Nowe rozwiązania Quadralite - wybieramy lampę do naszych potrzeb

Nowe rozwiązania Quadralite - wybieramy lampę do naszych potrzeb

Nowe rozwiązania Quadralite - wybieramy lampę do naszych potrzeb
Jakub Kaźmierczyk
12.08.2016 14:42, aktualizacja: 12.09.2016 16:36

Będąc przygotowanym teoretycznie do błyskania w plenerze, trzeba dobrać odpowiedni sprzęt. Lampy różnią się konstrukcją, mocą, parametrami i mobilnością. Jaki typ oświetlenia powinniście wybrać? Na to pytanie odpowiemy w dzisiejszym poradniku.

Obraz

W poprzednim poradniku naszej serii o używaniu błysku w terenie skupiłem się na teoretycznym podejściu do tematu. Pora przejść do wyboru sprzętu. Na rynku znajdziemy wiele rozwiązań, które różnią się mobilnością, funkcjonalnością, mocą i ceną.

W ostatnich miesiącach firma Quantuum przeszła rebranding, zmieniając nazwę na Quadralite i przejęła lampy (Reporter, Stroboss) od firmy Genesis Gear. Z kolei Genesis rozwinął ofertę szeroko rozumianych akcesoriów do kamer, lustrzanek i bezlusterkowców, w tym sliderów, statywów czy stabilizatorów. Quadralite oferuje oświetlenie wraz z akcesoriami przeznaczone do fotografii i produkcji wideo, zarówno w studio, jak i plenerze. Dziś przyjrzymy się nowościom Quadralite, które przeznaczone są do pracy w terenie.

Lampy reporterskie - Quadralite Stroboss 60
Quadralite Stroboss 60
Quadralite Stroboss 60

Flesze systemowe to bardzo uniwersalne rozwiązanie. Podczas realizowania reportaży mogą pracować zapięte na sankach, ale równie dobrze radzą sobie poza aparatem, wyzwalane zdalnie. Moc rozwiązań reporterskich nie jest określana w watosekundach (Ws), a w liczbie przewodniej (GN). Taki sposób podawania mocy wynika z faktu, że w lampach systemowych palnik jest zabudowany, a w przypadku pracy z lampą na sankach, dla fotografa ważniejszy był zasięg błysku określany właśnie przez liczbę przewodnią, niż jego energię. Przez różnicę w nomenklaturze dość ciężko porównać moc lampy reporterskiej do studyjnej. Energia błysku najmocniejszych lamp reporterskich takich jak wspomniany Stroboss 60 czy Canon 600EX-RT to około 60-70 Ws, więc porównując tę wartość do rozwiązań studyjnych, moc jest niewielka. Jednak w wielu sytuacjach, w zupełności wystarczająca.

Funkcjami sterujemy przy pomocy dużego panelu i podświetlanego wyświetlacza graficznego
Funkcjami sterujemy przy pomocy dużego panelu i podświetlanego wyświetlacza graficznego

Omawiany Quadralite Stroboss 60 to nowość w ofercie firmy. Zasilany czterema bateriami AA, oferuje szereg zaawansowanych funkcji przy cenie wynoszącej niespełna 600 zł. Stroboss pracuje w systemie TTL, a także oferuje tryb HSS do pracy z ultrakrótkimi czasami naświetlania. Co ważne, wyposażona jest także w system Navigator X, więc dokupując dedykowany nadajnik X, możemy sterować lampą bezprzewodowo z wykorzystaniem pełnej jej funkcjonalności. Sama lampa jest także wyposażona w nadajnik Navigator X, więc może sterować kolejnymi fleszami Stroboss, Reporter czy Atlas. Mając zatem Strobossa i Atlasa, nie ma potrzeby kupowania samego nadajnika, bo jego rolę pełni Stroboss.

Stroboss 60 umieszczony w uchwycie Reporter S-Holder
Stroboss 60 umieszczony w uchwycie Reporter S-Holder

Lampy reporterskie charakteryzują się przede wszystkim małymi wymiarami. Bez problemu zmieszczą się w większej kieszeni spodni czy kurtki. Kolejnym plusem jest wspomniana, niska cena. Trzeba jednak liczyć się z tym, że chcąc błyskać w słoneczny dzień, efekt będzie niewidoczny, bo lampa może okazać się zbyt słaba. Przeszkodą może być również ograniczona możliwość modyfikacji, z uwagi na zabudowany palnik, przez co światło wydobywa się jedynie do przodu. W przypadku lamp systemowych najlepiej sprawdzą się parasolki i niewielkie softboxy. Niezbędne będzie również odpowiednie mocowanie. W mojej pracy wykorzystuję uchwyt Reporter S-holder, w którym umieszczam obudowę palnika lampy, a dodatkowo mogę zamocować na nim parasolki lub akcesoria z mocowaniem bowens. To bardzo wygodne i uniwersalne mocowanie. Pasuje również do Quadralite Reporter.

