Frymografia: Ja, egzorcysta

Frymografia: Ja, egzorcysta10.10.2014 13:37
Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM
Bogdan Frymorgen

Nie chciałem lecieć do Chorwacji. Przez lata udawałem, że nie istnieje. Znajomi mówili - jedź, to piękny kraj. Cudowne morze, słońce i murowana pogoda. Dla mnie Bałkany były wyrostkiem robaczkowym Europy. Już raz pękł, a jego zatruta krew zalała nie tylko piękne, chorwackie góry. Zanim zakrzepła, utopiła Bośnię i Serbię. Nie miałem skojarzeń z wakacjami. Wojna w Jugosławii pochłonęła ćwierć miliona ludzkich istnień. Wywołał ją potwór nacjonalizmu, który za życia Tito udawał, że śpi. Ten dramat o antycznych proporcjach rozegrał się w XX wieku, u stóp Europy, w samym środku mojego życia. Stał się dla mnie bolesną cezurą. Dlatego przez lata nie chciałem jechać do Chorwacji.

Gdy Jugosławia zaczęła pękać w szwach, pracowałem w BBC. Właśnie urodził się mój pierwszy syn. W domu kwiliło młode życie, a w pracy otaczała mnie jugo-śmierć. Bałkany były wulkanem. Nikt nie wierzył, że erupcja może nastąpić tak szybko. Przecież jeździliśmy nad piękne, chorwackie morze, Sarajewo było gospodarzem zimowych igrzysk, a Czarnogóra zawsze wabiła turystów z całej Europy. Wystarczyło jednak kilka szaleńczych przemówień, a potem kilka rzuconych rozkazów, by z brzucha ziemi wydobył się ryk. Lawa nienawiści zalała tę ziemię od Zagrzebia po Belgrad. Padł pierwszy strzał. Później już nikt ich nie liczył. Po starym porządku, jak w Pompejach, został tylko skulony ślad.

Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM
Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM

Szkoda, że nie urodziłem się później. Nie pamiętałbym wówczas młodych chłopców w mundurach i tych starszych, z trudem niosących kałachy. Mogłem też urodzić się wcześniej. Wówczas traktowałbym wojnę w Jugosławii inaczej. Może byłaby dla mnie zaledwie epizodem, który wydarzył się pół wieku po upadku Berlina? Czymś mniejszym, mniej bolesnym?

Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM
Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM

Z odrętwieniem patrzyłem na studyjne monitory. Wlewały się do nich przerażające obrazy z chorwackich, bośniackich i serbskich stacji telewizyjnych. Prześcigały się w ukazywaniu okrucieństw, jakby brały udział w makabrycznym konkursie. Pamiętam rowy wypełnione pulsującymi ciałami, rozstrzelanych ludzi na własnych podwórkach i cywili zmasakrowanych w kolejce po chleb. Ktoś na wiolonczeli grał Bacha na zgliszczach Sarajewa, ktoś inny walczył o życie w Srebrenicy. Surowe obrazy wyciskały swe piętno. Przyjmowałem je bez znieczulenia - taka była robota, taki był obowiązek. Po kilku latach bratobójczych walk, bałkańskiego potwora poskromiły amerykańskie bombowce. Zbyt późno nadszedł pokój, który nigdy nim nie będzie - myślałem. Ludzie nie siedli przecież przy okrągłym stole, zrobili to, co podyktował im Wielki Brat. Po co więc miałem jechać na Bałkany?

Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM
Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM

Minęło okrągłe dwadzieścia lat. Tej wiosny poczułem, że w końcu nadszedł właściwy czas. Lato spędziłem na łodzi, kołysząc się miedzy chorwackimi wyspami. Pogoda nie dopisała, ale nawet tego nie zauważyłem. Ściskając aparat w dłoni, zapisywałem w kadrze rytm tej podroży. Bez wcześniejszego programu, bez przemyśleń, które zazwyczaj towarzyszą mojej fotografii. Z podniesionym obiektywem do twarzy strzelałem, strzelałem, strzelałem.

Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM
Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM

Nie szukałem na siłę bolesnych śladów wojny. Gdybym chciał, znalazłbym je bez trudu - wypalone pióropusze serbskich osad, do dziś straszą niecały kilometr od brzegu Adriatyku. Każda mieścina ma też pomnik ojca współczesnej Chorwacji, Franjo Tudmana. Dla Chorwatów to bohater; dla świata - jeden wielu zapalników bałkańskiej pożogi. Na ścianach domów widać podobizny generała Gotoviny. Skazany przez trybunał w Hadze za zbrodnie przeciwko ludzkości, zwolniony został dwa lata temu. Sąd wyższej instancji uznał, że jest niewinny. Jego życiorys jest dla Chorwatów ołtarzem.

Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM
Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM

Jakie są te zdjęcia? Wyczekane, odrobinę niechciane. Na pewno ważne. Stały się egzorcyzmem dokonanym nad pamięcią. Dowodem, że istnieje coś, co nie istniało. Ma niebo i ziemię. Jest i piękne i niewinne. Chorwacja jest bezapelacyjnie piękna. Bez względu na szerokość geograficzną, to ludzie są najmniej atrakcyjną częścią krajobrazu. Wygumowali najnowszą historię Bałkanów. Zastygły tak w pozornej zgodzie, a ich granice czekają, aż ktoś znowu je przesunie. Oby tak się nie stało. Narodziły się wprawdzie nowe pokolenia Serbów, Chorwatów i Bośniaków, ale mieszkają w domu bez gruntownego remontu. Zmieniono w nim tylko zamki i założono na okna kraty. To prowizorka, która w każdej chwili może runąć.

Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM
Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM

Zdjęcia niech będą, jakie są. Tym razem więcej zapamiętałem niż sfotografowałem. Możne za kilka lat doszukam się kodu, który podświadomie przemyciłem w tych kadrach. A może pozostaną tylko pocztówkami z wycieczki, której nie chciałem. Nie żałuję jednak tego czasu. Spędziłem go na łodzi z przyjaciółmi. Woda oczyszcza, a ja rzadko schodziłem na ląd, jak Odyseusz błąkając się w odległych wspomnieniach.

Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM
Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM

Z Chorwacji mieliśmy jechać do Krakowa. Umówieni byliśmy ze znajomymi w nadmorskim Pakostane. Padał deszcz, spóźniali się. Okazało się, że chorwacka policja zblokowała drogę prowadzącą do jednej z opuszczonych, serbskich osad. Woda wypłukała niewypały z okresu wojny. Dawni sąsiedzi Chorwatów do dziś nie mogą odwiedzać swoich domów, ale gdy niebo płacze, śmiercionośne żelastwo wychodzi uparcie z ziemi. Siedzi tam pod skórą, jak nienawiść u ludzi. Wiem, że to niesprawiedliwe, że nie powinienem tak myśleć. Minęło przecież tyle lat. Bałkany z pewnością chcą dziś być inne. Tylko czy ludzie im na to pozwolą?

Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM
Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM
Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM
Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM
Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM
Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM
Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM
Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM
Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM
Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM
Wybrane dla Ciebie
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.