Przełom lat 80. i 90. budzi we mnie kilka skojarzeń. Także tych fotograficznych

Przełom lat 80. i 90. budzi we mnie kilka skojarzeń. Także tych fotograficznych22.06.2017 10:08
AUTOPORTRET Z WYKORZYSTANIEM ZDJĘCIA PETERA LINDBERGHA Z ALBUMU "IMAGES OF WOMEN". NA ZDJĘCIU LINDA EVANGELISTA.
Źródło zdjęć: © © Michał Massa Mąsior
Michał Massa Mąsior

Niby teraz wszystko jest lepiej, ale jednak ja do wielu aspektów dawnego życia bardzo tęsknię.

Szarość i brud na ulicach, beztroska młodość pod znakiem BMXów i pierwszych rowerów górskich, moja mama płacząca ze szczęścia, kiedy nowo zaprzysiężony premier Tadeusz Mazowiecki stanął na mównicy sejmowej z charakterystycznym gestem wiktorii i towarzyszącymi jej owacjami na stojąco, a potem nastoletnie uniesienia, najpierw muzyczne, niewiele później także miłosne. Fotograficznie czas ten kojarzy mi się równie ciekawie. Napływ tak zwanych "głupich jasiów” z zachodu. Dostęp mieliśmy przede wszystkim do tych najtańszych.

Pamiętam mój pierwszy aparat marki Braun (aparat, nie golarka elektryczna), czerwony, cały plastikowy. Koledzy mi go zazdrościli chyba głownie z powodu miniaturyzacji i koloru. Ostrość zdjęć była raczej umowna, choć pewnie nie bez wpływu na jakość pozostawały zakłady wywołujące filmy. Naświetloną rolkę z wakacji nosiłem do tzw. "fotografa”, choć człowiek obsługujący maszynę, która wywoływała film w procesie C41, prawdopodobnie z fotografem wiele wspólnego nie miał. Po kilu dniach (mimo iż na każdym zakładzie widniał napis "zdjęcia w godzinę”) odbierało się gotowe odbitki w formacie 9x13 cm lub 10x15 cm, błysk lub mat. Pieczołowicie wkładało się je do albumów, które później przekazywane były z rąk do rąk podczas spotkań towarzyskich.

REBEKA "Today" (official video)

I tym sposobem fotografia trafiła pod strzechy odrapanych, zaniedbanych i oznaczonych przez koty starych, prywatnych kamienic wielu miast polskich. Mały, kompaktowy aparat fotograficzny, stał się must have obok wideoodtwarzacza (można było na nim zobaczyć "Rambo”, "Rocky” "Karate Kid” lub "Krwawy Sport”) i, dla tych bardziej majętnych, kamery wideo wielkości kuchenki mikrofalowej, noszonej na ramieniu ojców filmujących komunię dzieci. To wspomnienie „głupich jasiów” wydaje się być odrobinę znajome w kontekście nowoczesnych smartfonów. Dzisiaj każdy fotografuje, a telefony wyposażone w aparat fotograficzny przejęły rolę „idiotenkamer”, które dominowały w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Zastanawiają mnie jednak różnice między nimi.

Albumy fotograficzne, oglądane przez kuzynostwo na imieninach cioci i kolegów, na przerwie miedzy lekcjami, zostały zamienione na albumy w portalach społecznościowych dostępne dla dużo szerszego grona. Nie pokazujemy już pełnej relacji z wakacji, ale raczej wrzucamy pojedyncze zdjęcia pokazujące nasz styl życia. Czy to źle? Chyba nie, jest po prostu inaczej. Domowe albumy pełne były zdjęć w klimacie "ja i zabytek". Dzisiaj królują kadry "ja i kawa", "ja i jedzenie", "ja i wielki świat".

"Przepraszam, czy mógłby mi pan zrobić zdjęcie? Oooo, tu trzeba wcisnąć. Tak, żeby było widać mnie i zamek”. Coraz rzadziej to słyszymy. W erze samotności przypadkowego przechodnia zastąpiliśmy kawałkiem tandetnego patyka z uchwytem do przypięcia telefonu, sprzedawanego przez ulicznych handlarzy na każdym rogu w turystycznych miejscowościach.

Nie lubię selfie sticków, uważam je za chwilową modę, trochę mnie śmieszą. Z drugiej strony jednak nie jest to takie złe rozwiązanie, kiedy chcemy być samowystarczalni. W czasach przed fotografią cyfrową mój licealny kolega poproszony o zrobienie zdjęcia, zawsze ucinał głowy bohaterom fotografii. Wielu turystów dzięki niemu zamiast uśmiechniętego zdjęcia na krakowskim rynku z Kościołem Mariackim w tle, oglądało w domu fotografie swoich nóg z tłem marmurowych płyt chodnikowych.

Nie chodzimy już do wspomnianego wyżej "fotografa”, czyli dzisiejszego "labu". Kolejne zakłady zamykają się, a te, które jeszcze istnieją, starają się ciąć koszty, oczywiście kosztem słabszej jakości odbitek. Nie oglądamy już zatem wielu fizycznych fotografii, a albumy zarezerwowane są dla odrobinę staromodnych pasjonatów i fotografów ślubnych.

Źródło zdjęć: © © Michał Massa Mąsior
Źródło zdjęć: © © Michał Massa Mąsior

Świat fotografii stał się bardzo narcystyczny. Klasyczne już wrzucenie zdjęcia z wakacji w poniedziałkowej porze śniadaniowej, kiedy wszyscy sięgając po kanapkę, uruchamiają swoje "ajfony”, samsungi i inne "hułaleje”, ma za zadanie pokazać znajomym - "Patrz, gdzie jestem!".

Trochę tęsknię do czasów, kiedy dom był pełen gości. Nie trzeba było umawiać się tydzień wcześniej i wpisywać do kalendarzy dat spotkań towarzyskich. Przelewowy ekspres do kawy był co jakiś czas uzupełniany nowym ładunkiem kawy, bo wiadomo było, że zaraz przyjdzie jeden bądź drugi sąsiad. Albumy ze zdjęciami przechodziły z rąk do rąk, a spotkania polegały na niekończących się rozmowach, zamiast na wspólnym scrollowaniu smartfonów.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.