bieżąco zdjęcia czy robić kolejne, o ile bufor został w części opróżniony. Prócz Sony, wszystkie aparaty pracują naprawdę szybko, bez zacięć.

Większych różnic możemy doszukiwać się w szybkości zdjęć seryjnych. Możliwości poszczególnych aparatów pokazuje poniższa tabela.

W ogólnym rozrachunku najlepiej wypada Nikon 1 J5, oferując nawet 60 kl./s, ale możemy wybrać również serie 30, 20, 10 i 5 kl./s. Sony z wynikiem 11 kl./s i 22 zdjęciami z maksymalną prędkością również wypada dobrze, natomiast należy pamiętać, że po takiej serii aparat zamiera na dłuższą chwilę. Pozostałe aparaty również wypadają nieźle, prócz Canona, który z najmniejszą szybkością jest w stanie poradzić sobie z najmniejszą ilością zdjęć. Te wyniki są dla mnie zaskoczeniem, bo o ile Canon w obsłudze jest naprawdę szybki, o tyle w zdjęciach seryjnych nie do końca daje sobie radę. Z kolei Sony, który w codziennej obsłudze wypada najsłabiej, w zdjęciach seryjnych radzi sobie zaskakująco dobrze.

Filmy

Wszystkie z testowanych aparatów nagrywają filmy w rozdzielczości Full HD. Na tym tle wybija się Nikon, który obsługuje również klipy 4K, przy czym należy traktować to z przymrużeniem oka, bo 15 kl./s ciężko do czegokolwiek wykorzystać. Nikon oferuje jednak nagrywanie Full HD z prędkością 60 i 30 kl./s, a także HD 720p z szybkością 120 kl./s (do 12 sekund). Panasonic oferuje nagrywanie Full HD z prędkością 60 i 30 kl./s. Sony również oferuje podobne prędkości przy rozdzielczości Full HD (60, 50, 30, 25 kl./s), ale dodatkowo możemy nagrywać z kinową prędkością 24 kl./s. Canon przy rozdzielczości Full HD oferuje zapis z prędkością 30 i 24 kl./s. Dopiero przy zmniejszeniu rozdzielczości do HD 720p, możemy nagrywać przy 60 i 50 kl./s. Olympus i Fujifilm niezależnie od rozdzielczości nagrywają tylko z prędkością 30 kl./s.

Jakość obrazu z wszystkich aparatów jest wysoka, choć Fujifilm nieco odstaje od konkurencji, bo w filmach wyraźny jest efekt mory, a autofokus ma tendencje do rozostrzania obrazu. Olympus dostaje plus za stabilizację działającą z każdym obiektywem (stabilizowany jest sensor), natomiast minus za jedną prędkość nagrywania. Miłośnikom slow-motion poleciłbym Nikona (120 kl./s przy HD 720p) lub Panasonica i Sony, które oferują 60 kl./s przy Full HD. Canon, dzięki możliwości użycia profilu CineStyle, najlepiej będzie nadawał się do późniejszej korekcji barwnej.

Jakość zdjęć

Wszystkie zdjęcia wykonaliśmy w trybie RAW, a następnie wywołaliśmy je w Adobe Camera RAW 9.1.1 przy standardowych ustawieniach.

Szumy

Tak jak wspominałem wcześniej, aparaty wyposażone są w 3 wielkości sensorów (choć Canon, ma nieznacznie mniejszą matrycę od Sony i Fujifilm). W kwestii szumów najgorzej wypada Nikon i nie ma tu zaskoczenia - na najmniejszym sensorze umieszczono aż 20 megapikseli. Nie oznacza to jednak, że jakość zdjęć jest zła, bo do ISO 1600 jakość zdjęć jest naprawdę wysoka.

Sony, Canon, Panasonic i Olympus prezentują bardzo podobny poziom. Zaskakuje natomiast Fujifilm, który jest najstarszym aparatem w stawce. Oferuje jednak matrycę o nieco innej budowie - X-Trans CMOS z inaczej rozłożonymi komórkami światłoczułymi. W porównaniu do konkurentów oferuje gładszy obraz, mimo że maksymalna natywna czułość sensora to ISO 6400. Porównując zdjęcia można stwierdzić, że podobne zaszumienie, jak w Fujifilm, będziemy uzyskiwać przy użyciu ISO niższego o 1EV w konkurencyjnych aparatach i 2 EV w porównaniu do Nikona.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/49]

