Damaszek tuż przed wybuchem Arabskiej Wiosny. Zdjęcia Filipa Klimaszewskiego

Damaszek tuż przed wybuchem Arabskiej Wiosny. Zdjęcia Filipa Klimaszewskiego

Damaszek tuż przed wybuchem Arabskiej Wiosny. Zdjęcia Filipa Klimaszewskiego
Źródło zdjęć: © © Filip Klimaszewski
Piotr Kała
03.07.2014 10:55, aktualizacja: 03.07.2014 14:48

Zdjęcia, które wykonał Filip Klimaszewski w Damaszku w latach 2008-2010, przed wybuchem wojny domowej, nabierają dziś nowego znaczenia.

Jacy są ludzie w Damaszku? Czy różnią się od tych z innej części Syrii?

Mogę powiedzieć, jacy byli ludzie w Damaszku, kiedy tam jeździłem. Bardzo gościnni, otwarci i pomocni. Niejednokrotnie widząc moje problemy z odnalezieniem odpowiedniego autobusu, pomagali mi i wpychali do tego właściwego, i to za cenę taką jak damasceńczycy. Niby nic wielkiego, bo podobne rzeczy dzieją się też w innych rejonach świata, ale Arabowie nie mają dobrej opinii w tym względzie. No i spontaniczność. Miałem wrażenie, że tam nikt niczego nie planuje. To widać też na tych zdjęciach.

Obraz
© © Filip Klimaszewski

Dlaczego Damaszek? Co w nim jest takiego, że wielokrotnie do niego wracałeś, fotografowałeś go i wreszcie wydałeś o nim książkę?

Damaszek uwiódł mnie już pierwszego dnia. Jest to jedno z najstarszych ciągle zamieszkanych miast na ziemi... i to tam czuć! W przewodniku było napisane, że aby poznać damasceńskie stare miasto, trzeba się tam zgubić. Bez namysłu schowałem mapę, przewodnik i ruszyłem przed siebie w ciemno. Szwendając się bez celu po starówce, zrozumiałem, że to moje miejsce. Spontaniczność i abstrakcyjność tego miasta i jego mieszkańców były tak inne od tego, co znałem z innych krajów, że pochłonęły mnie bez reszty.

Obraz
© © Filip Klimaszewski

W jakich latach tam fotografowałeś i ile czasu tam spędziłeś?

Damaszek fotografowałem w latach 2008-2010. Byłem tam cztery razy.

Miałeś jakichś przewodników po mieście?

Starałem się poruszać sam po mieście, ale oczywiście miałem przewodników. Radą i pomocą służyli mi znajomi arabiści, poznani zresztą w Damaszku, i ich syryjscy znajomi.

Obraz
© © Filip Klimaszewski

Miałeś jakiś plan pracy nad tymi zdjęciami?

Pierwotnie zamierzałem fotografować uchodźców z Iraku. Na miejscu temat trochę się rozmył i postanowiłem zrobić materiał o Jarmuku, obozie dla uchodźców z Palestyny, który stał się jedną z dzielnic Damaszku. Materiał ukazał się w "Polityce". Oprócz tego, a może przede wszystkim snułem się całymi dniami głównie po starym Damaszku, fotografując tę dzielnicę i jej codzienne życie uliczne.

Obraz
© © Filip Klimaszewski

W którym momencie pomyślałeś o wydaniu książki o tym mieście?

Książka to za dużo powiedziane. Chciałem zebrać materiał w jednym miejscu i trochę go dla siebie usystematyzować. Zrobiłem album w blurb.com. Był to jednak czas przed Arabską Wiosną. Teraz materiał nabrał innego znaczenia. Uchwyciłem miejsca i ludzi, którzy najprawdopodobniej już nigdy nie będą tacy sami. Będę chciał podejść do albumu na nowo i już nie sam.

Obraz
© © Filip Klimaszewski

Czy byłeś w Damaszku po wybuchu wojny domowej? Czy życie bohaterów Twoich zdjęć wygląda teraz inaczej?

Niestety, nie byłem w Damaszku od wybuchu wojny domowej. Oczywiście, nie wykluczam wyjazdu tam, ciągnie mnie, żeby pokazać dla kontrastu to, co dzieje się tam teraz. Wiem, że kilka znajomych osób wyjechało z Syrii. Obóz Jarmuk, o którym robiłem materiał, jest pod ciągłym ostrzałem, dzielnicę zburzono. Brakuje dosłownie wszystkiego. Centrum Damaszku też jest często pod ostrzałem. W dzielnicach na obrzeżach trwają ciągłe walki, stamtąd często prowadzony jest ostrzał moździerzowy. W centrum dochodzi też do zamachów bombowych. Większość miejsc, które fotografowałem, jest nienaruszona, ale ludzie są już zupełnie inni.

Obraz
© © Filip Klimaszewski
Obraz
© © Filip Klimaszewski
Obraz
© © Filip Klimaszewski
Obraz
© © Filip Klimaszewski
Obraz
© © Filip Klimaszewski
Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)