Po co nam najnowszy Photoshop?

Po co nam najnowszy Photoshop?

Naturalna Fotografia Ślubna
Naturalna Fotografia Ślubna
Źródło zdjęć: © © Jacek Siwko
Jacek i Kasia Siwko
17.10.2015 21:03, aktualizacja: 26.07.2022 19:28

Tak naprawdę w miejsce tytułowego Photoshopa moglibyśmy wstawić sobie dowolną nazwę innego programu do obróbki komputerowej, model lampy błyskowej, aparatu, etc.

Chodzi o zasadę

Fotograf musi mieć wszystko co najnowsze i najlepsze. Byle jaka zmiana w programie graficznym ogłaszana jest jak wielka sensacja na portalach i blogach branżowych bo to napędza sprzedaż wszelkich akcesoriów, których my jako fotografowie mamy aż nadto.

Producenci prześcigają się w wymyślaniu nowych funkcji / udogodnień dzięki, którym robienie zdjęć stanie się jeszcze łatwiejsze, a obróbka zdjęć będzie dokładniejsza niż kiedykolwiek wcześniej.

Ostatnio odebraliśmy z labu wywołane klisze fotograficzne wraz z kompletem odbitek. Negatywy leżały w szufladzie kilka lat, więc zdjęcia nie są idealne, zresztą nie widziały nigdy ani Photoshopa ani Lightrooma ani niczego w tym stylu. Zostały zrobione na negatywie i to im wystarczy. Wyglądają jak setki innych, przerabianych za pomocą filtrów, których na pęczki znajdziecie na Instagramie.

W pogoni za najnowszym sprzętem zatrzymajcie się na chwilę, by pomyśleć czy faktycznie któryś z odbiorców waszych zdjęć / klientów zauważy różnicę między szumem generowanym przez Canona 5D Mark II a Canona 5D Mark III, gdy zrobicie im zdjęcie na wysokim ISO w kościele podczas ceremonii?

Zwykli ludzie tego nie widzą. To tylko obsesja fotografów i producenci dobrze o tym wiedzą.

Naturalna Fotografia Ślubna
Naturalna Fotografia Ślubna© © Jacek Siwko

Planując inwestycje warto zadać sobie pytanie:

Czy ciągła pogoń za nowościami ma sens? Jeśli zajmujecie się zawodowo szczegółową obróbką zdjęć reklamowych to możliwe, że każda kolejna wersja Photoshopa rzeczywiście będzie robiła wielką różnicę. Dla większości fotografów, wykorzystujących jedynie kilka procent możliwości takiego programu inwestycja w nowszą wersję nie będzie aż takim polepszeniem „warunków pracy” by opłacało się wydać te kilkaset złotych.

Pisząc poradnik: Fotografia ślubna od A do Z nie poruszaliśmy tej kwestii, ale od lat trzymamy się tej samej wersji Lightroom 4. Dopiero zakup nowego komputera (pracującego na innym systemie operacyjnym) zmusił nas do zakupu wersji numer 5, ale i tak używamy ciągle tych samych narzędzi co w wersji Lightroom 4, więc uważamy tę transakcję za niepotrzebny wydatek.

By aktywnie działać na rynku fotografii nie trzeba co dwa lata wymieniać programów na nowsze wersje. Podobnie rzecz się ma z obiektywami czy aparatami. Inwestycja w wyższe modele obiektywów to mus – jeśli chcecie piąć się po ścieżce kariery i polepszać jakość wykonywanych zdjęć, ale nie jest to absolutny wymóg numer 1. Każdy wie, że droższe obiektywy mają lepsze soczewki, które „ładniej rysują” etc. Choć wypada dodać w tym miejscu pewien banał, który znacie: to nie sprzęt robi zdjęcie...

Do sprawy trzeba podejść z rozsądkiem. A ten podpowiada: najpierw zarób, potem wydaj.

Nauczono nas brać dotacje, zapożyczać się, byle tylko kupować coraz to nowe sprzęty.

Dla przykładu: jeśli macie aktualnie obiektyw Canon 50 mm f/1.4 lub f/1.8 to czy warto brać pożyczkę na kilka tysięcy złotych by kupić sobie wymarzony obiektyw Canon 50 mm f/1.2?

Jeśli macie gotówkę na ten zakup to co innego. Oszczędziliście sobie to teraz możecie wydać. Chyba, że akurat do oszczędności podchodzicie jak każdy człowiek interesu z wielką rozwagą i nie wydajecie ich pochopnie.

Z książki „Sekrety Amerykańskich Milionerów” dowiadujemy się, że większość z naprawdę bogatych ludzi, wcale nie żyje i nie kupuje ponad stan.

Mają normalne samochody i normalne domy, są bogaci bo nie wydają w jednej chwili wszystkiego co zarobią.

Naturalna Fotografia Ślubna
Naturalna Fotografia Ślubna© © Jacek Siwko

Ciągła zmiana programów nie będzie dobra bo z waszego budżetu ciągle będą ubywać pieniądze. Może są to, z perspektywy waszych zarobków, drobne kwoty, ale wielkie fortuny biorą się z sumy małych oszczędności.

Producenci są bardzo przebiegli, opanowali do perfekcji sztukę reklamy. „Wcisną” nam każdy produkt, nawet wtedy gdy tego nie potrzebujemy. Uważajmy zatem i inwestujmy z głową.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)