Plusy:

  • Małe rozmiary i waga
  • Niska cena
  • TTL i HSS
  • Możliwość pracy na sankach aparatu

Minusy:

  • Stosunkowo niska moc
  • Ograniczone możliwości modyfikacji światła
Te zdjecia robiłem w dość słoneczny dzień. Jak widać, Stroboss ładnie wypełnił cienie, ale jego moc jest zbyt mała, żeby przebić światło zastane.1/1600s, f/2.5, ISO 200, HSS
Te zdjecia robiłem w dość słoneczny dzień. Jak widać, Stroboss ładnie wypełnił cienie, ale jego moc jest zbyt mała, żeby przebić światło zastane.1/1600s, f/2.5, ISO 200, HSS
  1. Lampy reporterskie wysokiej mocy z batterypackiem - Quadralite Reporter 360 TTL
Quadralite Reporter 360 TTL wraz z batterypackiem
Quadralite Reporter 360 TTL wraz z batterypackiem

Tego typu lampy błyskowe pojawiły się na rynku stosunkowo niedawno, wraz z pokazaniem się linii Reporter firmy Genesis. To rozwiązanie łączy w sobie rozmiary dużej lampy reporterskiej z mocą charakteryzującą lampy studyjne. Cały zestaw opiera się o lampę błyskową i zewnętrzny akumulator. Lampa wyposażona jest zarówno w gniazda synchronizacji, jak również złącze USB wyzwalaczy radiowych Navigator. Z kolei złącze micro-USB pozwala aktualizować firmware. Ponadto, nową wersję Reporter 360 TTL wyposażono w odbiornik i nadajnik systemu Navigator X. Według mnie to bardzo dobre posunięcie producentów w ostatnich latach, bo umieszczenie odbiornika wewnątrz obudowy eliminuje konieczność dołączania kolejnych urządzeń, a także pozwala na prostszą konfigurację zestawu oraz pełną kompatybilność i zmianę najważniejszych funkcji z poziomu wyzwalacza.

Sterowanie lampami Quadralite jest bardzo podobne niezależnie od wykorzystywanego modelu lampy.
Sterowanie lampami Quadralite jest bardzo podobne niezależnie od wykorzystywanego modelu lampy.

Omawiana konstrukcja lampy występuje obecnie w trzech odmianach - Reporter 180, Reporter 360 i Reporter 360 TTL, przy czym ta ostatnia to najnowszy i najbardziej zaawansowany produkt Quadralite. Reporter 180 i 360 pracują w trybie manualnym, ale co niezwykle ważne - oferują wsparcie systemu HSS z wyzwalaczami HSS. To niesamowicie przydatne, jeśli pracujemy w słoneczny dzień. Tak, jak mogliście przeczytać w poprzednim poradniku serii, HSS umożliwia pracę z czasami naświetlania do 1/8000 sekundy, dzięki czemu przy fotografii np. portretowej nie musimy przymykać przysłony lub zakładać filtrów szarych. System obecnie działa z aparatami Canona i Nikona, ale w najbliższym czasie pojawią się nadajniki do systemów Sony, Olympus i Fujifilm. Sony jest już w końcowej fazie produkcji, a na pozostałe dwa systemy będziemy musieli poczekać na przełom roku. Mocno trzymam kciuki, bo obecnie nie ma firmy, która oferuje zaawansowane systemy błysku do Mikro Cztery Trzecie i Fujifilm.

Najnowsze dziecko Quadralite - Reporter 360 TTL oferuje szereg dodatkowych funkcji. TTL jest bardzo wygodnym rozwiązaniem. Przy jego wykorzystaniu nie musimy każdorazowo podchodzić i regulować mocy potencjometrem lub zmieniać jej poziomu nadajnika. Lampa, wykonując przedbłysk pomiarowy, sama zmierzy moc błysku głównego.

TTL doceniają w szczególności fotografowie ślubni i sportowi. Podczas szybkich akcji rzadko kiedy mamy czas na precyzyjny, ręczny pomiar energii błysku. W przypadku pracy z TTLem, lampa robi za nas połowę roboty, bo ustawiona w TTL sama błyska z odpowiednią mocą.

