Test Fotoksiążki od Saal Digital

Test Fotoksiążki od Saal Digital

Test Fotoksiążki od Saal Digital
Jędrzej Franek
02.01.2017 15:33, aktualizacja: 26.07.2022 18:41

W ostatnim czasie użytkownicy różnych serwisów społecznościowych mogli natrafić na promocyjną ofertę firmy Saal Digital,która oferowała rabat w wysokości 200 zł na wykonanie własnej fotoksiążki w zamian za recenzję otrzymanego produktu. Postanowiłem wziąć udział w akcji i dopełniam postawionego warunku, tworząc - mam nadzieję - rzetelną ocenę, która być może innym ułatwi również podjęcie decyzji o tym czy drukować, korzystając z usług wspomnianej firmy.

Tworzenie i zamawianie fotoksiążki.

Po dłuższym namyśle zdecydowałem, że zaprojektuję coś w rodzaju zawężonego portfolio. W tym wypadku obejmującego kilka tematów od fotografii architektury, przez street i dla urozmaicenia trochę zdjęć w temacie bardziej dowolnym. Nacisk starałem się położyć na selekcję ujęć stworzonych przy użyciu sprzętu mobilnego.

Fotoksiążkę tworzy się w pełni samodzielnie w narzędziu Saal Design pobieranym ze strony firmy. Najpierw wybieramy layout, parametry wydruku (mat lub połysk na stronach i okładce osobno) i detale, takie jak watowanie czy brak lub obecność kodu kreskowego. Nie ma obawy jednak, że coś wybierzemy i nie będziemy mieli później możliwości dokonania zmian. Fotografie zapisane na dysku widoczne są w drzewku eksploratora, by stąd nanieść je na odpowiednie strony książki i ewentualnie wykadrować. Kreator jest całkiem przyjazny i działa szybko (testowane na Windows 10). Tworząc swoje konto mamy możliwość zapisu różnych szablonów, a aktualizowana na bieżąco cena książki pozwala monitorować spodziewane wydatki w trakcie dodawania kolejnych stron.

Niestety, trzeba być zdyscyplinowanym i cierpliwym, co zwłaszcza przy dłuższych albumach może być trudne. Mimo opcjonalnej siatki nie byłem w stanie idealnie wyrównać położenia wszystkich zdjęć względem siebie, choć to wynikało głównie z chęci finalizacji zamówienia. Aplikacja ostrzega użytkownika jedynie o przekroczeniu granicy spadów na krawędziach.

Jedynymi zgrzytami podczas projektowania książki, które rzeczywiście dały mi się we znaki i są zauważalne w końcowym produkcie były:

  • lokalizacja tekstu i obrazów na tylnej stronie okładki. Podgląd projektu nie zgadzał się z podglądem ostatecznego wydruku (różnica 2-3 cm), przez co użytkownik tak naprawdę nie wie, która wersja jest finalna. Zgodnie z logiką wprowadziłem korektę w umiejscowieniu elementów w projekcie, tak, aby wszystko zgadzało się w podglądzie wydruku. Niestety, okazało się to błędem.
  • Spodziewałem się, że okładki od pierwszych zadrukowanych kart oddzielą gładkie strony (wewnętrzne okładki i następna licząc od okładek), niestety zadrukowane zdjęciami są już wewnętrzne strony okładek. Byłem tym zaskoczony, mimo że w edytorze nigdzie nie natrafia się na informację, że będzie inaczej. Po prostu nie spodziewałem się, że można tak nieestetyczne wykończenie fotoksiążki oferować jako domyślne. Uważam, że klient nie powinien być zmuszany do wykupienia dwóch kolejnych i nietanich stron tylko po to, żeby były puste. Opcja drugiej okładki przed właściwą zawartością książki w postaci matowego, cieńszego papieru bez zadruku powinna być bezpłatna.

Czas realizacji, efekt finalny.

Po złożeniu zamówienia książka trafiła do mnie błyskawicznie. Myślałem, że cały proces będzie trwał dłużej, tymczasem dobrze zabezpieczona kartonowa koperta i zapakowany w piankę album trafił do mnie już po trzech dniach.

Wybrałem opcję w pełni błyszczącą, okładka jest gruba i sztywna, strony również, a lakierowana powłoka jest gładka i jednorodna. Po dokładnych oględzinach stwierdziłem, że z jakości wydruku jestem naprawdę zadowolony a wszystkie ewentualne uchybienia były spowodowane nieco zbyt niską rozdzielczością kilku zdjęć (sporo fotografii mobilnych), które powinny być przeze mnie skalowane do mniejszego rozmiaru niż np. pół strony. Nie dostrzegłem praktycznie żadnych błędów druku, śladu bandingu, ziarna czy przesunięć.

Podsumowanie.

Akcja Saal Digital była szansą dla wielu fotografów o skromnym budżecie, lub tych, którzy po prostu bywają nieufni względem efektów swojej pracy, by zdecydować się na jakościowy wydruk np. własnego portfolio. Z przyjemnością napisałem tę recenzję, która, mam nadzieję, stawia jakość usług i produktów firmy w dobrym świetle. Sam prawdopodobnie nie zdecydowałbym się na taki krok bez oferty promocyjnej, gdyż 48 stronicowa książka została wyceniona na niemal 300 złotych i to w wariancie ekonomicznym (z mikroskopijnym kodem kreskowym, bez watowania okładki). Co oferuje konkurencja? Oceniając na sucho cenniki, raczej nie jest taniej, a elastyczność oferty chyba mniejsza (duża 50 stronicowa CEWE fotoksiążka to koszt ponad 320 zł wraz z dostawą, w dodatku nie można dodawać pojedynczych stron, jedynie pakiety po 8).

Mam nadzieję, że to nie ostatnia tego typu akcja Saal Digital, a może pomysł podchwycą inne firmy zajmujące się wydrukami fotograficznymi, o których wartości emocjonalnej i materialnej trochę zapomnieliśmy w cyfrowym, opanowanym przez wyświetlacze świecie.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)