Fotografka pozywa Twittera za nieusunięcie zdjęć, mimo licznych próśb

Fotografka pozywa Twittera za nieusunięcie zdjęć, mimo licznych próśb

Fotografka pozywa Twittera za nieusunięcie zdjęć, mimo licznych próśb
Źródło zdjęć: © © Ian Clark / [Flickr](https://www.flickr.com/photos/mrshoes/15946168851/in/photolistqi7hrH7graYC6MkCDr9wQD9m6P6iYR8XDEMNdWMy77utky9D6K8pMh6hSKQNcycieb6nLBhuezD5sS8oTdWZ9Gp3wPsegZGN5drUtX7kbHwUbi3mnPa2Tr3E8zCyae8VSohQwnEWJ1rafK7Xe
Marcin Watemborski
19.01.2016 21:27, aktualizacja: 26.07.2022 19:19

Fotografka Jennifer Rondinelli Reilly wystosowała pozew przeciwko Twitterowi za pogwałcenie prawa autorskiego za to, że firma nie usunęła zdjęcia, które było wielokrotnie zgłaszane do moderacji.

Naruszanie praw autorskich jest popularnym problemem dotykającym fotografów na całym świecie. Na pewno większość z was chociaż raz spotkała się z wykorzystaniem waszego zdjęcia na portalach społecznościowych, lub w innych sytuacjach.

TorrentFreak donosi, że fotografka z Wisconsin – Jennifer Reilly złożyła w tym tygodniu pozew sądowy przeciwko Twitterowi w kalifornijskim sądzie stanowym.

Reilly utrzymuje, że po tym jak odkryła wykorzystanie jej zdjęć bez stosownych zgód wysłała aż 28 wiadomości do władz firmy z prośbą o rozwiązanie sytuacji i usunięcie fotografii. Mimo tego, że w późniejszym czasie Twitter podjął działania w kwestii kilku zdjęć, to 50/56 zgłoszonych zdjęć nie zostało ściągniętych ze strony.

Obraz

W mailu Jennifer pisze o wykorzystaniu zdjęcia jej autorstwa bez wyraźnych praw, podając link do swojego portfolio. W treści wiadomości wyraźnie zaznaczona jest prośba o usunięcie dzieła, którego prawa zostały naruszone, w trybie natychmiastowym. Jennifer powołuje się na DMCA – Digital Millenium Copyright Act, czyli odpowiednik naszej Ustawy o Prawie Autorskim i Prawach Pokrewnych.

Obraz

Zdjęcie autorstwa Reilly jest zatytułowane „Red Lips And Microphone” i jest sprzedawane przez artystkę jako odbitka autorska, kolekcjonerska.

Obraz

Z postów na Twitterze wynika, że zdjęcie zostało zmodyfikowane i użyte jako reklama dla wydarzenia na Uniwersytecie Północnego Teksasu, które zostało wielokrotnie udostępnione, w ramach promocji eventu.

Mimo tego, że główny post został usunięty, te udostępnione wciąż są dostępne on-line. Oczywiście widnieje w nich zdjęcie autorstwa pokrzywdzonej.

Reilly nalega, by sąd wymusił na Twitterze usunięcie wszystkich pojedynczych udostępnień zdjęcia oraz wypłacił jej odszkodowanie za poniesione potencjalne oraz rzeczywiste straty majątkowe.

Niestety wciąż rozumienie faktu, że fotografowie zarabiają na sprzedaży zdjęć, a nie tylko na ich robieniu stanowi pewnego rodzaju kuriozum dla społeczeństwa. Musimy walczyć o respektowanie naszych praw - bez względu na to, czy nasze zdjęcie zostanie wykorzystane przez Pana X, czy przez wielką korporację. Tylko w ten sposób możemy podkreślić wartość, jaką stanowi dla nas nasza własność intelektualna.

Pamiętajcie, że polska Ustawa o Prawie Autorskim i Prawach Pokrewnych konkretnie określa warunki wykorzystania naszej twórczości i zabrania wykorzystywania jej bez naszej wyraźnej zgody.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)