Quadralite Reporter 360 TTL umieszczona w S-Holderze.
Quadralite Reporter 360 TTL umieszczona w S-Holderze.

W stosunku do lamp reporterskich ten typ charakteryzuje się znacznie większą mocą - od 180 do 360 watosekund. Dodatkowo Reportery wyposażone są w zupełnie inną konstrukcję palnika. We fleszach reporterskich palnik umieszczony jest w obudowie, przez co błysk zawsze kierowany jest do przodu. To dobre rozwiązanie do pracy z parasolkami lub niewielkimi softboxami, natomiast przy pracy z beauty dishem czy większymi softboxami powoduje nierówne rozchodzenie się światła w modyfikatorze.

Konstrukcja wysuniętego palnika pozwala na równomierne rozłożenie światła w całym modyfikatorze.
Konstrukcja wysuniętego palnika pozwala na równomierne rozłożenie światła w całym modyfikatorze.

Konstrukcja palnika w Reporterach wzorowana jest na lampach studyjnych, w których ten zazwyczaj jest odsłonięty i wystaje z obudowy. Tu budowy mogą być różne - od okrągłych po zawinięte. Tego typu palnik równomiernie rozprowadza światło wewnątrz modyfikatora, np. beauty disha, a także zapewnia brak tzw. hot spotów w dużych softboxach.

Hotspot powstaje w momencie gdy lampa mocniej oświetla środek modyfikatora niż boki. Ma to miejsce zarówno w softboxach, jak i parasolach.
Obraz
Obraz;

W Reporterach zastosowano autorski system mocowania akcesoriów, przez co do samej lampy możemy dołączyć jedynie dedykowane modyfikatory. W ofercie znajdziemy m.in. niewielki softbox, czasze, strumienice, kopułę dyfuzyjną czy beauty dish. Jednak poprzez zastosowanie uchwytu S-holder, z powodzeniem wykorzystamy modyfikatory z mocowaniem bowensa.

Plusy:

  • Niewielkie wymiary i waga
  • Duża moc w porównaniu do lamp reporterskich
  • HSS
  • TTL (Reporter 360 TTL — Canon/Nikon)
  • Odkryty palnik
  • Wydajny akumulator

Minusy:

  • brak światła modelującego
  1. Lampy studyjne zasilane plenerowo - Quadralite Atlas 600 TTL
Atlas 600 sterowany jest panelem umieszczonym z boku lampy.
Atlas 600 sterowany jest panelem umieszczonym z boku lampy.

Wiele nowych lamp pojawiających się na rynku umożliwia pracę w plenerze. Sam do dziś korzystam m.in z Quantuuma R+600 Dual Power, choć w porównaniu do nowości, Quadralite Atlas 600 TTL to już leciwa konstrukcja. Jeszcze do niedawna, chcąc błyskać w plenerze lampami studyjnymi, byliśmy skazani na noszenie generatora z głowicą lub dodatkowego akumulatora. O zaawansowanych systemach wyzwalania w TTL i HSS nie było mowy. Na szczęście, na przestrzeni ostatnich lat, firmy mocno wzięły się do roboty, a klienci otrzymali zestaw rozwiązań zapewniających mnogość funkcji, eliminując wady typowo studyjnych lamp.

Zaczęło się od Profoto B1, przed dwoma laty, ale cena jednej lampy na poziomie 8000 zł i 1700 zł za wyzwalacz radiowy skutecznie odstraszyła klientów. Quadralite zaprezentował znacznie tańszą, ale jeszcze lepiej wyposażoną lampę - Atlas 600 TTL, która współpracuje z wyzwalaczami Navigator X. Przyjrzyjmy się jej bliżej.

Akumulator wpinany jest w tylną część lampy. Jego wydajność to nawet 500 błysków z pełną mocą.
Akumulator wpinany jest w tylną część lampy. Jego wydajność to nawet 500 błysków z pełną mocą.

Quadralite Atlas 600 to lampa klasy studyjnej zasilana akumulatorowo. Jej maksymalna moc wynosi 600 Ws. To z kolei pozwala na pracę w pełnym słońcu i mocne wygaszenie tła. Pracując z Atlasem w plenerze, rzadko przekraczałem 2/3 mocy, mimo pracy w naprawdę słoneczne dni. Atlas 600, podobnie jak lampy typowo studyjne, wyposażona jest w mocowanie Bowensa, co pozwala na użycie szeregu modyfikatorów. Z kolei odkryty palnik wyklucza zjawisko hot spota, o czym pisałem wcześniej. W Atlasie zastosowano jednak diodę modelującą LED. Dzięki niej jesteśmy w stanie zobaczyć rozkład świateł i cieni jeszcze przed błyskiem. Światło modelujące przyda się głównie w studio, a technologia LED nie nadweręża akumulatora zbyt mocno.