Detale

W kwestii detali sytuacja wygląda bardzo podobnie. Nikon dobrze odwzorowuje szczegóły do ISO 800. Panasonic, Olympus, Fuji i Canon dobrze radzą sobie do ISO 1600, natomiast Fuji wyprzedza konkurentów o ponad jedną działkę, bo zdjęcia z Fujifilm są bardziej szczegółowe przy ISO 3200 niż pozostałej piątki przy ISO 1600.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/49]

Jakość zdjęć w praktyce

ISO 800

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/6]

ISO 1600

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/5]

ISO 3200

W tej scenie użyliśmy ekwiwalentu ogniskowej około 65 mm i przysłony f/5.6. Dzięki temu można porównać również rozmycie, które dają poszczególne aparaty przy podobnym kącie widzenia.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/6]

ISO 6400

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/6]

Podsumowanie i ceny

Do naszego testu wzięliśmy 6 zupełnie różnych aparatów, które na rynku nie są bezpośrednią konkurencją. Nie wyłoniliśmy również jednego zwycięzcy, bo tak różny sprzęt będzie trafiał do różnych odbiorców. Zaawansowany fotoamator raczej nie sięgnie po Nikona 1 J5, z kolei turysta oczekujący małych rozmiarów i banalnej obsługi, nie sięgnie po Fujifilm. W ogólnym rozrachunku każdy z aparatów wypadł naprawdę dobrze. Przyjrzyjmy się pokrótce każdemu z nich.

Obraz

Sony

Solidny, spory bezlusterkowiec, wyposażony w wizjer, z dobrą ergonomią, dość wygodną obsługą i bogatym systemem obiektywów. Minus za najwolniejsze działanie.

Olympus

Najbardziej uniwersalny w stawce, wyposażony w wizjer i stabilizację matrycy. Do tego wygodny w obsłudze i szybki. System Mikro 4/3 jest bardzo bogaty w dobre obiektywy. Szkoda, że nie zastosowano trochę lepszych materiałów do wykonania korpusu.

Nikon

Bardzo szybki i prosty w obsłudze maluch. Dobrze wykonany aparat dla amatora. Ilość obiektywów w systemie jest mocno ograniczona. Minus za brak mechanicznej migawki i gorącej stopki.

Panasonic

Kolejny maluch w zestawieniu. Błyskawiczny autofokus, duży wybór obiektywów i wygodna obsługa, to jego atuty. Minus za nie najlepsze wykonanie i brak stopki lampy błyskowej.

Canon

Canonowi ciężko idzie w tym segmencie, ale test pokazał, że przez ten czas firma odrobiła lekcję. Szybko działa, choć zdjęcia seryjne nie są jego domeną. Dobrze wykonany, spory, ale bez wizjera. Minusem może być uboga oferta obiektywów z mocowaniem EF-M.

Fujifilm

X-M1 zaskakuje wyraźnie najlepszą jakością obrazu przy wysokim ISO. Jego obsługa jest dość toporna, a autofokus wolny. System Fuji X ma wiele bardzo ciekawych obiektywów, więc mając zapas gotówki będzie z czego wybierać.

Ceny

W tym porównaniu wzięliśmy pod uwagę bezlusterkowce do 3000 zł. Nie wszystkie z nich są swoimi bezpośrednimi konkurentami. Podobnie w kwestii ceny - różnice między skrajnymi to ponad 1000 zł, więc wybierając aparat dla siebie warto spojrzeć, co dostajemy w określonej cenie. Podane poniżej ceny obowiązują na dzień 7 września 2015 roku i nie uwzględniają promocji.

Najtańszy w zestawieniu jest Fujifilm, ale warto wspomnieć, że to najstarszy aparat, którego początkowa cena oscylowała w okolicach 3300 zł. Niemniej jednak niespełna 1500 zł to naprawdę bardzo dobra oferta, szczególnie biorąc pod uwagę najlepszą jakość zdjęć. Nieco droższe są najmniejsze aparaty w zestawieniu, czyli Panasonic i Nikon. Obydwa wycenione na około 2000 zł, co jest odpowiednią ceną za tego typu konstrukcje. Olympus i Canon to wydatek około 2600 zł - to odpowiednia cena do możliwości tych aparatów. Warto wspomnieć, że EOS-M3 jest nowością na rynku, więc jego cena powinna spadać. Sony jest najdroższy w zestawieniu, ale jego możliwości są naprawdę duże, a cena utrzymuje się na podobnym poziomie od dłuższego czasu. Szkoda, że do zestawu dokładany jest tak nieudany obiektyw. Myślę, że każdy zainteresowany zakupem któregoś z bezlusterkowców powinien podsumować wszystkie wady i zalety produktów, skonfrontować je z ceną i na tej podstawie wybrać wymarzony sprzęt.

Obraz
Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)