Sony a6100 - aparat, który nie rozczarowuje [recenzja i zdjęcia przykładowe]

Sony a6100 - aparat, który nie rozczarowuje [recenzja i zdjęcia przykładowe]23.12.2019 07:55
Justyna Kocur-Czarny

Sony a6100 z obiektywem Sony FE 35 mm f/1.8, który trafił w moje ręce umknął uwadze wielu, kiedy został zaprezentowany razem z bardziej zaawansowanym a6600. Jak się okazało, ten model potrafi naprawdę dużo i zdecydowanie zasługuje na to, by poświęcić mu dłuższą chwilę.

Sony a6100 - wygląd i ergonomia

Moja pierwsza myśl po wzięciu Sony a6100 do ręki to: "Wow, ale lekki". Korpus waży 396 gramów i nawet po przypięciu do niego obiektywu Sony FE 35 mm f/1.8 (ważącego 280 gramów) mamy zgrabną, lekką konstrukcję, która nawet przy fotografowaniu jedną ręką, nie obciąża zbytnio nadgarstków.

Mimo niewielkich rozmiarów (120 x 66.9 x 59.4 mm) grip jest bardzo wygodny i pokryty dodatkowo antypoślizgowym materiałem. Pokrętła zmiany trybu oraz przysłony umiejscowione są w górnej części obudowy. To drugie szczególnie przypadło mi do gustu: chodzi płynnie, ale z wyczuwalnym przeskokiem, więc bez patrzenia w łatwy sposób mogę zmienić wartość przysłony o tyle, ile potrzebuję.

Po prawej stronie znajduje się przycisk uruchamiający nagrywanie. O ile jego położenie jest świetne i bardzo intuicyjne - leży tuż pod palcem, to w mojej opinii jest on stanowczo za mały. Trudno go wyczuć i wcisnąć opuszkiem. Jest to problematyczne, kiedy chcemy nagrać samych siebie i nie widzimy tyłu obudowy.

Duży plus za komorę baterii i karty pamięci. Po przesunięciu suwaka pokrywka odskakuje. Karta i bateria również mają sprężynę, która ułatwia ich łatwe wyjęcie. Drobiazgi tego typu nie są decydujące przy wyborze aparatu, ale lubię, kiedy ergonomia urządzenia jest przemyślana.

[1/13]
[2/13]
[3/13]
[4/13]
[5/13]
[6/13]
[7/13]
[8/13]
[9/13]
[10/13]
[11/13]
[12/13]
[13/13]

Sony a6100 posiada wyjście statywowe oraz gorącą stopkę do zamontowania zewnętrznej lampy błyskowej. Jeśli dodamy do tego wymienną optykę, gniazdo mikrofonowe i 24,2-megapikselową matrycę APS-C, to daje nam to naprawdę spore możliwości. W bezlusterkowcu znajdziemy także wejście USB 2.0, mikro HDMI, wbudowaną kartę Wi-Fi oraz obsługę NFC.

Sony a6100 - akumulator, wizjer i ekran

Akumulator litowo-jonowy NP-FW50 powinien wystarczyć na zrobienie około 360 zdjęć z użyciem wyświetlacza LCD. Dużo? Mało? To już zależy od tego, w jakim stopniu pogodzeni jesteście z ograniczeniami bezlusterkowców. Ja raczej nie wyobrażam sobie pracy bez dodatkowej baterii i zewnętrznej ładowarki, więc od razu wpisuję je w koszty.

Wizjer umieszczony jest skrajnie po lewej stronie korpusu, co automatycznie wymusza używanie prawego oka (tak, zdarzają się "lewooczni"). Obraz jest płynny, mamy tutaj 100 proc. pokrycia kadru i przyjemną dla oka rozdzielczość. Mamy tutaj wizjer elektroniczny OLED Tru-Finder o przekątnej 0.39 cala, 1.440.000 punktach, z regulacją jasności i kolorystyki na 5 poziomach. Możemy wyregulować podgląd w zakresie od minus 4 do plus 3 dioptrii, co jeszcze bardziej ułatwi pracę.

Mimo niezłego wizjera, zdecydowanie polecam korzystać z ekranu LCD. Przede wszystkim dlatego, że możemy za pomocą dotyku wybrać punkt ostrości. Przy braku joysticka, przesuwanie go strzałkami jest naprawdę irytujące, więc ekran jest dużo wygodniejszą opcją. Warto wtedy wyłączyć automatyczne wykrywanie przyłożenia oka do wizjera. Bez tego, za każdym razem, kiedy niechcący zbliżymy palec w jego okolice, zgaśnie nam ekran.

[1/24]
[2/24]
[3/24]
[4/24]
[5/24]
[6/24]
[7/24]
[8/24]
[9/24]
[10/24]
[11/24]
[12/24]
[13/24]
[14/24]
[15/24]
[16/24]
[17/24]
[18/24]
[19/24]
[20/24]
[21/24]
[22/24]
[23/24]
[24/24]

Jako osoba, która niemal wychowała się na canonowskim ekranie obracanym o 360 stopni, zawsze będę narzekała na te 180, które w dodatku z pewnym trudem odchodzą od korpusu. W Sony a6100 mamy co prawda usprawnienie w postaci odwracania ekranu do pozycji selfie, ale po pierwsze nadal nie jest to ideał, a po drugie, część obrazu zasłania nam muszla wizjera oraz obiektyw.