Lampa zasilana jest baterią wpinaną w tylną część obudowy. Mimo jej niewielkich wymiarów zapewnia 500 błysków na pełnej mocy. Dodatkowo, w najbliższym czasie na rynku ma pojawić się opcjonalny adapter do zasilania z sieci. To może przydać się przy długich sesjach w studio, choć chyba jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się pracować i przez cały dzień błyskać z mocą 600 Ws.

Całe sterowanie lampą umieszczono na lewej ścianie. Opiera się ono o duży, graficzny i podświetlany ekran i zestaw 9 przycisków oraz koło nastaw. Początkowo podchodziłem dość sceptycznie do sterowania z boku obudowy, ale już po pierwszym dniu doszedłem do wniosku, że to świetny pomysł. Zazwyczaj pracuję z lampą skierowaną w dół, przez co całe sterowanie wycelowane jest albo w sufit, albo w niebo. W przypadku Atlasa 600, właściwie niezależnie od położenia lampy, mam dostęp do wszystkich informacji i sterowania.

Tak, jak wspomniałem, Atlas wyposażony jest w odbiornik systemu Navigator X, więc podstawowymi funkcjami możemy sterować zdalnie.

Jak na nowoczesną lampę przystało, w Atlasie zastosowano szereg bardzo przydatnych rozwiązań. Atlas występuje jednak w dwóch wersjach - TTL i bez tego systemu. Obecnie TTL obsługiwany jest przez aparaty Canona i Nikona, ale w niedalekiej przyszłości pojawią się rozwiązania do Sony i Mikro Cztery Trzecie. Lampa wyposażona jest w złącze USB, przez które zrobimy aktualizację w przypadku pojawienia się kolejnych systemów wyzwalania. Co ważne, lampa jest uniwersalna, kupując wersję TTL, obsługuje systemy TTL Canona i Nikona, nie ma konieczności decydowania o tym przed zakupem.

Niezależnie od wersji Atlasa wyposażono w obsługę systemu HSS, o którego zaletach pisałem wyżej.

Przy wykorzystaniu 1/256 mocy, Atlas błyska z czasem 1/10000s (t0.1)
Przy wykorzystaniu 1/256 mocy, Atlas błyska z czasem 1/10000s (t0.1)

Warto przyjrzeć się także czasom błysku, co ma bardzo duże znaczenie przy fotografii sportowej czy chęci zatrzymania ruchu w fotografii reklamowej (np. rozbryzgi wody). Co ciekawe, lampa na wyświetlaczu wskazuje czas błysku (t 0.1) dla każdej mocy, a najkrótszy wynosi zaledwie 1/10 000 s.

Pracując z lampą Atlas 600, można wypełnić nawet bardzo głębokie cienie i przebić światło słoneczne. 1/200s, f/2, ISO 100, Filtr ND
Pracując z lampą Atlas 600, można wypełnić nawet bardzo głębokie cienie i przebić światło słoneczne. 1/200s, f/2, ISO 100, Filtr ND

Plusy:

  • Bardzo duża moc
  • Wydajny akumulator
  • Wbudowane mocowanie bowens
  • Zwarta konstrukcja
  • Światło modelujące
  • Możliwość wykorzystania w plenerze i studio
  • Współpracuje z systemami Canona i Nikona
  • TTL i HSS

Minusy:

  • Największa waga z wymienionych lamp
  • Najwyższa cena

Porównajmy moc opisanych lamp

Do porównania wykorzystałem białą parasolkę, a lampy pracowały na maksimum mocy.
Do porównania wykorzystałem białą parasolkę, a lampy pracowały na maksimum mocy.

Żeby przybliżyć Wam wybór konkretnej lampy, zrobiłem test, wykorzystując każde z opisanych rozwiązań. Sfotografowałem jednakową scenę z modelką, żeby pokazać, na ile można wygasić światło słoneczne, przy zachowaniu podobnej ekspozycji na twarzy. Fotografowałem w dzień, w który słońce było co chwilę przysłaniane przez chmury, czyli w typowych polskich warunkach. Do tego wykorzystałem białą parasolkę o średnicy 90 cm jako dyfuzor. Oczywiście większe modyfikatory będą mocniej ograniczały ilość światła, więc chcąc stosować np. duży softbox czy beauty dish z plastrem miodu, lampa musi być dwu-trzykrotnie mocniejsza.

Żeby wszystko dokładnie zmierzyć, lampy ustawiłem na maksimum mocy, a następnie robiłem serię zdjęć, domykając przysłonę o kolejne działki. Mimo że kadry delikatnie się różnią, modelka stała w tym samym miejscu.

Do uzyskania poprawnej ekspozycji na twarzy, korzystając Quadralite Stroboss 60, wykorzystałem ustawienia 1/200s, ISO 100 i f/8. Biorąc na warsztat lampę Quadralite Reporter 360 TTL w tym samym ustawieniu, tę samą ekspozycję na twarzy Amelii uzyskałem przy przysłonie f/13. To daje przewagę 1,3 EV mocniejszej lampie nad Strobossem 60.

Wykorzystując Quadralite Atlas 600, tę samą ekspozycję na twarzy modelki osiągnąłem przy przysłonie f/20. To oznacza, że w porównaniu do Reportera 360 odciąłem 1,3 EV światła zastanego, a do Strobossa - 2.7 EV.

Jak widzicie, zdjęcia mocno się od siebie różnią, a cienie są znacznie głębsze na zdjęciach zrobionych z najmocniejszą lampą. W końcu w tym zdjęciu wyciąłem najwięcej światła słonecznego, co spowodowało taki efekt. Dodatkowo, celowo zdesaturowałem zdjęcia, żeby lepiej zobrazować różnice w jasności.

Ta seria zdjęć pokazuje różnice w mocy poszczególnych lamp. Zdjęcia dobierałem oceniając jasność czoła Amelii. (wartości RGB ok. 60-70).
Ta seria zdjęć pokazuje różnice w mocy poszczególnych lamp. Zdjęcia dobierałem oceniając jasność czoła Amelii. (wartości RGB ok. 60-70).

Tak, jak wspomniałem - ten przykład ma na celu pokazanie różnic w mocy poszczególnych rozwiązań i jak widać, są one naprawdę znaczące.

Którą lampę powinienem wybrać?

W naszych skrzynkach znajdujemy wiele wiadomości z pytaniami o dobór lampy. Na to pytanie oczywiście nie ma jednej, dobrej odpowiedzi. Poszczególne flesze różnią się budową, ceną, ale również możliwościami, a przede wszystkim mocą.

Dobrym pomysłem na początek drogi błyskania w plenerze jest wykorzystanie lamp systemowych. Są niedrogie, bo testowany Stroboss 60 to wydatek zaledwie niespełna 600 zł. Do tego bez problemu zmieści się do torby obok obiektywów, a do jej przenoszenia nie będzie potrzebny żaden asystent. Dobre efekty można uzyskać wykorzystując nawet zwykłą, białą parasolkę. Największym plusem tego rozwiązania jest jego mobilność, z kolei największym ograniczeniem - niewielka moc. Tego typu lampami możemy pracować głównie w zacienionych miejscach lub w mocno pochmurne dni, żeby efekt błysku był widoczny.

Chcąc zrobić krok do przodu, możemy sięgnąć po Reportera. To rozwiązanie upodobali sobie w szczególności fotografowie sportowi i ślubni. W niewielkiej obudowie udało się zmieścić bardzo dużą moc, a w porównaniu do lampy reporterskiej zestaw powiększa się jedynie o niewielki akumulator. Reporter łączy w sobie moc lampy studyjnej, dużą mobilność i umiarkowaną cenę. Z kolei Atlas 600 to prawdziwy kombajn. Ma najbardziej wydajny akumulator, największą moc, wbudowane mocowanie bowens i lampę modelującą. To najbardziej uniwersalna lampa, bo pracuje zarówno w studio, jak i plenerze. Bez problemu możemy wykorzystać znacznie większe modyfikatory, które zabierają najwięcej światła, ale dysponując mocą 600 Ws, raczej nie musimy się o to obawiać.

Wybór oczywiście należy do fotografa, ale mam nadzieję, że w tym artykule pomogłem Wam rozjaśnić wątpliwości co do wyboru konkretnego rozwiązania. Każda lampa jest inna, ale tak samo, każdy fotograf ma różne potrzeby. Którą Wy wybieracie?

W kolejnych odcinkach serii pokażę Wam różne przykłady wykorzystania opisanych lamp. Mam nadzieję, że za sprawą moich porad wybór będzie jeszcze prostszy.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)