Jak już jesteśmy przy ekranie, to należy wspomnieć, że ekran dotykowy jest bardzo ograniczony. To znaczy, że możemy wybrać punkt ostrości dotykiem i to świetna funkcja. Niestety nie możemy w ten sam sposób poruszać się po menu ani nawigować. Biorąc pod uwagę, że menu w aparatach Sony jest naprawdę nieintuicyjne i rozbudowane, taka opcja trochę by jednak ułatwiła. Szkoda.

[1/7]
[2/7]
[3/7]
[4/7]
[5/7]
[6/7]
[7/7]

Sony a6100 - autofokus, który mógłby zabić

Szybki i celny autofokus jest dla mnie jednym z priorytetowych cech dobrego aparatu. W przypadku Sony a6100 to właśnie ten element powalił mnie na łopatki i sprawił, że zaczęłam się zastanawiać, czy przypadkiem tego korpusu nie potrzebuję. Podczas sesji z modelką Karoliną Stankowską w ogóle wyłączyłam ręczne wybieranie punktu ostrości. Real-time Eye AF robił robotę za mnie, a ja z przyjemnością pozwoliłam się wyręczyć. Po obejrzeniu zdjęć na komputerze nie pożałowałam: nietrafione były może 3, ale raczej wynikało to z mojego przypadkowego naciśnięcia spustu migawki.

Nieco gorzej wypadło wykrywanie oka zwierzęcia, choć wątpię, by inny aparat poradził sobie lepiej przy moim nadpobudliwym kocie. Jeśli wasz zwierzak nie jest pędzącym gepardem i raczej chętnie współpracuje z aparatem, to powinniście być zadowoleni. Ja jestem, bo mimo ruchliwości mojego kociego modela, z pomocą szybkiego trybu seryjnego (11 kl./s) udało mi się zrobić kilka udanych zdjęć czworonoga. Robiąc zdjęcia seryjne w plikach JPEG aparat zapisze w buforze nawet 77 zdjęć, a w RAW-ach ok. 34. Jeśli postanowimy wykonać serię w trybie cichym, to możemy je zrobić z prędkością 7 kl./s.

[1/20]
[2/20]
[3/20]
[4/20]
[5/20]
[6/20]
[7/20]
[8/20]
[9/20]
[10/20]
[11/20]
[12/20]
[13/20]
[14/20]
[15/20]
[16/20]
[17/20]
[18/20]
[19/20]
[20/20]

Sony a6100 - test ISO, balans bieli

Sercem aparatu Sony a6100 jest 24,2-megapikselowa matryca CMOS APS-C. Testy szumów na różnych wartościach ISO wyszły powyżej moich oczekiwań. Zakres ISO wynosi 100-32 000. Przy ISO 10 000 mamy jeszcze całkiem przyzwoity obrazek. W cięższych warunkach nie bałabym się jeszcze zwiększyć tej wartości kosztem niewielkiego szumu.

Wiem, że sporo osób narzeka na kolory Sony. W tym aspekcie nastąpił jednak spory progres. Przy sesji z modelką nie zauważyłam nienaturalnych zafarbów skóry, ani wyraźnej dominanty kolorystycznej.

[1/15]
[2/15]
[3/15]
[4/15]
[5/15]
[6/15]
[7/15]
[8/15]
[9/15]
[10/15]
[11/15]
[12/15]
[13/15]
[14/15]
[15/15]

Ile kosztuje Sony a6100 i dla kogo się sprawdzi

Za Sony a6100 z obiektywem 16-55 mm zapłacimy 3 399 zł. To naprawdę przyzwoita cena za aparat tej klasy, choć ja polecałabym od razu doliczyć koszt jasnego stałoogniskowego obiektywu, który pozwoli jeszcze więcej wyciągnąć z tego modelu. Za Sony FE 35 mm f/1.8 zapłacimy 2 589 złotych, więc cały zestaw zamknie się w 6 000 złotych. Nieco taniej wyjdzie zestaw z obiektywem 50 mm f/1.8.

To aparat, który będzie świetnym wyborem dla osób, które zaczynają, ale mają ambicje, żeby wgłębić się w świat fotografii. Wypróbowanie wszystkich funkcji aparatu może zająć trochę czasu, a przy okazji będzie świetną zabawą. Dzięki wymiennej optyce daje możliwość wielu zastosowań. Szybki tryb seryjny i bardzo dobry autofocus znajdą zastosowanie w wielu sytuacjach i pozwolą na wykonanie dobrych zdjęć. Możliwość zamocowania zewnętrznej lampy błyskowej i stopki do statywu otwierają kolejne możliwości.

Podsumowanie

Największą zaletą tego aparatu jest szybki i celny autofokus, który na dodatek możemy ustawiać za pomocą ekranu dotykowego. Tryb śledzenia oka działa bez zarzutu, przez co odchodzi nam sporo pracy. Poza tym jego lekka konstrukcja naprawdę świetnie leży w dłoni. Jest to jeden z tych aparatów, który chcesz mieć zawsze przy sobie i nie potrzebujesz zabierać do tego osobnej torby.

Wizjer i ekran to elementy, których można się przyczepić, ale za tę cenę, myślę, że można wiele wybaczyć. Zwłaszcza że Sony a6100 to aparat przeznaczony przede wszystkim do fotografowania, a nagrywający filmy w 4K i tak pewnie sięgną po inny model.

Mnie Sony a6100 naprawdę pozytywnie zaskoczył. W połączeniu z obiektywem Sony 35 mm f/1.8 powstał zestaw, który naprawdę szybko się nie nudzi.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.